Wybór planu po przerwie.
: 30 cze 2018, 10:12
Witam,
przygodę z bieganiem zacząłem jakiś czas temu z większymi i mniejszymi przerwami, podczas przerwy zapuściłem się 96 kg przy 180 cm i wiek 35 lat. Obecnie od października do maja biegałem regularnie 4x tydzień, początki, jak to początki były trudne (2,5 km ciągłego biegu - śr 7:20/min) Okres ten przepracowałem rzetelnie, po pewnym czasie dorzuciłem interwały i pracowałem na dużych obrotach przez kilka ładnych tygodni,
wtorek - interwał
czwartek - interwał
sobota - interwał
niedziela - wybieganie
Pod koniec tego cyklu który ułożyłem sobie sam w mojej głowie czułem ogólne przemęczenie, mimo to progres zachowałem, czułem się dojechany i szczęśliwy pod koniec mimo iż czułem przemęczenie poszły życiówki:
5 km w 23:52 ale w biegu na 10 km (5 km nie robiłem, czułem że to za mało)
10 km w 50:09
półmaraton w 2:06.
Cel osiągnąłem w międzyczasie, obecnie waga mieści się w prawidłowej. Bieganie no cóż polubiłem - mam nadzieje że na dłużej.
Przez ostatnie 5 tygodni, musiałem zrobić przerwę, ale zdawałem sobie sprawę że to może mi więcej przynieść pożytku, teraz mam kilka miesięcy które mogę przepracować jeszcze mocniej, mam więcej czasu na bieganie i regenerację, chce podejść do tematu inaczej niż na początku, bardziej z głową, aby biegać dłużej i szybciej.
Dzisiaj pierwszy bieg - spokojny 7.5 km śr 5:44 min/km
Próbuję znaleźć plan dla siebie odpowiedni, nie biegam z pulsometrem, nie myślę również o zawodach, zastanawiam się jaki cel obrać, bieganie bez celu przyniesie chyba mniejszy progres. Może ktoś coś podpowie?
Dziękuje i pozdrawiam.
przygodę z bieganiem zacząłem jakiś czas temu z większymi i mniejszymi przerwami, podczas przerwy zapuściłem się 96 kg przy 180 cm i wiek 35 lat. Obecnie od października do maja biegałem regularnie 4x tydzień, początki, jak to początki były trudne (2,5 km ciągłego biegu - śr 7:20/min) Okres ten przepracowałem rzetelnie, po pewnym czasie dorzuciłem interwały i pracowałem na dużych obrotach przez kilka ładnych tygodni,
wtorek - interwał
czwartek - interwał
sobota - interwał
niedziela - wybieganie
Pod koniec tego cyklu który ułożyłem sobie sam w mojej głowie czułem ogólne przemęczenie, mimo to progres zachowałem, czułem się dojechany i szczęśliwy pod koniec mimo iż czułem przemęczenie poszły życiówki:
5 km w 23:52 ale w biegu na 10 km (5 km nie robiłem, czułem że to za mało)
10 km w 50:09
półmaraton w 2:06.
Cel osiągnąłem w międzyczasie, obecnie waga mieści się w prawidłowej. Bieganie no cóż polubiłem - mam nadzieje że na dłużej.
Przez ostatnie 5 tygodni, musiałem zrobić przerwę, ale zdawałem sobie sprawę że to może mi więcej przynieść pożytku, teraz mam kilka miesięcy które mogę przepracować jeszcze mocniej, mam więcej czasu na bieganie i regenerację, chce podejść do tematu inaczej niż na początku, bardziej z głową, aby biegać dłużej i szybciej.
Dzisiaj pierwszy bieg - spokojny 7.5 km śr 5:44 min/km
Próbuję znaleźć plan dla siebie odpowiedni, nie biegam z pulsometrem, nie myślę również o zawodach, zastanawiam się jaki cel obrać, bieganie bez celu przyniesie chyba mniejszy progres. Może ktoś coś podpowie?
Dziękuje i pozdrawiam.