Strona 1 z 3

Motywacja

: 17 lip 2001, 14:58
autor: joycat
Cze¶æ,
a ja mam takie pytanie do wytrawnych biegaczy i biegaczek: jakie macie do¶wiadczenia w radzeniu sobie z w³asnym zmêczeniem i t± odrobin± lenia, która w nas czasami drzemie?
Biegam wcze¶nie rano, co oznacza, ¿e ró¿nych sposobów i metod perswazji muszê siê czasami chwytaæ, ¿eby wstaæ pos³usznie na d¼wiêk budzika. Mimo, ¿e wiem, i¿ poranny bieg wprawi mnie w fantastyczny nastrój, to jednak trening o 5. rano jest wyzwaniem, któremu nie zawsze jestem w stanie sprostaæ.
Z kolei wieczór oznacza nogi jak z o³owiu oraz pokusê kanapy przed telewizorem.
Porad¼cie proszê.

Motywacja

: 17 lip 2001, 15:19
autor: PAwel
Choć wstaję na trening o 6.30, a nie o 5 rano jak ty, to chyba wiem co masz na myśli. Myślę, że jeśli chodzi o poranny trening to kwestia odpowiedniej długości snu i… przyzwyczajenia.

Kiedyś biegałem tylko po południu. Od 4 lat biegam tylko rano. Na początku było naprawdę ciężko, bo to szok dla organizmu w ciągu kilkunastu minut przestawić się ze zwolnionego metabolizmu na szubki, czego  wymaga bieg. Z czasem jednak przyszło przyzwyczajenie, później adaptacja, a teraz to dla mnie również tradycja i gdy nie pobiegam przed pracą to mam uczucie jakby cały dzień się nie udał.

Motywacja

: 17 lip 2001, 15:47
autor: Dabek
Podziwiam was , bieganie o 5 czy 6 to dla mnie Sodoma i Gomora, kiedyś zimą tego próbowałem ale czułem się jakbym wyszedł na trening pierwszy raz w życiu.
 Wracając do motywacji , o którą pytasz: Najlepiej przygotowuj się do jakiegoś biegu, ułóż plan treningowy lub poproś kogoś o ulożenie go dla Ciebie, realizuj plan za wszelką cenę, wbij sobie do głowy, że realizowanie założeń treningowych sprawi, że na biegu będziesz lepszy , mniej się zmęczysz , będziesz bardziej zadowolony etc.

Motywacja

: 17 lip 2001, 23:53
autor: adamm
PAweł, a ile mniej więcej czasu zajęło Ci "przestawienie się" na ranne bieganie?

Próbowałem kiedyś biegać rano, ale czułem się jak drewniany klocek. Jesienią chciałbym spróbować jeszcze raz...

Motywacja

: 18 lip 2001, 08:52
autor: joycat
Jesieni± bêdzie Ci trudniej siê przestawiæ, bo s³oñce wstaje pó¼niej. Ale to zale¿y o której bêdziesz biega³, bo o 5 czy 6 rano jesieni± panuje jeszcze ciemna noc :(
Latem, kiedy dni s± d³ugie, bieganie o ¶wicie jest naprawdê przyjemne - oczywi¶cie co kto lubi :)

Motywacja

: 18 lip 2001, 09:27
autor: herson
   Ja z kolei próbowałem się przestawić zgodnie ze zmianą pory roku (marzec-kwiecień). Wytrzymałem niecałe 2 tygodnie, dalej nie miałem już sił. Ciągle chodziłem niewyspany ( zazwyczaj chodzę spać ok 24-1) tak więc 5-6h snu to dla mnie trochę za mało.

Motywacja

: 18 lip 2001, 09:34
autor: Kuba
Włąśnie jestem na etapie próby przestawienia się na ranne biegi :).  Sypiam dosyć krótko 4,5-6h.... zobaczymy. Co robić ja nie ma czasu w ciągu dnia :(

Motywacja

: 18 lip 2001, 11:56
autor: PAwel
Quote: from adamm on 12:53 am on July 18, 2001
PAweł, a ile mniej więcej czasu zajęło Ci "przestawienie się" na ranne bieganie?
Dwa trzy tygodnie. Przestawiłem się już na tyle, że bieganie po południu jest dla mnie dużo bardziej męczące. Może tak jak dla popołudniowych biegaczy bieganie rano :).

