gislan77 napisał(a):
Bardzo Ci dziękuję. Ja zacząłem pierwszy krok. Czyli od poniedziałku biegam codziennie po 10 minut. Od tego momentu jest coraz lepiej. Tzn poznaje siebie coraz lepiej. Na początku było człapanie szuranie. Teraz już lekki trucht. I czuje się lepiej. Jestem na tyle zmęczony, że stanów lekowych nie mam od tygodnia. Niepokój też się nie pojawia. Ja mam tzw delikatną nerwicę więc często obywam się bez leków. Na teraz moim lekiem to bieganie, psychoterapia. Nabieram większej chęci do życia:)
Pozdrawiam
Taka uwaga mała.
Z bieganiem na początku jest tak, że przyrosty Twojej wytrzymałości biegowej (czas biegu, tempo w różnych warunkach) są znaczne, jednak stawy i ścięgna tak szybko się nie dostosowują. WIęc gdy planujesz bieg, rób to z rozwagą, stosuj trening uzupełniający - rozciągaj się, przysiady, skipy itp. Ale i planuj wolne dni. Bo dość łatwo się nabawić kontuzji, która może się ciągnąć.
Uzupełnij sobie trening biegowy np. pływaniem. Dużo trudniej zrobić sobie krzywdę, a zajechać można się równie skutecznie. Jedno z drugim myślę że Ci się nieźle sprawdzi. Choć w mojej opinii, pływanie w basenie jest nudne straszliwie. Ale zdaje egzamin.
Powodzenia.
