Otyłość a bieganie - czas na zmiany
: 19 cze 2017, 23:32
Witajcie,
rozpoczynam wątek jakich wiele pewnie było na tym forum,
jednak każdy kto boryka się z problemem otyłości, potrzebuje
podejścia indywidualnego.
Mam 31 lat i ważę 126 kg.
W pewnym okresie schudłem do 96 kg, w ciągu ostatnich 2 lat
zapuściłem się i dobiłem do tak niechlubnego rekordu (!).
Oczywiście mam dobre buty, dresy do biegania, koszulkę itp.
Co z tego, jak z tego trzeba jeszcze korzystać przede wszystkim
tak aby nie zaszkodzić sobie - mam na myśli stawy.
Niestety teraz nie przebiegnę już nawet kilkuset metrów
ze względu na kłucie w biodrze (żadnej kontuzji nie było, po prostu siedzący
tryb życia i brak ruchu).
Chciałbym nabrać kondycji, móc bez wstrzymywania oddechu zawiązać
sznurówki czy po prostu nałożyć krótkie spodenki, w które się zmieszczę.
Należę do osób, którym brakuje cierpliwości, stosowanie przeróżnych diet,
wizyta u dietetyka - to wszystko już przerabiałem, jednak ze względu
na brak systematyczności a przede wszystkim rzekomy "brak czasu", którym
tłumaczę lenistwo - moje wysiłki po raz kolejny spełzły na niczym.
Zapadła decyzja, trzeba się zacząć ruszać.
Czy mógłbym prosić Was o wsparcie, wskazówki, cenne rady ?
Czy na początku zwykły spacer (dłuższe czy krótsze odcinki),
czy też trucht, a może szybki chód...
Czy znane są Wam jakieś bokserki, które mogę nałożyć pod spodnie,
ale takie z dłuższymi nogawkami aby zminimalizować obcieranie ud ?
Z góry dziękuję Wam za pomoc.
Pozdrawiam
Krzysiek
rozpoczynam wątek jakich wiele pewnie było na tym forum,
jednak każdy kto boryka się z problemem otyłości, potrzebuje
podejścia indywidualnego.
Mam 31 lat i ważę 126 kg.
W pewnym okresie schudłem do 96 kg, w ciągu ostatnich 2 lat
zapuściłem się i dobiłem do tak niechlubnego rekordu (!).
Oczywiście mam dobre buty, dresy do biegania, koszulkę itp.
Co z tego, jak z tego trzeba jeszcze korzystać przede wszystkim
tak aby nie zaszkodzić sobie - mam na myśli stawy.
Niestety teraz nie przebiegnę już nawet kilkuset metrów
ze względu na kłucie w biodrze (żadnej kontuzji nie było, po prostu siedzący
tryb życia i brak ruchu).
Chciałbym nabrać kondycji, móc bez wstrzymywania oddechu zawiązać
sznurówki czy po prostu nałożyć krótkie spodenki, w które się zmieszczę.
Należę do osób, którym brakuje cierpliwości, stosowanie przeróżnych diet,
wizyta u dietetyka - to wszystko już przerabiałem, jednak ze względu
na brak systematyczności a przede wszystkim rzekomy "brak czasu", którym
tłumaczę lenistwo - moje wysiłki po raz kolejny spełzły na niczym.
Zapadła decyzja, trzeba się zacząć ruszać.
Czy mógłbym prosić Was o wsparcie, wskazówki, cenne rady ?
Czy na początku zwykły spacer (dłuższe czy krótsze odcinki),
czy też trucht, a może szybki chód...
Czy znane są Wam jakieś bokserki, które mogę nałożyć pod spodnie,
ale takie z dłuższymi nogawkami aby zminimalizować obcieranie ud ?
Z góry dziękuję Wam za pomoc.
Pozdrawiam
Krzysiek