Bieganie a problemy z kolanami.
: 21 lis 2018, 08:42
Witam
Jestem nowy na forum, bardzo chciałbym zacząć biegać, jednakże potrzebuje kilku fachowych porad.
Obecnie 38 lat na karku, naście lat temu dość intensywnie uprawiałem sport, głównie jazda na rowerze, trochę wyczynowa, długie dystanse i fascynacja jazdą po wszelakich schodach. Niestety dość mocno się to odbiło na moich kolanach które zaczęły pobolewać. Do tego podczas siatkówki doszedł uraz łąkotki w jednym kolanie, który ciągnie się za mną do dziś, nauczyłem sobie jednak z nią radzić i odpowiednimi ruchami nogi "ustawić" ja dość szybko na miejsce kiedy mam wrażenie, że się przesunęła.
Dość znaczna nadwaga (nie otyłość), oraz problemy z sercem (arytmia), a przede wszystkim wizyta u kardiologa i jego zalecenie "koniecznie zacząć uprawiać sport" doprowadziły mnie do decyzji o rozpoczęciu prób biegowych. Nadmienię, że moja motywacja do biegania jest bardzo silna, ponad 3 lata temu, kiedy w drodze było moje drugie dziecko rzuciłem palenie, a bieganie jest dla mnie kolejnym krokiem w walce o zdrowie.
Bieganie już rozpocząłem 1 września z planem 2 kroków https://bieganie.natemat.pl/5617,jak-za ... o-biegacza
Obecnie jestem na etapie 1 tygodnia kroku drugiego, czyli bieg 3 x 15 min i 1 min marsz pomiędzy.
Niestety aura szybko zapadającego zmroku nie sprzyja bieganiu po lesie do którego mam bardzo blisko, lecz jest kompletnie ciemno. Bieganie po chodnikach przez pierwsze 3-4 tygodnie nie nastręczało jakichś dużych problemów. Jednakże kiedy czas biegu zaczął się dość znacząco wydłużać, pojawiły się bóle kolan. Dość mocno mnie to zaczęło zniechęcać. Jednak bardzo chciałbym kontynuować, gdyż efekty biegania już po 4-5 tygodniach bardzo mnie zaskoczyły pozytywnym wpływem na organizm, czyli samopoczucie jakie daje, możliwość zrelaksowania się, pobycia sama na sam ze sobą, posłuchania muzyki, spadek wagi, a przede wszystkim praktycznie całkowicie ustąpiła arytmia i "kołatanie serducha".
Żeby nadal biegać przeniosłem się z chodników na orlik, biegam dookoła boiska na orliku, nawierzchnia ze sztuczną trawą i gumową amortyzacją jest naprawdę świetna do biegania. Ustąpiły bóle kolan i obecne bieganie łącznie 48min nie sprawia problemów. jednak bieganie po tak małym promieniu (jedno okrążenie około 160m) jest dość uciążliwe i monotonne. Plusem jest, że biegam wcześnie rano, wychodzę biegać około 5 rano, jest ciemno, więc większej różnicy mi nie robi monotonne otoczenie, skupiam się na muzyce. W takcie ostatnich 2-3 weekendów próbowałem wrócić na chodniki, niestety kończyło się dość silnym bólem kolan i przerwą na minimum 3 doby na regenerację, normalnie biegam co drugi dzień. A może to kwestia przyzwyczajenia i po iluś podejściach organizm się przyzwyczai do twardego podłoża? Czy może lepiej zakończyć plan biegowy który rozpocząłem na orliku i potem dopiero próbować chodników? Te dodatkowe kilkanaście kilogramów nadwagi też pewnie robi sporą różnicę w obciążeniu, więc pewnie lepiej najpierw schudnąć...
Czy kostka chodnikowa faktycznie jest taka zła do biegania, czy ze mną jest coś bardzo nie tak? Buty mam z wkładką żelową, dość dobrze amortyzują, no ale nie oszukujmy się, że przy wadze 103kg (191cm wzrostu) buty będą w stanie coś sensownie amortyzować. Najlepszą alternatywą wydaje się bieganie po lesie, jednakże musiałbym odłożyć bieganie do wiosny, co nie bardzo mi się uśmiecha. Całkiem nieźle mi się biega pomimo jesienno/zimowej aury i nie chciałbym przestać. A może przenieść się do jakiegoś fitness klubu na bieżnię mechaniczną? Nigdy po takiej nie biegałem... Albo może coś na kolana poradzicie, czy tylko wizyta u specjalisty, prześwietlenie i ocena problemu fachowym okiem? Poza miastem mam również stadion na którym jest świeżo wyremontowana bieżnia 400m, ale jeszcze nie próbowałem, ponieważ trochę za daleko by dobiec tam chodnikami, musiałbym dojeżdżać, a to wykluczałoby poranne bieganie, do orlika mam raptem 150m od domu.
Czy są tu osoby które poddały się wycięciu łąkotki i wróciły do biegania bez problemów? Słyszałem, że często po wycięciu bywa gorzej niż przed....
