Tempo a waga
: 27 sie 2015, 23:22
Witam wszystkich serdecznie i uprzejmie zwracam się z prośbą o poradę.
Long story short: mam 23 lata i w bieganie (całkowicie amatorsko-okołodomowo) bawię się z przerwami od czasów szkolnych. Dużo okresów fajnego wysiłku i jeszcze więcej przerw między nimi, z różnego powodu. Obecnie przeżywam któryś już "nawrót" ochoty na bieganie i czerpię z niego mnóstwo frajdy i relaksu.
Mam 188 cm wzrostu i ważę 95 kg. Obecnie w pełni komfortowo biega mi się przy średnim tempie 5:30- 5:40 na 1 km. Przy takim tempie z jednej strony nie "walczę" o każdy metr trasy i nie lecę jak pies z wywieszonym jęzorem, a jednocześnie na koniec treningu czuję przyjemne, satysfakcjonujące zmęczenie (przykład z dziś: 8,03 km w 45 minut). Biegam co drugi dzień, co tydzień zwiększam czas treningu o 5 minut.
Zacząłem się jednak trochę niepokoić czy takie tempo przy mojej wadze nie jest zbyt obciążające dla stawów i mięśni. Zwłaszcza, że w przeszłości dostawałem z ich strony pewne "sygnały ostrzegawcze", że może nieco zbyt się forsuję.
Czy powinienem zwolnić? Jakie tempo byłoby dla mnie "bezpieczne"?
Z góry dziękuję za odpowiedź!
PS.
Przepraszam też, jeśli przypadkiem naruszyłem swoim postem jakieś zasady netykiety forum albo zdublowałem wątek.
Long story short: mam 23 lata i w bieganie (całkowicie amatorsko-okołodomowo) bawię się z przerwami od czasów szkolnych. Dużo okresów fajnego wysiłku i jeszcze więcej przerw między nimi, z różnego powodu. Obecnie przeżywam któryś już "nawrót" ochoty na bieganie i czerpię z niego mnóstwo frajdy i relaksu.
Mam 188 cm wzrostu i ważę 95 kg. Obecnie w pełni komfortowo biega mi się przy średnim tempie 5:30- 5:40 na 1 km. Przy takim tempie z jednej strony nie "walczę" o każdy metr trasy i nie lecę jak pies z wywieszonym jęzorem, a jednocześnie na koniec treningu czuję przyjemne, satysfakcjonujące zmęczenie (przykład z dziś: 8,03 km w 45 minut). Biegam co drugi dzień, co tydzień zwiększam czas treningu o 5 minut.
Zacząłem się jednak trochę niepokoić czy takie tempo przy mojej wadze nie jest zbyt obciążające dla stawów i mięśni. Zwłaszcza, że w przeszłości dostawałem z ich strony pewne "sygnały ostrzegawcze", że może nieco zbyt się forsuję.
Czy powinienem zwolnić? Jakie tempo byłoby dla mnie "bezpieczne"?
Z góry dziękuję za odpowiedź!
PS.
Przepraszam też, jeśli przypadkiem naruszyłem swoim postem jakieś zasady netykiety forum albo zdublowałem wątek.