Strona 1 z 2
Hartowanie
: 12 sty 2005, 13:53
autor: Mariusz D
Systematycznie biegam wiosną i latem, jednak kiedy zaczynam biegać jesienią bądź zimą natychmiast się przeziębiam, a później jest stan podchorobowy (gardło). Prób już miałem kilka i każda kończyłą się ostym przeziębieniem. Ubieram się raczej dobrze, lekko i ciepło. Możecie udzielić mi kilka rad jak? Może ktoś z Was miał podobne problemy? Moim problemem jest to że mam powiększone migdały, ale żeby aż takie efekty?
Pozdrawiam,
Hartowanie
: 12 sty 2005, 21:54
autor: murof
Quote: from Mariusz D on 1:53 pm on Jan. 12, 2005
udzielić mi kilka rad jak? Może ktoś z Was miał podobne problemy?
Niestety - nie mam dla ciebie rad, aczkolwiek sam mam podobny problem. Zresztą właśnie leczę się z takiego - grrr - przeziębienia. Najgorsze jest to, że po tygodniowej kuracji znów wypadam z formy...
Hartowanie
: 14 sty 2005, 11:39
autor: outsider
Z własnych przeziębiackich doświadczeń, wiem że przynajmniej ja przeziębiam się od mokrego.Tzn muszę być mokry od deszczu lub potu i musi nastąpić ochłodzenie ciała.
Mogę przeziębić się od deszczu gdy będę zatrzymywać się a temperatura otoczenia będzie niska. Mogę przeziębić się od własnego potu, gdy w mokrych ciuchach będę zbyt długo stał, siedział a najlepiej w przeciągu.
Wnioski: w okresie jesienno-zimowym majstrują dwoma czapkami, górami dresów, rękawiczkami.
Nie siedzę w mokrym, zaraz po powrocie zdejmuję wilgotne ciuchy.
Jak mnie gdzieś zastanie deszcz to nie kombinuję aby będąc już mokrym sterczeć w niskiej temp otoczenia ale dalej dreptam, wolę totalnie przemoknąć ale będąc w ruchu.
Można jeszcze wspomagać organizm różnymi domowymi sposobami- miód, cytryna, czosnek.
Ja jak przemoknę i czuję, że jednak było mi coś za chłodno, to piję moje placebo, czyli przeciwgrypowe ziółka dostępne w niektórych aptekach.
Hartowanie
: 14 sty 2005, 11:40
autor: gregoz68
Zabrzmi to nieco trywialnie ale unikajcie zbyt zimnych napojów. No i oczywiście zachęcam do systematycznych (mimo wszystko) zimowych treningów. Organizm się przywyczaja. Ponadto spacery (czyli rezygnacja z autka gdy to tylko możliwe) + spanie przy otwartym (półotwartym) oknie. Kaloryfery też można przykręcić.
W młodości (gdy nie bawiłem się w sport) katar i ból gardła towarzyszył mi przez pół roku z okładem
Pozdrawiam!
Hartowanie
: 14 sty 2005, 17:16
autor: Mariusz D
Jestem po trech dniach 'zimowego' biegania. Samopoczucie mam bardzo dobre, gardło jest lekko podrażnione - zobaczymy jak dalej. Piję 'nektar' (gorąca woda z miodem i cytryną), jutro - jak będzie ok - chcę trochę dłużej pobiegać......
Mam nadzieję, że przełamię tą swoją skłonność do przeziębiania się.....
Pozdrawiam i dziękuję za rady.
PS. Czuje, że bardzo dobrą 'inwestycją' był zakup szalika;)
Hartowanie
: 17 sty 2005, 10:26
autor: grzeczyz
Każdy organizm różnie reaguje,ja np.nie przeziębiam się w zimie.Zaraz gdy tylko przybiegam do domu uderzam prosto do łazienki, zrzucam mokre ciuchy i pod prysznic .I wtedy wszystko jest okey.Biegam w różnych warunkach pogodowych i nie wiem co toznaczy chorować.
Hartowanie
: 17 sty 2005, 11:50
autor: Kazim
Gdzieś tu było ale nie mogę znaleźć. Ktoś opisywał, że przeważnie za takie przeziębienia są odpowiedzialne te same bakterie na które jesteśmy nie odporni. Robi się jakieś testy i przygotowywana jest szczepionka indywidualna. Mnie przechodzą dreszcze na samą myśl odwiedzin miłych lekarzy. Zawsze w okresach przejściowych łykam tran i raczej pomaga.
Hartowanie
: 17 sty 2005, 11:58
autor: gregoz68
Przygotowywana jest szczepionka indywidualna?...
