Strona 1 z 3

Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 19:04
autor: sigreg
Witam,

Dla starych wyjadaczy sprawa pewnie prosta, jednak dla mnie (a byc moze i innych poczatkujacych) jest to kwestia nowa i trudna, zwlaszcza ze to moje pierwsze "biegowe" lato.
Sprawa tyczy sie problemu jak w tytule - jak radzic sobie w dniach kiedy slonce myli nasz piekny kraj z RPA. Zwlaszcza gdy ma sie predyzpozycje do chlodnej temperatury i upal doslownie "zabija". Niestety takim wlasnie jestem przypadkiem, pomimo tego ze nadmiar masy udalo mi sie zrzucic, wciaz z latwoscia wytrzymuje mrozy, a z wielkim trudem jestem w stanie przetrwac dni z afrykanska pogoda. A tu jeszcze wedlug planu nalezaloby wyjsc i przebiec swoje zaplanowane 3, 5 czy 10 km.
Przy pierwszej fali upalow po prostu odpuscilem jeden planowy trening, balem sie ze skonczy sie to zle. Aktualna fala jest jednak znacznie dluzsza, i niestety nie ma przebacz. Wczoraj czekalem do pozna majac nadzieje ze choc troche sie ochlodzi, ale nawet wychodzac pobiegac o 20.30 wciaz bylo 28 stopni, a powietrze az drgalo z goraca. Nie bieglo sie dobrze... wydolnosc mialem zauwazalnie slabsza, niemal od razu zaczalem sie ostro pocic, juz w polowie swojego typowego dystansu musialem mocno nad soba pracowac zeby stawiac noge za noga.
Pytanie wiec - jak radzic sobie w takie upaly, zeby jednak "nie wypasc" z treningu ? Macie jakies sposoby, patenty, ktore moglyby pomoc poczatkujacym ? Na szybko do glowy przychodzi mi jedynie ... pobudka skoro swit, kiedy slonce jeszcze nie wstalo i jest zdecydowanie chlodniej. Ale w moim wypadku zarywanie nocek byloby trudne w realizacji. Bieganie z nizszym tempem, czy wrecz odpuszczanie treningow.. ? Hmm..

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 19:37
autor: axe
Pół godziny temu wróciłem z 10km...temperatura nominalna 32, odczuwalna koło 34, trasa odkryta, zero cienia i sama kostka :)))

Cóż, dobrze kombinujesz, jesli w prognozie kolejny dzień jest chłodniejszy warto po prostu przełożyc trening na kolejny dzień, albo pominąć 1 dzień.
Przy dłuższych upałach rozwiązaniem jest, jak słusznie zauwazyłeś, bieganie wcześnie rano lub późno wieczorem (nawet jak jest duszno, ale nie ma już słońca, to jest odczuwalnie lżej).

Jeśli żadne z rozwiązań nie wchodzi w grę, warto (moim zdaniem):
- pamiętać o czapeczce na głowę (podstawa, słońce walące w głowe zabija momentalnie),
- zabierać ze sobą wodę,
- zapomnieć o ostrym treningu, robimy "wolne wybieganie" (mówimy o poczatkujących, nie-hardcorowcach ;-))
- olać pulsometr i tętno (znaczy bieganie na tetno), bo w upale i tak skacze tak, że chcąc biegać na tętno wyjdzie, że trzeba by iść i to wolno ;-)))

W sumie, to właśnie wpadłem na to, że można by sobie przed wyjściem z domu zmoczyć koszulkę i choć przez część dystansu mogłoby być lżej...polewanie głowy w trakcie biegu też może "pomóc" (ew. zmoczenie czapeczki przed wyjściem).

--
Axe

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 19:45
autor: Mama Kin
jeżeli wieczorem, to najlepiej o/po zmroku, jest znacznie lżej :taktak:

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 19:47
autor: embe
Trasa: park lub las. Jeżeli po mieście to można zaplanować od fontanny do fontanny :) Najlepsze są te tryskające bezpośrednio z chodnika

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 20:38
autor: harlan
Ja ze swojej strony mogę polecić wypróbowany ostatnio sposób wspaniałego ochlodzenia, orzeźwienia i nawodnienia zarazem. Po drodze wstepujesz do żabki, kupujesz zimne piwko 0,33 za 1,49 zł wypijasz na 3 łyki pod sklepem, oddajesz butle i lecisz dalej. Sprawdzone na ponad 30 kilometrowym wybieganiu, 3km od domu. Rewelacja ;)

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 21:27
autor: axe
Butelki 0,33 są bezzwrotne ;-)))
A po dzisiejszym bieganiu zimniutki Żywiec APA z lodówki był nagrodą za męczenie sie w upale ;-)))

P.S. Btw to po wielu biegach ("zawodach") piwko "po biegu" jest w cenie zapisu :)
--
Axe

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 21:40
autor: embe
axe pisze:Btw to po wielu biegach ("zawodach") piwko "po biegu" jest w cenie zapisu :)
--
Axe
sigreg: masz odpowiedź na swoje pytanie "jak sobie radzić" - zapisz się na zawody (ale takie odpowiednie) :bleble:

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 22:24
autor: sigreg
Pomysl z browarem bardzo ok ! Ma nawet dodatkowe plusy - zwazajac na moja "niezwykle mocna" glowe, plus upal, plus biegi na "glodno".. jest duza szansa ze w powrocie do domu dystans mi sie dodatkowo wydluzy ze wzgledu na zygzakowanie :hej:

Re: Bieganie a upaly

: 22 lip 2015, 22:48
autor: harlan
axe pisze:Butelki 0,33 są bezzwrotne ;-)))
No nie bardzo. Kaucja 0,50 zł.

