Strona 1 z 1

Kolejny wątek w którym ktoś zaczyna biegać

: 18 mar 2015, 00:53
autor: warmjak
Cześć wszystkim!

Jestem warmjak, mam 23 lata i zakładam ten wątek... Po to by się zmotywować jeszcze bardziej do biegania, pochwalić się postępami (osobnego blogu treningowego nie chcę zakładać, słaby poziom mam :hej: ), coś się podpytać w razie czego, w ostateczności szukać wsparcia... Znajdzie się dużo wytłumaczeń dlaczego. :oczko: Ale głównie chyba dlatego, że chciałem to napisać.

Ogólnie raczej można się domyślić dlaczego chcę biegać. 113kg przy 190cm wzrostu po prostu słabo wygląda. I słabo się to czuje. Od dwóch lat doprowadzam do stabilizacji tej wagi "dietą" - nie rusza się drastycznie w górę (to dobrze), ani w dół (to słabo) i oscyluje wokół tych 113kg. "Dietą", bo o ile staram się jeść w miarę zdrowe rzeczy to jednak zdarza mi się coś słodkiego zjeść lub "na szybko", wypić kilka piwek... Problemem są moje częste wyjazdy i nie chce mi się przygotowywać żarcia. Więc się stołowało po drodze. :hejhej: Widocznie jakoś muszę się utrzymywać w ryzach jeżeli chodzi o zapotrzebowanie kaloryczne, że waga w miarę stoi.

Czy coś robiłem, ruszałem się? Coś tam się zdarzyło. Rok temu miałem też epizod z bieganiem. Zacząłem pod koniec lutego i realizowałem bieganie wg planu: http://www.biegaj40minut.pl/. Było całkiem nieźle, realizowałem kolejne tygodnie planu i tak w czerwcu przebiegłem ciurkiem te 40 minut. Pobiegałem jeszcze kilka razy... i motywacja spadła na tyle, że później było mi ciężko powrócić. A to za ciepło, a to znikome efekty (chyba przez okres realizowania tego planu waga spadła 4,5kg...) poza oczywiście możliwością biegu bez przerwy 40 minut. :hej: Dietę stosowałem tą samą, czyli "dietę". Przebadałem się też na tarczycę (u mnie rodzinne są problemy z nią więc ryzyko duże, a i podejrzewałem, że to jest powód trzymania mojej wagi), na szczęście działa i hula bez problemów.

W międzyczasie jeszcze próbowałem domowych ćwiczeń (jakieś tam filmiki z treningami, itp), potem dwa razy poszedłem biegać w listopadzie i się zapalenie oskrzeli złapało, że do świąt ledwo co się wykurowałem. :hahaha: Jeszcze była siłownia po drodze, ale nie polubiłem się z nią. :ble:
Od końca lutego chodzę z kijkami. Na razie żeby się "rozruszać". Po mieście niestety, bo akurat wieczorem mam czas i jest jakieś oświetlenie przynajmniej. Średnio jestem przekonany do chodzenia z kijkami, dla mnie nie ma żadnej różnicy w chodzeniu z nimi i bez nich... Więc zaczynam znowu biegać. :hahaha:

W poniedziałek był mój "pierwszy raz" po raz kolejny i tym razem realizuję plan 6 tygodniowy. Nie od początku, bo jestem w stanie przebiec te 3 minuty na przemian z 2 min. marszem. Ogólnie teraz jeszcze doszło patrzenie na to co jem - wyliczyłem zapotrzebowanie, obciąłem nieco kcal i oczywiście wywaliłem ze swojego menu słodycze, niezdrowe żarcie (jak najogólniej to zabrzmi, maki i inne kurczaki out) i alkohol :echech: , choć raz na jakiś bardzo długi czas ze znajomymi nie zaszkodzi. ;)

Zobaczymy co z tego wyjdzie. Motywacja na razie jest, zadowolenie po pierwszym biegu również. ;) Z motywacją mam niestety czasem problemy i zachowuję się jak taka baba podczas okresu i ciężko jest mi się wziąć w garść. Staram się z tym walczyć, różnie wychodzi, ale cóż poradzić.