Hartowanie
: 26 sty 2005, 14:05
autor: Gustavo
Ja staram się biegać codziennie i obojętnie, czy na dworze jest skwar, sypie grad, albo w radiu ostrzegają przed wściekłymi lisami w lesie
A co do kwestii przeziębienia, podobno najlepszym lekarstwem jest zakochanie się, lub zażywanie czosnku i nektaru, o którym kolega już wspomniał. Osobiście proponuję ten pierwszy sposób, jest niemalże niezawodny, a nawet gdyby zdarzyło się zachorować, to pare dni z ukochaną osobą wyjdzie tylko na dobre:)
Nie mówiąc już, że układ odpornościowy będzie silniejszy:)
Hartowanie
: 31 sty 2005, 00:10
autor: pukownik
czesc, wieczne przeziębienia i chore gardło w zasadzie bez temperatury (no czasem max do 37,2C) tydzień z taką dziwną chorobą i tydzień lepiej i tak do kwietnia/maja 4 lata z rzędu. A teraz jestem 100% zdrowy i biegam codziennie. CO ZROBIŁEM???
1.w lutym 2003 zoperowałem/wyprostowałem przgrodę nosa choć nie była bardzo krzywa a tylko trochę (różni laryngolodzy różnie na to patrzyli - pytałem czterech było niezdecydowane 2:2) - pamiętaj - ponad 1/3 populacji ma krzywą przegrodę - sprawdź to.
2.wywaliłem masło, tłuste mleko i całkowicie białe pieczywo.
3.wywalić trzeba koniecznie i to od razu wszystkie krople do nosa to rujnacja śluzówki. nie ssać absolutnie neo-anginu, strepsilsu itp. zamiast tego lepiej płukać gardło ziołami - septosan, propolis. Nie przesadzać z wapnem za to łykać dużo tranu (ecomer, iskial itp) a kiedy czujesz ze coś sie zaczyna miej zawsze w kieszeni coś natłuszczającego gardło - ja ssałem olej z wiesiołka w żelatynowych kapsułkach (w nocy też).
W diecie trzeba niestety zrezygnować z tradycyjnej herbaty bo mocno wysusza śluzówkę - ja przeszedłem na owocowe. warto dodać soku malinowego lub miodu.
4.zacząłem CODZIENNIE trenować, najpierw biegałem tylko 1,4 km/dzień i gdy zszedłem z czasem do 5,20 przeszedłem na 2,5km.
5.zacząłem trenować głównie ze względu na ciśnienie które zaczęło przekraczać mi 140/90 i nie oczekiwałem specjalnie poprawy na gardło z tego powodu (nawet czytałem ze trenując może być z nim gorzej).
6.Ciśnienie po pół roku spadło do ok 130/80 a po kolejnym pół roku do 120/70 i tak już zostało ale gardło w zimie 2003/4 było nadal fatalne czyli b/z.
7.dopadała mnie w okresie choćby najmniejszej infekcji gardła także opryszczka i od niej rozpocząłem kolejny etap we wrześniu 2004 - wyprzedzając sezon jesienno zimowy 2004/5. Gruntowne wyleczenie opryszczki oraz szczepionka przeciw grypie dopełniły wszystkiego i teraz jestem zdrowy jak ryba aż sam się dziwię po 4 latach koszmaru. Co ciekawe moja Pani dermatolog kazała mi się zaszczepić p.grypie pomomo ze wcale na nią nie chorowałem od b.wielu lat - coś w tym jest ale powiedziała ze szczepionka ta działa na wiele wirusów (opryszczkę, katar infekcje nie tylko na grype).
Warto także nawilżać pomieszczenie w którym się najdłużej przebywa (lub całe mieszkanie - jeśłi jest małe - dużego całego się nie bardzo da) np. sypialnie (zimą wilgotność w bloku spada nawet do 30% to zabójstwo dla gardła) wtedy trzeba dostarczyś minimum 2litry wody na noc na ok 20m2. warto też obniżyć trochę temperaturę w sypialni (u mnie 18C).
Jak widać moja droga nie była prosta i wymagała b.dużo wytrwałości ale wyniki są rewelwcyjne. Pamiętaj - żaden lekarz ci tego nie zaleci bo żaden pacjent tego nie zrealizuje ale jeśli Ty to zrobisz (a masz wiele info przez co może uda ci się skumulować te czynniki w jednym sezonie a nie w dwóch jak ja) to sukces gwarantowany. pomyśl i postudiuj coś co jest potrzebne Tobie indywidualnie. Dużo też pij (butla zawsze pod ręką) Powodzenia!!! na koniec dodam, że za jednym zamachem wyrehabilitowłam kolano z którym miałem kłopoty przez 15 lat. Pamiętaj z wiekiem będzie gorzej więc bierz się do roboty od dziś. Dla Twoich info dodam, że mam 44 lata i nie palę (jeśli palisz to może być trudniej) ale mam nadzieję, że nie - jak większość piszących na tym forum.
