Strona 1 z 2
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 11:03
autor: Madzikowa
Hej,
Czy ja zwariowałam, że chcę przebiec w październiku maraton w Poznaniu..??
Aktywna sportowo zawsze byłam, mam za sobą maraton na rolkach, a bieganie zaczęłam przed rokiem. Biegłam już w krótszych zawodach na 10 km (czas 51 min) i 15 km. Biegam teraz 5xtydzien, 2 razy przebiegłam 30 km, a kilka ponad 20 km. 15 km to już żaden problem... Tygodniowo biegam ok. 50-60 km. Doszłam do tego stopniowo zwiększając długość tras. Nie szarżuję....
Maraton chce przebiec spokojnie, żeby przebiec.
Ale mój mąż uważa, że zwariowałam, że to niezdrowe, że sobie szkodze, że ludzki organizm nie jest stworzony do takich wyczynów. Po wczorajszym obejżeniu maratonu kobiet w TV jego zdanie na ten temat się pogorszyło (zwłaszcza jak zobaczył Paule zchodzącą z płaczem z trasy). Dobrze, że nie widział, jak Mistrzynię podtrzymywał po biegu jej trener, bo była tak wyczerpana.
Dla niego zdrowe jest 3x30 min x130 tętno... (oczywiście on nie uprawia sportu regularnie, żeby była jasność (teraz troche pływał)), ale jak ja już koniecznie muszę, to według tego wzoru...
Kto ma rację?
I jak go przekonać, żeby sie nie martwił!
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 11:58
autor: Pit
Na pewno spokojnie możesz przebiec. A jak przekonać to już trudniej.
Może tak:
Skoro zwycięzca biega 100m w 9.85 to myślę, że jak Twój mąż pobiegnie 100m w 20 a moze nawet 18 sekund bez treningu to się jakos tam specjalnie nie wykończy. No to jak Paula pobiegła maraton w 2.15 to jak Ty po treningu pobiegniesz w 4.30 to też nie bedziesz wykończona:)
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 12:57
autor: meryt
W pełni rozumie Twojego męża.Maraton to maraton a nie jakiś tam 30 minutowy joging.Jeżeli mąż przebiegł trase maratonu wielokrotnie to jego zdanie musi się liczyć wie co mówi.Do zobaczenia na trasie tej niezdrowej dyscypliny w Poznaniu.
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 13:10
autor: Madzikowa
Meryt,
może nie dość wyraźnie to napisałam, ale mój mąż nie biega, nie biegał i biegać pewnie nie będzie, bo nie lubi...
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 13:35
autor: meryt
starałem się napisać bardzo jasno jestem w podobnej sytuacji moja żona /również nie biega/ twierdzi ,że maratony są szkodliwe.Szanuje zdanie mojej najdroższej razem jeżdżimy na wszystkie maratony /raptem 3 / i jest fajnie.Twój mąż w trosce oCiebie twierdzi,że maraton jest szkodliwy ale to nie może mieć żadnego wpływu na Twoje starty.
Pozdrawiam.
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 15:37
autor: Zwola
Biegnij. Ja też pobiegnę pierwszy raz i mi również moja żona suszy głowę, że bedą z tego kłopoty. Myślę jednak, że to trochę mała zazdrość. W Twoim przypadku to pewne. Powiedz jaki facet jest dumny, że żona lepiej biega, podnosi więcej na sztandze, albo gra lepiej w powiedzmy tenisa?
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 15:43
autor: Maciaszczyk
Quote: from Madzikowa on 10:03 am on Aug. 23, 2004
Czy ja zwariowałam, że chcę przebiec w październiku maraton w Poznaniu..??
Z całą pewnością zwariowałaś. Przecież "normalni" ludzie nie biegają.
"Normalni" ludzie ćwiczą mięśnie piwne na kanapie przed telewizorem. A Tobie po prostu odbiło.
Ale nie jesteś osamotniona. Oprócz wielkiej liczby "normalnych" ludzi jest też znacznie mniejsza, aczkolwiek nie całkiem mała w skali kraju, liczba wariatów, którzy biegają. Ja też mam zaszczyt należeć do tej gromady "pomyleńców". I też mam zamiar przetruchtać w tym roku maraton.
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 15:48
autor: Madzikowa
Dziekuję Wam bardzo za wsparcie!!:)
Od razu lżej na duszy!!!
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 18:44
autor: ulka
Madzikowa, będę trzymała kciuki za Twój pierwszy maraton. Ja mój pierwszy maraton zamierzam przebiec w przyszłym roku.
Uspokój męża mówiąc mu, że w razie kłopotów zawsze można zejść z trasy, nie będzie miał argumentów do zniechęcania.
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 23 sie 2004, 23:15
autor: verdiprati
Brawo! Jestem pod wrażeniem - tak właśnie należy przygotować się do maratonu. (A nie - za miesiąc maraton a ja biegam 10 km - pomocy).
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 24 sie 2004, 03:49
autor: wojtek
Z pierwszym maratonem jest jak z pierwszym porodem . Wiem bo matka bylem - trzy razy rodzilem .
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 24 sie 2004, 13:31
autor: Bartek Sz
Madzikowa - aby uspokoić męża - polecam gorąco lekturę Jerzego Skarżyńskiego pt. "Bieg Maratoński". Myślę, że po przeczytaniu części dotyczącej maratonu kobiet - spokojnie pozwoli ci wziąść udział w 5 edycji PM.
Do zobaczenia w Poznaniu. Właśnie dzisiaj wpłaciłem opłatę startową
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 24 sie 2004, 18:12
autor: ania
Wojtek, a z drugim maratonem jak z drugim porodem? Tez dwa razy szybciej?
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 25 sie 2004, 03:16
autor: wojtek
Progresja musi byc !
Przebiec maraton, czyli obawy mojego meza
: 25 sie 2004, 06:43
autor: ania
Wojtku, jako trzykrotna matka, powinienies Madzikowej napisac, ze w ciagu calego dnia tetno Matki najnizsze jest podczas treningu do maratonu wlasnie. Rosnie dopiero podczas zajec domowo-zawodowych.