I co dalej ???
: 13 paź 2004, 12:54
Witam
Kilka lat temu biegałem więcej, znaczy się częściej, ale jakos sobie odpuściłem. Natomiast tydzien temu zacząłem po tej długiej przerwie. Między czasie zajmowałem sie innymi sportami, ale nie tak bardzo wymagających wytrzymałości.
No i zacząłem: pierwszy dzień 9 km w 45 min , dwa kolejne dni to samo. Dwa dni przerwy i dalej, to samo. Przychodzi mi to z niezwykłą łatwością, a ż sam się sobie dziwie, żadnej zadyszki i jeszcze zapas energii, czasem mam chęc przebiec drugie tyle.Tylko niekiedy kolka przeszkadza, ale i tak ją forsuję i nie daje się Myślę sobie że przydał by mi sie jakiś poganiacz aby tak na prawde móc wycisnąc z siebie maxa, nie wiem gdzie jest granica mojej wytrzymałości. Jak to sprawdzić ? W jaki sposób wyznaczyć jak szybko moge biec na danym dystansie aby sił wystarczyło "na styk" ? Bo jak sobie biegne te 9 km to czyję że sie obijam, a na więcej mam lenia I powiedzcie mi czy to w ogóle dobry mam czas ??
Kilka lat temu biegałem więcej, znaczy się częściej, ale jakos sobie odpuściłem. Natomiast tydzien temu zacząłem po tej długiej przerwie. Między czasie zajmowałem sie innymi sportami, ale nie tak bardzo wymagających wytrzymałości.
No i zacząłem: pierwszy dzień 9 km w 45 min , dwa kolejne dni to samo. Dwa dni przerwy i dalej, to samo. Przychodzi mi to z niezwykłą łatwością, a ż sam się sobie dziwie, żadnej zadyszki i jeszcze zapas energii, czasem mam chęc przebiec drugie tyle.Tylko niekiedy kolka przeszkadza, ale i tak ją forsuję i nie daje się Myślę sobie że przydał by mi sie jakiś poganiacz aby tak na prawde móc wycisnąc z siebie maxa, nie wiem gdzie jest granica mojej wytrzymałości. Jak to sprawdzić ? W jaki sposób wyznaczyć jak szybko moge biec na danym dystansie aby sił wystarczyło "na styk" ? Bo jak sobie biegne te 9 km to czyję że sie obijam, a na więcej mam lenia I powiedzcie mi czy to w ogóle dobry mam czas ??