Początek biegania a ból nóg
: 27 cze 2015, 21:45
Witajcie,
Zacznę od krótkiego przedstawienia się - mam 19 lat, 78 kg, 185 cm. Moja aktywność fizyczna od 3 lat nie jest raczej wybitna (stałe zwolnienie z wfu przez całe liceum), zimą potrafiłem cały czas siedzieć bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej, wiosną i jesienią jest trochę lepiej bo w miare możliwości jeżdżę na rowerze, natomiast latem jeżdżę po 40-50 km dziennie w pagórkowatym terenie (Kraków i okolice) z dosyć dobrą średnią prędkością 23-25 km/h. Tak więc mimo że jakimś wybitnym sportowcem nie jestem, to jednak mam zbudowaną kondycję dzięki rowerowi.
Jakiś czas temu postanowiłem trochę urozmaicić swój tryb życia (kolejne wakacje z jazdą dzień w dzień rowerem był trochę słabą perspektywą, tym bardziej że to już moje ostatnie takie luźniejsze wakacje
) a przy okazji wziąć się za siebie i poprawić ogólną kondycję i samopoczucie. Jako że wolę sporty wytrzymałościowe od siłowych to padło na bieganie.
Jednak pojawił się pewien problem, który bardzo utrudnia mi podjęcie się poważniejszego biegania - ból piszczeli. Do tej pory nie miałem żadnych problemów z nogami (mam lekkie płaskostopie ale nie wynikały z tego do tej pory żadne problemy w codziennym funkcjonowaniu). Mięśnie też mam jako tako rozwinięte dzięki jeździe na rowerze (wiem że przy bieganiu pracują nieco inne). Jednakże do tej pory jestem po 3 krótkich biegach (biegałem co 2 dni) i nie jestem z nich ani trochę zadowolony, bo już po krótkim odcinku musiałem odpuszczać ze względu na ból (praktycznie w ogóle się nie zmęczyłem, jedynie nogi dawały się we znaki). Staram się biegnąć truchtem z przerwami na marsz, gdy zaczyna pojawiać się ból, tak wyglądały wspominane 3 biegi:
http://i.imgur.com/QaTZQ7B.png
Pierwsze 2 w pagórkowatym terenie, w butach trekkingowych (twarda i sztywna podeszwa, ogólnie cięzko się biegło), ostatni na płaskim w Ekidenach One Plus (http://www.decathlon.pl/ekiden-one-plus ... 11960.html). Wszystkie po asfalcie, częściowo próbowałem biec po trawie ale bez skutku więc odpuściłem. Rozgrzewałem się przed bieganiem, a po rozciągałem.
Z tego co udało mi się do tej pory wyczytać w internecie dopadły mnie shin splints, myślałem że może byc to spowodowane złymi butami i zbyt pagórkowatym terenem, jednak jak wspomniałem problem nadal istnieje na płaskim terenie w ekidenach. Piszczele zaczynają mnie boleć po około 1/4 dystansu, następnie ciężej mi jest amortyzować stawiane kroki aż do końca treningu, po krótkim czasie od biegania problem już przechodzi i nie mam najmniejszego problemu z chodzeniem czy bieganiem (jednak gdy biegnę to problem powraca).
Zależy mi na rozwiązaniu tego problemu, bo naprawdę jestem zainteresowany bieganiem, a problem ten nie pozwala mi wykorzystać mojego potencjału nawet w najmniejszym stopniu. W grę wchodzi nawet udanie się do jakiegoś specjalisty, jednak wolałbym tego uniknąć w miarę możliwości.
Zastanawiałem się czy wstawić ten post w tym forum czy może w kontuzjach, lecz ostatecznie ze względu na brak mojego doświadczenia wybór padł na to forum.
Pozdrawiam i liczę na Waszą pomoc.
Zacznę od krótkiego przedstawienia się - mam 19 lat, 78 kg, 185 cm. Moja aktywność fizyczna od 3 lat nie jest raczej wybitna (stałe zwolnienie z wfu przez całe liceum), zimą potrafiłem cały czas siedzieć bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej, wiosną i jesienią jest trochę lepiej bo w miare możliwości jeżdżę na rowerze, natomiast latem jeżdżę po 40-50 km dziennie w pagórkowatym terenie (Kraków i okolice) z dosyć dobrą średnią prędkością 23-25 km/h. Tak więc mimo że jakimś wybitnym sportowcem nie jestem, to jednak mam zbudowaną kondycję dzięki rowerowi.
Jakiś czas temu postanowiłem trochę urozmaicić swój tryb życia (kolejne wakacje z jazdą dzień w dzień rowerem był trochę słabą perspektywą, tym bardziej że to już moje ostatnie takie luźniejsze wakacje

Jednak pojawił się pewien problem, który bardzo utrudnia mi podjęcie się poważniejszego biegania - ból piszczeli. Do tej pory nie miałem żadnych problemów z nogami (mam lekkie płaskostopie ale nie wynikały z tego do tej pory żadne problemy w codziennym funkcjonowaniu). Mięśnie też mam jako tako rozwinięte dzięki jeździe na rowerze (wiem że przy bieganiu pracują nieco inne). Jednakże do tej pory jestem po 3 krótkich biegach (biegałem co 2 dni) i nie jestem z nich ani trochę zadowolony, bo już po krótkim odcinku musiałem odpuszczać ze względu na ból (praktycznie w ogóle się nie zmęczyłem, jedynie nogi dawały się we znaki). Staram się biegnąć truchtem z przerwami na marsz, gdy zaczyna pojawiać się ból, tak wyglądały wspominane 3 biegi:
http://i.imgur.com/QaTZQ7B.png
Pierwsze 2 w pagórkowatym terenie, w butach trekkingowych (twarda i sztywna podeszwa, ogólnie cięzko się biegło), ostatni na płaskim w Ekidenach One Plus (http://www.decathlon.pl/ekiden-one-plus ... 11960.html). Wszystkie po asfalcie, częściowo próbowałem biec po trawie ale bez skutku więc odpuściłem. Rozgrzewałem się przed bieganiem, a po rozciągałem.
Z tego co udało mi się do tej pory wyczytać w internecie dopadły mnie shin splints, myślałem że może byc to spowodowane złymi butami i zbyt pagórkowatym terenem, jednak jak wspomniałem problem nadal istnieje na płaskim terenie w ekidenach. Piszczele zaczynają mnie boleć po około 1/4 dystansu, następnie ciężej mi jest amortyzować stawiane kroki aż do końca treningu, po krótkim czasie od biegania problem już przechodzi i nie mam najmniejszego problemu z chodzeniem czy bieganiem (jednak gdy biegnę to problem powraca).
Zależy mi na rozwiązaniu tego problemu, bo naprawdę jestem zainteresowany bieganiem, a problem ten nie pozwala mi wykorzystać mojego potencjału nawet w najmniejszym stopniu. W grę wchodzi nawet udanie się do jakiegoś specjalisty, jednak wolałbym tego uniknąć w miarę możliwości.
Zastanawiałem się czy wstawić ten post w tym forum czy może w kontuzjach, lecz ostatecznie ze względu na brak mojego doświadczenia wybór padł na to forum.
Pozdrawiam i liczę na Waszą pomoc.