Strona 1 z 1

Teraz JA!

: 10 sty 2005, 21:14
autor: MadziaR
W sobote kupiłam butki Nike. Stwierdziłam że akurat w tym wypadku nie będę oszczędzać. Cena wyjściowa- 290zł. Po przecenie- 250. Po chwili rozmowy ze sprzedawcą zapłaciłam 186 ;P
Mam za sobą już trzy marsze, na biegi czy truchty nie mam jeszcze siły. Ale opracowałam cały plan treningowy. I pełna nadzei codziennie wychodzę z domu.
I zostaje gdzieś za mną całe to błoto, wszystkie kłamstwa, umizgi i lizanie pupy, blichtr i udawanie kogoś kim się nie jest. Cały ten bałagan który mam w sobie. Nie płaczę bo muszę złapać oddech, a potem jestem tak zmęczona że zasypiam zanim padnę na poduszkę.
Widzę nad soba gwiazdy i uśmiecham się do nich.
Czasem, pod koniec marszu, przypomina mi się do czego wracam i wtedy zaczynam biec. Galopować. Chciaż w moim planie treningowym tego nie ma... ile można tak uciekać? Można tak gdzieś dobiec?
Co robicie gdy ktoś Wam podetnie skrzydła?
Lepiej biec? Czy zatrzymac się i wsłuchać w siebie?

Teraz JA!

: 10 sty 2005, 21:26
autor: lolek
Zdecydowanie lepiej BIEC!!

Teraz JA!

: 10 sty 2005, 23:35
autor: lezan
Zgazda sie - biec a znowu wzlecisz. Niemniej jednak nie ropedzaj sie zbytnio na poczatek i sluchaj samej siebie rowniez. Teraz to nie najwazniejsze jak dlugo czy tez jak szybko. Teraz musisz wytrwac w bieganiu az stanie sie Twoja druga natura.