Forum Bieganie.pl

Czy wysokie tętno u początkującego biegacza może być związane z nadwagą czy to raczej wynik niewytrenowania. Biegam po ok. 40 minut tylko nie zawsze mam siły przebiec bez przerwy 40 minut, czasem udaje się tylko 30 minut a reszta po przerwie na raty, zwłaszcza jak jest ciepło. Nie wiem czy to po prostu efekt niewytrenowania czy efekt nadwagi. Biegam naprawdę wolno ok. 8:40/km więc zwalniać już raczej nie mogę. Ostatnio jak się ważyłem to było ok. 108 kg przy 1,8 m wzrostu. Tętno i tak mi już spadło bo bywało wyższe wcześniej ale nie wiem co zrobić aby nie brakowało oddechu pod koniec biegu czy po prostu czekać czy muszę schudnąć.

Nie przyspieszaj. Widzisz, że tętno spada to dobrze, pozwól mu spadać dalej. Gdy będiesz czuł, że po biegu 40 minut masz jeswzcze siły na więcej to możesz zacząć przysieszać. Wraz z poprawą kondycji i każdym schudniętym kg będzie coraz łatwiej. Uzbrój się w cierpliwość.

Nadwaga jest częścią problemu. Wyobraź sobie dwie osóby (dla ułatwienia identycznych bliźniaków ) o takiej samej kondycji. Wybierają się na wspólny trening, ale jeden z nich zakłada 20 kg plecak. Łatwo się domyślić, którego ten bieg będzie kosztowa więcej wysiłku.

Ty ten "plecak" masz na sobie. Z każdym zrzucownym kilogramem będzie Ci łatwiej i utrzymanie tej samej prędkości będzie kosztowało Cię mniej sił, wiec i tętno będzie niższe.

Co do gorszych wyników przy wysokich temperaturach to ten problem dotyczy wszystkich. Osóby z nadwagą mają gorszą termoregulację, więc mocniej odczuwają upały.

sebast pisze:nie wiem co zrobić aby nie brakowało oddechu pod koniec biegu

Przejść w marsz.
Unikaj przerw "stojących". Jak czujesz, że zaczynasz sapać - nie ciągnij biegu do momentu kiedy się już dalej nie da, tylko zwolnij do marszu. Gdy serducho i oddech się trochę uspokoją - wróć do truchtu.
np: 10 minut truchtu + 3 minuty marsz i tak trzy razy (razem 39 minut)
Czas marszu z czystym sumieniem doliczaj do czasu treningu
W ten sposób znacznie szybciej będziesz łapał kondycję i przerwy na marsz powoli będą zanikać

@Sebast: jeśli jeszcze nie czytaleś, to tutaj artykulik na temat wysokiego tętna początkujących http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004

--
Axe

Widziałem ten artykuł choć nie wczytywałem się dokładnie w wyliczenia. Po prostu zastanawiałem się na ile wysokie tętno jest u mnie związane z nadwagą. Zauważyłem że też sporo zależy od temperatury. Dziś na przykład było stosunkowo chłodno i udało mi się bez zatrzymywania przebiec ok. 46 minut. Ostatnio natomiast jak biegłem rano tylko po przekąsce to po 30 minutach się zatrzymałem. Jest wiele zmiennych wpływających na moją aktualną dyspozycję zwłaszcza że i przeziębienie mnie ostatnio dopadło ale biegam mimo to bo gorączki nie mam. W większości przypadków jednak bieg jak się kończy przed 40 minutami to z powodu braku oddechu i się zastanawiałem na ile to efekt nadwagi a na ile innych czynników: temperatury, jedzenia/niejedzenia przed biegiem, zdrowia, jakości posiłku przed biegiem, czasu od ostatniego posiłku. Najlepiej mi się biegało w temp. ok. 10 C , ok. 3 h po posiłku w postaci owsianki. Mój rekord to 48 minut. W przerwach stoję nie maszeruję bo założyłem sobie że nawet z przerwami ale te 40 minut chce przebiec a całość mojej obecnej trasy zajmuje mi 45-46 minut po prostu gdybym maszerował to być może zabrakłoby trasy do pokonania choć może to dobry pomysł bo zawsze można zawrócić albo właśnie wliczyć marsz do czasu treningu. Plus jest taki że od ok. miesiąca za każdym razem przynajmniej 30 minut udaje się przebiec bez przerwy a ostatnie 10-15 minut to różnie bywa.