(pukownik)
Pamiętaj warto zainwestować w siebie i długo walczyć w poszukiwaniu sukcesu.
Hartowanie
: 31 sty 2005, 10:18
autor: pukownik
to jeszcze raz ja. dodam coś o lekach jakie stosowałem w okresach "gardłowych". Prócz tego co napisałem wczoraj stosowałem:
1.sinupret (lek pobudzający śluzówkę - zwiększa jej aktywność a jest nieszkodliwy bo naturalny),
2. homeopatyczny engystol (jak coś się dzieje to od razu pod język 3-4 sztuki po kolei po jednej i przez pierwszą dobę jeszcze dalsze 4 potem zgodnie z ulotką.
3. Jeśli zablokowało mi nos (a obrzęk śluzówki to była norma - kompletna niemożność oddychania przez nos) to brałem takie kapsułki (połowa kapsułki szara a połpwa była różowa - nazwa wyleciała mi z głowy ale w aptece będą wiedzieć) to świństwo jest dość drogie ale lepsze to niż lanie kropli do nosa (z kropli jedynie dopuszczam homeopatyczne choć słabo działają).
4. Ze stymulantów brałem biostyminę a innym razem esberitox ale te specyfiki dużo mi nie dały (co nie znaczy żeby nie próbować). Jeżeli mieszkasz na Mazowszu podam 2 adresy b.dobrych lekarzy, którzy nie leczą jak pozostali na 5 minut tylko docelowo i bez pośpiechu.
Hartowanie
: 31 sty 2005, 10:22
autor: pukownik
to jeszcze raz ja. dodam coś o lekach jakie stosowałem w okresach "gardłowych". Prócz tego co napisałem wczoraj stosowałem:
1.sinupret (lek pobudzający śluzówkę - zwiększa jej aktywność a jest nieszkodliwy bo naturalny),
2. homeopatyczny engystol (jak coś się dzieje to od razu pod język 3-4 sztuki po kolei po jednej i przez pierwszą dobę jeszcze dalsze 4 potem zgodnie z ulotką.
3. Jeśli zablokowało mi nos (a obrzęk śluzówki to była norma - kompletna niemożność oddychania przez nos) to brałem takie kapsułki (połowa kapsułki szara a połpwa była różowa - nazwa wyleciała mi z głowy ale w aptece będą wiedzieć) to świństwo jest dość drogie ale lepsze to niż lanie kropli do nosa (z kropli jedynie dopuszczam homeopatyczne choć słabo działają).
4. Ze stymulantów brałem biostyminę a innym razem esberitox ale te specyfiki dużo mi nie dały (co nie znaczy żeby nie próbować). Jeżeli mieszkasz na Mazowszu podam 2 adresy b.dobrych lekarzy, którzy nie leczą jak pozostali na 5 minut tylko docelowo i bez pośpiechu.
Hartowanie
: 01 lut 2005, 10:38
autor: Gustavo
Gratulacje za tak wyczerpującą wypowiedź! Ja osobiście gratuluję przerzucenie się na owocowe herbatki: niektórzy ludzie nie mogą wytrzymać bez filiżanki po obiedzie (patrz: Anglia
)
Hartowanie
: 17 lut 2005, 09:48
autor: kiecka
kiedyś było tak , że administracja osiedla ogłaszała konserwację czegoś tam i trwało to 2 tygodnie , trudno powiedzieć co konserwowali i jak , ale ciepłej wody nie było , a że był akurat początek lutego , to co ? każdy czas jest dobry na konserwację po 2 dniach czlowiek mial dość , nalewał wannę zimnej wody , właził , szorował się i wyskakiwał jak oparzony , wycierał się , a tam , tarł na całego ręcznikiem , aż się kurzyło , niejednemu sypały się iskrrry w tej łazience ....
jak przeżył to długo nie chorował , ale kilka zabiegów to już szpital - nie wolno szarżować
Hartowanie
: 17 lut 2005, 10:25
autor: gregoz68
Kiedyś to było tak, że mama budziła mnie w środku nocy abym mógł się wykąpać w ledwo letniej wodzie. Była to jedyna pora doby gdy woda nie była zimna. Ach te czasy! Wielkie dzięki jenerale!