Strategia na radość z biegania.
: 14 lip 2018, 10:03
Witajcie.
Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją.
Biegam ogólnie o 4 lat różne dystanse i z różną intensywnością. Przeważnie po lasach w tempie dosyć wolny 6-7 min na km, czasami 3 a czasami raz w tygodniu .
Mam dobre buty i mnóstwo zapału, raz pokonuję dystans 4 km ale też raz zdarzyło mi się przebiec 18 km.
zaczynałem od 1 km a teraz już jak wychodzę do lasu to staram się nie robić mniej niż 5 km.
Problem polega na tym że bieganie sprawia mi coraz większą trudność i zamiast być większą przyjemnością zaczyna być męczące.
Nie było tak kiedy biegałem bardziej regularnie. Teraz z braku czasu wychodzę na "trening" przeważnie raz w tygodniu i jedyna myśl w głowie
to muszę zrobić 7-8 km by udowodnić sobie że mogę.
Wracam styrany jak koń i to mnie denerwuje.
Ogólnie to uwielbiam się zmęczyć bieganiem i sprawia mi to przyjemność.
Może to i błąd ale zakładam że bieganie 3-4 km to lipa i szkoda jechać do lasu dlatego jak już wychodzę to staram się biegać więcej.
Ogólnie mój zamysł to dobre samopoczucie, zgubienie małego piwnego brzuszka i wytrzymałość.
Może ktoś podpowie coś ? Jakiś plan na zdrowe bieganie ?
Dodam że mam 174 cm i ważę 84 kg przy wieku 43 lata.
Chciałbym podzielić się z Wami pewną refleksją.
Biegam ogólnie o 4 lat różne dystanse i z różną intensywnością. Przeważnie po lasach w tempie dosyć wolny 6-7 min na km, czasami 3 a czasami raz w tygodniu .
Mam dobre buty i mnóstwo zapału, raz pokonuję dystans 4 km ale też raz zdarzyło mi się przebiec 18 km.
zaczynałem od 1 km a teraz już jak wychodzę do lasu to staram się nie robić mniej niż 5 km.
Problem polega na tym że bieganie sprawia mi coraz większą trudność i zamiast być większą przyjemnością zaczyna być męczące.
Nie było tak kiedy biegałem bardziej regularnie. Teraz z braku czasu wychodzę na "trening" przeważnie raz w tygodniu i jedyna myśl w głowie
to muszę zrobić 7-8 km by udowodnić sobie że mogę.
Wracam styrany jak koń i to mnie denerwuje.
Ogólnie to uwielbiam się zmęczyć bieganiem i sprawia mi to przyjemność.
Może to i błąd ale zakładam że bieganie 3-4 km to lipa i szkoda jechać do lasu dlatego jak już wychodzę to staram się biegać więcej.
Ogólnie mój zamysł to dobre samopoczucie, zgubienie małego piwnego brzuszka i wytrzymałość.
Może ktoś podpowie coś ? Jakiś plan na zdrowe bieganie ?
Dodam że mam 174 cm i ważę 84 kg przy wieku 43 lata.