Brak chęci do biegania
: 29 lip 2016, 11:26
Witam wszystkich.
To mój pierwszy post na tym forum.
Biegać, a właściwie uczyć się biegać, zacząłem jesienią zeszłego roku.
Na początku wydawało mi się, że przy każdym kroku piszczele mi się wyginają i niedługo pękną
Po około miesiącu oczywiście pojawiły się problemy z kolanami. Wizyta u specjalisty, kinezjotaping, jakieś proszki i prawie 2 miesiące przerwy w treningach.
Ale się nie poddałem.
Od lutego br. wznowiłem treningi. Już mądrzejszy o wyczytane w Internecie porady, blogi, artykuły.
Biegam 3x w tygodniu. Zawsze wieczorem, bo tylko wtedy mam czas. Biegam wkoło mojego miasteczka. Po asfaltach i polbrukach.
Do dzisiaj przebiegłem już/tylko 350 ok. km w 54 treningach.
Do czego zmierzam:
Naczytałem się o "zastrzyku endorfin", "głodzie kolejnego treningu", "ekstazie biegacza" itp. itd.
Ja niestety nic takiego nie odczuwam. Niby, sądząc po odbiciu w lustrze, stosunek tkanki tłuszczowej do mięśni zmienił się na '+', niby wyniki się poprawiają, ale...
Żeby wyjść pobiegać muszę się delikatnie "zmusić", a wracam z treningu po prostu zmęczony. Nie ma we mnie nic z samozadowolenia, o endorfinach nawet nie wspomnę.
Co robię źle?
To mój pierwszy post na tym forum.
Biegać, a właściwie uczyć się biegać, zacząłem jesienią zeszłego roku.
Na początku wydawało mi się, że przy każdym kroku piszczele mi się wyginają i niedługo pękną
Po około miesiącu oczywiście pojawiły się problemy z kolanami. Wizyta u specjalisty, kinezjotaping, jakieś proszki i prawie 2 miesiące przerwy w treningach.
Ale się nie poddałem.
Od lutego br. wznowiłem treningi. Już mądrzejszy o wyczytane w Internecie porady, blogi, artykuły.
Biegam 3x w tygodniu. Zawsze wieczorem, bo tylko wtedy mam czas. Biegam wkoło mojego miasteczka. Po asfaltach i polbrukach.
Do dzisiaj przebiegłem już/tylko 350 ok. km w 54 treningach.
Do czego zmierzam:
Naczytałem się o "zastrzyku endorfin", "głodzie kolejnego treningu", "ekstazie biegacza" itp. itd.
Ja niestety nic takiego nie odczuwam. Niby, sądząc po odbiciu w lustrze, stosunek tkanki tłuszczowej do mięśni zmienił się na '+', niby wyniki się poprawiają, ale...
Żeby wyjść pobiegać muszę się delikatnie "zmusić", a wracam z treningu po prostu zmęczony. Nie ma we mnie nic z samozadowolenia, o endorfinach nawet nie wspomnę.
Co robię źle?