Poza szokiem dla ciała, poranny trening ma wiele zalet: (a) ma się to za sobą na początku dnia i (b) nie trzeba kontrolować kiefy i ile się je w ciągu dnia, aby nie wychodzić na wieczorny trening z pełnym żołądkiem, (c) rano jest chłodniej co jest istotne zwłaszcza w lecie, (d) po pracy można iść na piwo, na kolację z żoną, zostać dłużej w pracy bez świadomości, że trening umyka.

Motywacja

: 18 lip 2001, 12:11
autor: Dabek
Czy jak biegaice rano to robicie tylko rozbiegania, czy udaje się wam zrobić jakas porządną robotę np: ciąły , Tempo, ZB?

Motywacja

: 18 lip 2001, 12:16
autor: Michal
Ja przestawiłem się w kwietniu i namawiam do próby - całe popołudnia wolne.
Jeszcze o motywacji - na mnie działa tygodniowa suma km - lepiej niż dokładny plan treningów. Ma tą przewagę że pozwala na pewną elastycznosć bo jesli zdecydujesz się opuscić trening, wiesz że do wybiegania wciąż pozostało sporo, a masz juz o dzień mniej.

Motywacja

: 18 lip 2001, 16:19
autor: PAwel
Quote: from Dabek on 1:11 pm on July 18, 2001
Czy jak biegaice rano to robicie tylko rozbiegania, czy udaje się wam zrobić jakas porządną robotę np: ciąły , Tempo, ZB?
Dzisia rano zacząłem o 6.40 i zrobiłem 12 km po 4.02, a łącznie 18km. Nie jest to może diabelsko ciężki trening, ale   często też biegam 10x1km itp. Choć przyznam, że bieganie czegoś szybkiego rano nie jest łatwe.

Motywacja

: 18 lip 2001, 17:54
autor: ania
Ja również polecam bieganie rano. Jeśli ktoś chce bądź musi przestawić się na tę porę dnia, proponuję zacząć latem. Zimą po ciemku, kiedy widać ciepłe światła w ciepłych mieszkankach a my tam na zewnątrz może być trudno.

Motywacja

: 18 lip 2001, 19:02
autor: Bartek Sz
Zapraszam do działu Forum - Rozwój serwisu - Dziennik biegacza.
W dalszym ciągu wydaje mi się, że jak będę wpisywał treningi na necie będe miał dodatkowy bodziec aby wyjść z domu i zrobić trening. Powiedzmy, że nie zrobie treningu w ciągu dnia a inni go zrobią - jeżeli będę to wiedział z internetu to powiem szczerze, że w środku nocy przywdzieje kamasze i zrobie pare kilosów. Inaczej moje sumienie nie pozwoliło by mi chyba zasnąć.
Myślę, że będzie to działać jak taki mały elektroniczny trener - który "mówi" IDŹ BIEGAĆ - ZOBACZ INNI BIEGALI - A TY SIĘ OBIJASZ!!! - NA PEWNO NIE BĘDZIESZ W PIERWSZEJ 10 JAK BĘDZIESZ SIĘ TAK OPIE.......            :wrr:

Motywacja

: 18 lip 2001, 20:24
autor: joycat
Dziennik biegowy na necie - ¶wietny pomys³! To bardzo motywuj±cy wynalazek - zw³aszcza dla poczatkuj±cych ¿ó³wi, takich jak ja :) Nazywam to syndromem biegacza obserwowanego: ilekroæ kto¶ patrzy, jak biegnê (co o 5. rano jest raczej rzadko¶ci±) to wypinam pier¶ i truchtam bardziej energicznie :hej:
Je¿eli ka¿dy bêdzie móg³ zobaczyæ, ile wybiega³e¶ tygodniowo, to na pewno poczujesz tego ambicjonalnego kopa, który wygoni Ciê z domu na kolejny trening ;)

Motywacja

: 19 lip 2001, 23:35
autor: RobertD
A tak w sprawie motywacji... podpowiedzcie mi cos. Nie moge zmusic sie do szybkiego biegu na 5km. Odpuszczam w polowie. Nawet dzis jak ustalilem sobie, ze koniecznie mam ukonczyc, niezaleznie w jakim czasie, popatrzylem na zegarek, stwierdzilem, ze nie ma szans na zyciowke i po 2.5 kilometra stanalem. Bieglem na luzie, gdybym pobiegl do konca, na pewno czas bylby dobry. Czy mi juz odechcialo sie wypluwania pluc na treningu i ewoluuje w kierunku luznego biegacza, dla ktorego czas nie jest wazny, czy to problemy z wytrzymaloscia psychiczna?