Strona 1 z 1

Ból w łydce

: 22 gru 2014, 09:29
autor: forrest
Mam pytanie do bardziej doświadczonych biegaczy. Od jakiegoś czasu biegam dość regularnie (około 3 razy w tygodniu). Mam pewien problem. Zawsze po bieganiu odczuwam dość mocny ból w lewej łydce. Prawa nie boli. Nie mam kolejnego dnia jakichś wielkich zakwasów, a i sam ból przechodzi zwykle po kilku godzinach. Jest to jednak dość uciążliwe.

Tu się pojawia pytanie. Czy ból w tej jednej łydce, może być skutkiem złej techniki biegowej albo złego obuwia?

Re: Ból w łydce

: 22 gru 2014, 09:32
autor: marek84
Może być od wielu rzeczy.

Na początek jednak pytania standardowe:
- czy rozciągasz się przed biegiem (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?
- czy rozciągasz się po biegu (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?

Re: Ból w łydce

: 25 gru 2014, 09:05
autor: rufuz
ale post o lydce to chyba nie ten dzial :hej:

Re: Ból w łydce

: 29 gru 2014, 08:42
autor: forrest
Być może, w każdym razie poprzez ból łydki zahaczam też temat istotny w początkach biegowych - technikę. Jeżeli jednak jest zły dział, to proszę o przeniesienie.

Jeżeli chodzi o rozciąganie, to na obydwa pytania odpowiem twierdząco. Tak - rozciągam. Tak jak mówię, czuję jak po bieganiu mięsień zaczyna boleć, boli przy każdym kroku, postawieniu nogi na ziemi. Przechodzi po kilkunastu - kilkudziesięciu minutach, rzadko trwa to godzinę-dwie. Tak jakby potrzebował odpoczynku. Czy to może wynikać ze złej techniki biegu? Wydaje mi się, że wszystko robię poprawnie, ale jestem początkujący jeżeli chodzi o bieganie i nie dam sobie ręki uciąć. ;)

Re: Ból w łydce

: 31 gru 2014, 10:44
autor: hassy
Może to być ból przeciążeniowy związany z jakąś asymetrią w układzie ruchu, w efekcie której rzeczony mięsień odpiernicza kawałek roboty za swoich kolegów i ma przesyt. Zresztą piszesz "tak jakby potrzebował odpoczynku" - to może go posłuchaj? :)

Asymetria może wynikać z wielu rzeczy: wada postawy, jakieś konsekwencje pourazowe (ja tak mam), ciało z natury jest trochę asymetryczne... itd. itp.

Jeśli się skrupulatnie rozciągasz (na zimno, przed biegiem też?? Hmmm.....) i mimo to boli to masz chyba dowód, że to nie brak rozciągnięcia jest przyczyną problemu? A może nie należy ślepo skupić się na religijnym rozciąganiu bolącego (przeciążonego) mięśnia tylko raczej wzmocnić jego antagonistę? Albo mięśnie stabilizujące miednicę? Albo przestać przekrzywiać głowę na 1 stronę w biegu? A może to jakaś kwestia neurologiczna? Nie działaj bezkrytycznie.

Tak, nieprawidłowa technika ma moim skromnym zdaniem spore znaczenie. Co do butów to zapewne nie są one bezpośrednią przyczyną bólu ale może w jakiś sposób utrudniają/zniekształcają naturalną motorykę i (jakieś usztywnienia, wysoka pięta, miękka podeszwa rodząca niestabilność), co przyczynia się do problemu - nawet biorąc pod uwagę fakt, że na obu nogach nosisz takie same buty, więc pewnie asymetrii one nie tworzą, musisz mieć ją już w sobie :)