Strona 1 z 5

Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 12:42
autor: Beny1460
Witam jako, że jestem tutaj dopiero pierwszy raz na forum tak że nie jestem bardzo zorientowany gdzie powinno trafić moje zapytanie. Zacząłem biegać dla poprawienia kondycji i z czasem biegu oddech robi się coraz cięższy i bardzo ciężko jest mi złapać kolejne powietrze tak jakby na granicy przewrócenia się albo jakby mi zaraz miało powietrza całkowicie braknąć. Organizm mówi dość ale mózg zawszę "biegnij dalej najwyżej się przewrócisz została np minuta albo dwie do końca". Pytanie brzmi czy biec dalej czy naprawdę warto przestać żeby nie zrobić sobie krzywdy??. Bo najwyżej oprócz ogromnego zmęczenia i problemów dojścia do domu żadnych skutków ubocznych nie ma .Pozdrawiam forumowiczów !

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 13:03
autor: Skoor
Biegać, ale wolniej.

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 13:13
autor: Beny1460
Skoor pisze:Biegać, ale wolniej.
Można i tak tylko, że już i tak bardzo wolno truchtam że jak zmniejszę tempo będzie pół trucht. Ogólnie nie miałem w ogóle kondycji przebiec 2 min non stop było bardzo ciężko. Wdrożyłem plan marszobiegu dla początkujących co w 10 tygodni przygotowuję takich jak ja bez kondycji zupełnie do biegania 30 min non stop i tam każdy tydzień zwiększana ilość minut jednostajnego biegu. Dla tego pisałem o tym "minuta dwie do końca dasz radę".

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 13:18
autor: Skoor
No i co, że będzie półtrucht... Masz biegać wolniej. Jeśli nie masz siły oddychać pod koniec odcinka "truchtowego" to znaczy, że biegniesz za szybko.

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 13:34
autor: Beny1460
Z twojej wypowiedzi wnioskuję, że nic za wszelką cenę a wynik i tak przyjdzie z czasem i nie ma się co spieszyć :))) Dzięki za radę

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 13:54
autor: Skoor
Musisz zmienic podejscie. Teraz nie biegasz na wynik. Teraz biegasz zeby przyzwyczaic miesnie, sciegna, stawy, serce, pluca do ruchu. Teraz niech bieganie sprawia Ci przyjemnosc, o wyniki zaczniesz martwic sie na nastepna wiosne ;)

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 14:28
autor: wypass
Skoor ma rację, nie biegaj tak szybko żeby Cię odcinało...to żadna przyjemność...
Biegaj wolniej, a może dalej, wolniej a dokładniej, gdzie Ci się spieszy...relaksuj się podczas biegania...
Nawet przechodź do marszu...

Takie bieganie buduje bazę (wytrzymałość)...a bez niej o szybkości nie ma co marzyć...

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 15:26
autor: Beny1460
Wypass jestem w planie 10tygodniowym do 30min jednostajnego biegu i w tych planach trzeba wyrobić czas biegu i tam marszu w poszczególnych tygodniach i wiesz jak to jest " zostały 2 min dam radę chociaż miałbym się przewrócić" szybciej osiągnę te 30 min biegu.. Ale jak to powiedział soor nie ma co się spieszyć i traktować to rekreacyjnie i po prostu wejść na jeszcze niższe tempo a na pewno dam radę bez ogromnej zadyszki :))

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 15:49
autor: Beny1460
I dodatkowo jest tak bo mieszkam na wzgórzu i idealnie płaskiego terenu nie ma biegniesz jakiś czas po płaskim potem podbieg np 300metrowy potem w dół itd tak że to początkowego biegacza naprawdę meczy. Trzeba poszukać innego terenu :))

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 15:49
autor: darekc1
Zaczynalem 16 miesiecy temu z zerowa kondycją i spora nadwagą, bieganie mnie tak meczylo ze nie mogłem oddychac ,wiec przeszedłem do marszow tak po 6km trzy razy w tygodniu nastepnie 10 km i co raz szybciej az w koncu szybki marsz to było za wolno dla mnie , zaczalem wplatac przebiezki takie w tempie 8 min km po trech miesiacach przebieglem pierwsze 10 km .

Re: Początki są ciężkie...

: 15 cze 2015, 16:07
autor: Beny1460
darekc1 pisze:Zaczynalem 16 miesiecy temu z zerowa kondycją i spora nadwagą, bieganie mnie tak meczylo ze nie mogłem oddychac ,wiec przeszedłem do marszow tak po 6km trzy razy w tygodniu nastepnie 10 km i co raz szybciej az w koncu szybki marsz to było za wolno dla mnie , zaczalem wplatac przebiezki takie w tempie 8 min km po trech miesiacach przebieglem pierwsze 10 km .
Takich ludzi jak ty Darek zawsze podziwiam i sobie mówię " chłop miał nadwagę, 0 kondycji nie mógł przebiec 1km itd. a teraz już tyle km zrobione i da się. A ja jestem człowiek szczupły który po prostu nie ma kondycji i potrafi się denerwować że nie idzie przebiec np 10 min non stop". Na wszystko trzeba czasu i wszystko jest możliwe tylko czasami się człowiek zniechęca, że tak mało, że nie idzie, że biegają więcej itd :))

Re: Początki są ciężkie...

: 16 cze 2015, 10:15
autor: wypass
Beny1460 pisze:Wypass jestem w planie 10tygodniowym do 30min jednostajnego biegu i w tych planach trzeba wyrobić czas biegu i tam marszu w poszczególnych tygodniach i wiesz jak to jest " zostały 2 min dam radę chociaż miałbym się przewrócić" szybciej osiągnę te 30 min biegu.. Ale jak to powiedział soor nie ma co się spieszyć i traktować to rekreacyjnie i po prostu wejść na jeszcze niższe tempo a na pewno dam radę bez ogromnej zadyszki :))

No właśnie o to chodzi...jak zostało Ci dwie minuty a bez zażynania się zrobisz to w 35 zamiast 30 to nie ma tragedii...
Ja bym tych planów nie traktował tak sztywno...na olimpiadę nie jedziemy...nie zrobi się 59minut na 10km w tym miesiącu to się zrobi za dwa...a jak nie za dwa to na wiosnę...tę następną... :spoczko:

Re: Początki są ciężkie...

: 16 cze 2015, 12:48
autor: katekate
wypass pisze:na olimpiadę nie jedziemy
raczej na igrzyska olimpijskie :usmiech:

Re: Początki są ciężkie...

: 17 cze 2015, 12:01
autor: Beny1460
Powiem Wam że kontrolując bieg i nigdzie się nie spiesząc a jak za ciężko to zwalniać potem najwyżej jak siły wrócą i oddech się ustabilizuje to przyśpieszyć, zrobiłem ponad stan o kilka minut i jestem z siebie bardzo zadowolony. Bieg nie sprawia męczarni, bieg robi się przyjemnością! Oby do przodu ciągle.

Re: Początki są ciężkie...

: 17 cze 2015, 13:46
autor: wypass
I o to chodziło ;)