Re: Bieganie a upaly

: 23 lip 2015, 10:46
autor: Lisciasty
Kiedyś problemem dla mnie było egzystowanie w temperaturze powyżej 24 st. C.
Potem, po wielu godzinach czytania i doszkalania się w tematach biegowych i fizjologicznych
uznałem, że trzeba przestać się pieścić i zbudować odporność na upał. Czapka (biała, "oddychająca", z daszkiem)
na łeb, woda i biegać. Po parunastu dniach takiej aktywności daje się zauważyć poprawę,
a najlepiej to widać jak się patrzy np. rok wstecz. Czasami w robocie mam +35, koledzy
zdychają a ja sobie radzę całkiem nieźle. Aha, trzeba węglowodany ograniczyć, to też pomaga ;)

Re: Bieganie a upaly

: 23 lip 2015, 11:25
autor: marek84
Z mojego doświadczenia:
- wychodzić wcześnie rano lub późno wieczorem
- w miarę możliwości unikać asfaltu/betonu. Słowa-klucze: park/las, ścieżka, cień, może rzeka, jeziorko
- koniecznie bierzemy picie (nawet jak to ma być tylko głupie 10km)
- czapeczka na głowie. Raz, że chroni przed słońcem, ale do tego zatrzymuje trochę wody (co przynajmniej u mnie powoduje, że mniej się pocę "na głowie" - bo i tak jest mokro :D, do tego daszek zbiera pot i nie leci na oczy
- lepsza jest woda mineralna niż izotonik, bez wody na dłużej niż 15km to się zalepiam cukrem
- jak najkrótsze spodenki (najlepiej startowe splity), jakaś koszulka przeznaczona na upały
- jeśli mamy kilka par butów/skarpet - te najbardziej przewiewne
- w miarę możliwości nie iść na trening samemu, może kolega albo grupa, żona lub dziecko na rowerze itp. Koniecznie ktoś powinien mieć telefon i zapas dodatkowy wody. W sytuacji podbramkowej może ocalić życie
- koniecznie wziąć telefon - jak wyżej.
- dbać o nawodnienie przed i po biegu. Najlepiej nie rozstawać się z woda przez cały dzień i podpijać co chwila
- uzupełniać minerały (magnezy itp), gdyż dużo ich wypocimy
- nie patrzeć na innych. Są ludzie dobrze tolerujący gorąco i oni mogą sobie śmigać jak nigdy nic, dla nas to jednak nic nie znaczy. Mamy swój trening, swój organizm. Jeśli trzeba - zwalniamy.
- amator może nieco ograniczyć trening, zrobić ciut mniej lub zamiast akcentu rozbieganie w tempie konwersacyjnym. Nic wielkiego się nie stanie jeśli przez 2 tygodnie zrezygnujemy z akcentów i pobiegamy BS-y lub nieco skrócimy kilometraż (ważne: nie rezygnujemy z biegania, ale biegamy wolniej i spokojniej). Gdy wiosną/zimą/jesienią złapie nas infekcja - to też zwalniamy/skracamy i da się. W lato przy ekstremalnej pogodzie należy zrobić podobnie i też się przeżyje.

Re: Bieganie a upaly

: 23 lip 2015, 11:30
autor: Arasso
harlan pisze:Po drodze wstepujesz do żabki, kupujesz zimne piwko 0,33 za 1,49 zł wypijasz na 3 łyki pod sklepem
Ja po 30 km wybieganiu w taki upał, gdybym strzelił sobie takie piwko na 3 szybkie łyki, to padłyby zamroczony pod tą żabką :D

Re: Bieganie a upaly

: 23 lip 2015, 14:08
autor: harlan
Arasso pisze:
harlan pisze:Po drodze wstepujesz do żabki, kupujesz zimne piwko 0,33 za 1,49 zł wypijasz na 3 łyki pod sklepem
Ja po 30 km wybieganiu w taki upał, gdybym strzelił sobie takie piwko na 3 szybkie łyki, to padłyby zamroczony pod tą żabką :D
W takich przypadkach warto najpierw przetestować wodopój jak najbliżej domu ;)
Aha, no i nie należy korzystać z tych "punktów nawadniania" zbyt często na trasie bo... wiadomo ;)

Re: Bieganie a upaly

: 24 lip 2015, 19:38
autor: Grzes_PL
Ja z racji swojej pracy mogę biegać tylko późnymi popołudniami lub wieczorami, więc nie mam problemu z upałami. Jednak kilka razy próbowałem biegać przy +30, to myślałem, że padnę po kilku kilometrach.

Re: Bieganie a upaly

: 25 lip 2015, 20:17
autor: Hael
Zdecydowanie biegać wcześnie rano, powietrze i ziemia nie są tak nagrzane po nocy. Wieczorem, niby przy tej samej temperaturze co rano, po całym dniu patelni, jest zdecydowanie gorzej.