To tyle. :)

Re: Kolejny wątek w którym ktoś zaczyna biegać

: 18 mar 2015, 07:38
autor: sebast
Masz podobną wagę do mnie. Ja niedawno zacząłem biegać z wagą ok. 108 kg przy 180 cm wzrostu. Ja na początku realizowałem plan Pumy dla początkujących a potem przestawiłem się na plan 2 minutowy interwałowy tylko w przerwach nie maszeruję a stoję.

Re: Kolejny wątek w którym ktoś zaczyna biegać

: 18 mar 2015, 09:29
autor: Brando
Powodzenia, forum pełne jest ludzi pokazujących że da się schudnąć i jest to możliwe.
Ja najlepszym przykładem jestem.

Więc powodzenia i wytrwałości :)

Re: Kolejny wątek w którym ktoś zaczyna biegać

: 18 mar 2015, 18:42
autor: Buniek
Twoim priorytetem musi być dieta. Bieganie jest fajnym dodatkiem, który Ci pomoże, ale samo w obie wielkich efektów nie przyniesie. (co pewnie zauważyłeś przy zeszłorocznym podejściu). Wyliczyłes zużycie. Trzymaj się deficytu w okolicach 500 kcal i będziesz widział szybkie wyniki a nie będzie to aż tak ciężkie żeby nie dało się tewgo pociągnąc prze kilka miesięcy.

Jesteś ciężki. Bieganie będzie wywoływało duży stres dla Twojego aparatu ruchu i musisz o niego dbać. Po pierwsze biegaj po miękkich nawierchniach. Jak nie możesz z jakiegoś powodu udac się do lasu, poszukaj bieżni ziemnej, albo biegaj wzdłuż chodnika po trawniku lub jeszcze coś innego. To ważne.

Dodaj troche ćwiczeń siłowych w dni niebiegowe. Mogą to być pompki, ćwiczenia na nogi i core stability i jak masz drążek to podciąganie.

Po bieganiu rozciągaj się. Za każdym razem. 5-8 minut. Czasami jak będziesz miał czas to nawet dłużej.

Re: Kolejny wątek w którym ktoś zaczyna biegać

: 07 kwie 2015, 14:35
autor: warmjak
Ogólnie dzięki za rady. O większości już w sumie wiedziałem, bo się w międzyczasie merytorycznie próbowałem przygotować. Jeżeli chodzi o rodzaj nawierzchni to w sumie mi się jednakowo biega czy po miękkiej czy po twardej nawierzchni - z początku jednakowo słabo, ale potem jakoś już idzie normalnie.

Dawno nie pisałem i muszę napisać, że... te moje bieganie zacząłem z falstartem. :/ 3 dni pobiegałem i jakiś wirus mnie rozłożył z chorobą, że dopiero przed świętami czułem się już na siłach, by coś zacząć.
Z drugiej strony z samego głupiego przeziębienia i gorączki straciłem 1,5kg. Ale nie wyciągajcie głupich wniosków, że żeby chudnąć trzeba chorować. ;)

No cóż... Zdecydowałem się, że po świętach trzeba się znowu wziąć i w II dzień świąt (tak bardzo "po świętach") wieczorem zdecydowałem się ruszyć znów. Ogólnie dałem radę zrobić ten trening z 4 tygodnia z planu 6-tygodnowego (3 min biegu/2 min marszu x6). Tylko jeszcze muszę trochę ogarnąć swój mózg, bo ogólnie trochę za szybko próbuję biegać z początku i pod koniec to już mój bieg przypomina szuranie nóżkami. Wiem, że wyników to ja oszałamiających z dnia na dzień nie będę miał, ale jak się opanuję i w miarę równomiernie będę to robił to będzie ok.

Coś więcej? Nie wiem, na razie tyle. Jeżeli chodzi o żarcie to nie będę ukrywał, że na święta pozwoliłem sobie trochę luzów zrobić. :| Ale ogólnie to wywaliłem alkohol, fastfoody i tego typu podobne śmieciowe żarcie z jadłospisu i postawiłem na jak najmniej przetworzone rzeczy. Samemu też trochę eksperymentuję z robieniem jedzenia, nawet ciekawe to jest. :P No i patrzę też trochę co jak na mnie działa. I liczę kalorie. :P