Nauka POSE - pomocy
: 01 lis 2016, 08:53
Cześć wszystkim,
od kilku miesięcy coś tam sobie biegałem dla zdrowia. Jednak, coraz bardziej zaczynało mi się to podobać i doszedłem do wniosku, że chciałbym kiedyś wystartować w jakimś półmaratonie/maratonie. Od miesiąca realizuję plan treningowy, który dostałem od wujka (przygotowywał się do maratonu rok temu), czyli trening ekstensywny 4 razy w tygodniu, w poszczególnych tygodniach (na początku) trening intensywny, tj. ekstensywny tętno 140-160, intensywny 160-180. Fajnie wszystko w tym wygląda poza jedną rzeczą, o której dowiedziałem się dopiero ostatnio patrząc na Youtubie na technikę biegu.
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!), często w lewej nodze po intensywnym treningu boli mnie coś przy piszczelu i ogólnie biega mi się fajnie, ale czuję, że robię coś źle i mogę robić coś lepiej i szybciej.
Koniec tej epopei. Odkryłem ostatnio metodę POSE, która bardzo mnie zainteresowała, zacząłem sobie robić dużo ćwiczeń z nią związanych i spróbowałem ostatnio przebiec z 4,5-5km. Zdecydowanie czuję, że lepiej czuje się w tej metodzie niż w bieganiu "na pięte" i prostowaniu nogi w kolanie, czy stawianiu kroków przed całym tułowiem. Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyście pomogli się za to zabrać, bo nie do końca wiem jak. Dowiedziałem się, że bardzo ważne są ćwiczenia typu: skipy, "ugniatanie stopy" (dziwna nazwa), ćwiczenia ze skakanką i przeróżne wariacje z tym wszystkim powiązane.
Pytanie brzmi, jak to wszystko pogodzić? Robić narazie tylko ćwiczenia? Czy próbować biegać krótkie dystanse i robić ćwiczenia? Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo jestem totalnie początkujący (nie będę wymyślał, że jak biegam kilka miesięcy to wiem coś o bieganiu, bo tak nie jest), dlatego proszę trochę się pośmiać z tego postu, bo obstawiam, że dużo rzeczy mija się tu z prawdą, ale zarazem dać mi trochę wskazówek, jak to wszystko zebrać do kupy.
Dzięki, jeśli dobrnęliście do końca, a już wielkie dzięki, jeśli chcecie się podzielić ze mną wiedzą!!!!
od kilku miesięcy coś tam sobie biegałem dla zdrowia. Jednak, coraz bardziej zaczynało mi się to podobać i doszedłem do wniosku, że chciałbym kiedyś wystartować w jakimś półmaratonie/maratonie. Od miesiąca realizuję plan treningowy, który dostałem od wujka (przygotowywał się do maratonu rok temu), czyli trening ekstensywny 4 razy w tygodniu, w poszczególnych tygodniach (na początku) trening intensywny, tj. ekstensywny tętno 140-160, intensywny 160-180. Fajnie wszystko w tym wygląda poza jedną rzeczą, o której dowiedziałem się dopiero ostatnio patrząc na Youtubie na technikę biegu.
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!), często w lewej nodze po intensywnym treningu boli mnie coś przy piszczelu i ogólnie biega mi się fajnie, ale czuję, że robię coś źle i mogę robić coś lepiej i szybciej.
Koniec tej epopei. Odkryłem ostatnio metodę POSE, która bardzo mnie zainteresowała, zacząłem sobie robić dużo ćwiczeń z nią związanych i spróbowałem ostatnio przebiec z 4,5-5km. Zdecydowanie czuję, że lepiej czuje się w tej metodzie niż w bieganiu "na pięte" i prostowaniu nogi w kolanie, czy stawianiu kroków przed całym tułowiem. Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyście pomogli się za to zabrać, bo nie do końca wiem jak. Dowiedziałem się, że bardzo ważne są ćwiczenia typu: skipy, "ugniatanie stopy" (dziwna nazwa), ćwiczenia ze skakanką i przeróżne wariacje z tym wszystkim powiązane.
Pytanie brzmi, jak to wszystko pogodzić? Robić narazie tylko ćwiczenia? Czy próbować biegać krótkie dystanse i robić ćwiczenia? Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo jestem totalnie początkujący (nie będę wymyślał, że jak biegam kilka miesięcy to wiem coś o bieganiu, bo tak nie jest), dlatego proszę trochę się pośmiać z tego postu, bo obstawiam, że dużo rzeczy mija się tu z prawdą, ale zarazem dać mi trochę wskazówek, jak to wszystko zebrać do kupy.
Dzięki, jeśli dobrnęliście do końca, a już wielkie dzięki, jeśli chcecie się podzielić ze mną wiedzą!!!!