Jestem nowy na forum, bardzo chciałbym zacząć biegać, jednakże potrzebuje kilku fachowych porad.
Obecnie 38 lat na karku, naście lat temu dość intensywnie uprawiałem sport, głównie jazda na rowerze, trochę wyczynowa, długie dystanse i fascynacja jazdą po wszelakich schodach. Niestety dość mocno się to odbiło na moich kolanach które zaczęły pobolewać. Do tego podczas siatkówki doszedł uraz łąkotki w jednym kolanie, który ciągnie się za mną do dziś, nauczyłem sobie jednak z nią radzić i odpowiednimi ruchami nogi "ustawić" ja dość szybko na miejsce kiedy mam wrażenie, że się przesunęła.
Dość znaczna nadwaga (nie otyłość), oraz problemy z sercem (arytmia), a przede wszystkim wizyta u kardiologa i jego zalecenie "koniecznie zacząć uprawiać sport" doprowadziły mnie do decyzji o rozpoczęciu prób biegowych. Nadmienię, że moja motywacja do biegania jest bardzo silna, ponad 3 lata temu, kiedy w drodze było moje drugie dziecko rzuciłem palenie, a bieganie jest dla mnie kolejnym krokiem w walce o zdrowie.
Bieganie już rozpocząłem 1 września z planem 2 kroków https://bieganie.natemat.pl/5617,jak-za ... o-biegacza
Obecnie jestem na etapie 1 tygodnia kroku drugiego, czyli bieg 3 x 15 min i 1 min marsz pomiędzy.
Niestety aura szybko zapadającego zmroku nie sprzyja bieganiu po lesie do którego mam bardzo blisko, lecz jest kompletnie ciemno. Bieganie po chodnikach przez pierwsze 3-4 tygodnie nie nastręczało jakichś dużych problemów. Jednakże kiedy czas biegu zaczął się dość znacząco wydłużać, pojawiły się bóle kolan. Dość mocno mnie to zaczęło zniechęcać. Jednak bardzo chciałbym kontynuować, gdyż efekty biegania już po 4-5 tygodniach bardzo mnie zaskoczyły pozytywnym wpływem na organizm, czyli samopoczucie jakie daje, możliwość zrelaksowania się, pobycia sama na sam ze sobą, posłuchania muzyki, spadek wagi, a przede wszystkim praktycznie całkowicie ustąpiła arytmia i "kołatanie serducha".
Żeby nadal biegać przeniosłem się z chodników na orlik, biegam dookoła boiska na orliku, nawierzchnia ze sztuczną trawą i gumową amortyzacją jest naprawdę świetna do biegania. Ustąpiły bóle kolan i obecne bieganie łącznie 48min nie sprawia problemów. jednak bieganie po tak małym promieniu (jedno okrążenie około 160m) jest dość uciążliwe i monotonne. Plusem jest, że biegam wcześnie rano, wychodzę biegać około 5 rano, jest ciemno, więc większej różnicy mi nie robi monotonne otoczenie, skupiam się na muzyce. W takcie ostatnich 2-3 weekendów próbowałem wrócić na chodniki, niestety kończyło się dość silnym bólem kolan i przerwą na minimum 3 doby na regenerację, normalnie biegam co drugi dzień. A może to kwestia przyzwyczajenia i po iluś podejściach organizm się przyzwyczai do twardego podłoża? Czy może lepiej zakończyć plan biegowy który rozpocząłem na orliku i potem dopiero próbować chodników? Te dodatkowe kilkanaście kilogramów nadwagi też pewnie robi sporą różnicę w obciążeniu, więc pewnie lepiej najpierw schudnąć...
Czy kostka chodnikowa faktycznie jest taka zła do biegania, czy ze mną jest coś bardzo nie tak? Buty mam z wkładką żelową, dość dobrze amortyzują, no ale nie oszukujmy się, że przy wadze 103kg (191cm wzrostu) buty będą w stanie coś sensownie amortyzować. Najlepszą alternatywą wydaje się bieganie po lesie, jednakże musiałbym odłożyć bieganie do wiosny, co nie bardzo mi się uśmiecha. Całkiem nieźle mi się biega pomimo jesienno/zimowej aury i nie chciałbym przestać. A może przenieść się do jakiegoś fitness klubu na bieżnię mechaniczną? Nigdy po takiej nie biegałem... Albo może coś na kolana poradzicie, czy tylko wizyta u specjalisty, prześwietlenie i ocena problemu fachowym okiem? Poza miastem mam również stadion na którym jest świeżo wyremontowana bieżnia 400m, ale jeszcze nie próbowałem, ponieważ trochę za daleko by dobiec tam chodnikami, musiałbym dojeżdżać, a to wykluczałoby poranne bieganie, do orlika mam raptem 150m od domu.
Czy są tu osoby które poddały się wycięciu łąkotki i wróciły do biegania bez problemów? Słyszałem, że często po wycięciu bywa gorzej niż przed....