Ogólnie za dużo kombinujesz, biegania nie trzaba ("na tym etapie") aż tak rozbierac na części. Na tętno na pewno wpływa waga i temperatura (pisałem już w którymś wątku, ale warto pamiętac o czapeczce na głowę w słoneczne dni, bo słońce potrafi zabić, nawet, gdy powietrze wcale nie jest az tak upalne. Jak się ubierzesz za grubo na panujące warunki, to też tętno Ci skoczy. Za to jedzenie przed 40minutowym bieganiem (w znaczeniu "konieczności dostarczenia organizmowi paliwa") jest całkowicie zbędne (znaczy możesz się tym nie martwić)...ale o tym też było w innym wątku.

A na pewno tętno spadnie Ci wraz z wydolnoscią...obecnie biegam np. 10km z czasami, ktore na jesieni były dla mnie "rekordami" i o ile wtedy to był bieg na maxa, to teraz to jest co najwyżej "średni" wysilek...oddech spokojny, właściwie mogłbym oddychać nosem, tętno spokojne, zero zmęczenia...tak więc spoko, cierpliwość i trochę czasu wystarczy :)

powodzenia!

--
Axe

sebast pisze:W przerwach stoję nie maszeruję bo założyłem sobie że ...

Nie rób założeń. Wyznacz sobie cel i dąż do niego sprawdzonymi metodami
Szybki marsz to niemal równie efektywna forma treningu co bieg. Stojąc tylko marnujesz czas i spowalniasz postępy

Postaram się stosować do tych założeń. Może za bardzo kombinuje, po prostu biegam naprawdę wolno a i tak nie jest to raczej dla mnie tempo konwersacyjne zwłaszcza pod koniec i szukam metod aby to zmienić. Niby przed biegiem 40 minutowym nie trzeba jeść a jednak rano trochę ciężej mi się biegło niż po posiłku. Chyba po prostu spróbuję zgubić kg i będę czekał na efekty.

No to ostatnie na pewno pomoże...tak, jak pisali...bieganie z x kg plecakiem też byloby ciężkie.
Co do porannego biegania to też zalezy od człowieka..jedni to ranne ptaszki i są od razu ozywieni, a inni potrzebują 2 kaw, żeby sie dobudzić i wejść na "dzienne" obroty...jeśli nalezysz do tych drugich, to biegać też Ci będzie "ciężko" (ja, jeśli biegam rano, to staram się najpierw "obudzić" i dopiero pójść pobiegać..dla mnie to onzacza ok. 1h od momentu pobudki.

--
Axe

Ja ostatnio rano biegłem tylko raz. Dopóki jest w miarę chłodno mogę biegać później się jak zaczną się upały chyba będę musiał się przestawić na ranne bieganie bo dla mnie to katorga biegać jak jest ciepło bo i tak mam wysokie tętno.

Też jestem początkujący. Też mam sporą nadwagę (styczeń - 98 kg przy 176 cm).
Na początku marszobiegałem max 30 minut. W styczniu jak zaczynałem (marszobiegi) to średnią prędkość miałem nawet 10,30 min / km.
8,30 min / km pobiegłem pierwszego lutego (po miesiącu biegania).
Teraz (koniec kwietnia) w zależności od odległości biegam od 6,45/km (max 6 km) do 7,15/km (max 10 km) a przebieżki w ok. 5 min / km.

Początkowo tętno miałem masakryczne. Ostatnio jestem w stanie utrzymać średnie na poziomie 150 (ale w czasie przebieżek to i 185 się zdarza )

Fakt że w międzyczasie waga spadła do 84 kg, ale to ciągle spora nadwaga.

Daj sobie czas. Czas jest ważny bo organizm musi się przyzwyczaić.