Zbyt ambitny cel?
: 12 paź 2014, 19:39
Hej,
To mój pierwszy post na tym forum. Zadam może głupie pytania, ale stawiam autentycznie pierwsze kroki w tej dyscyplinie.
Kilka dni temu siedząc w fotelu postanowiłam wystartować w czerwcu w półmaratonie.
Żeby na siedzeniu się nie skończyło, zaopatrzyłam się w wygodne buty i wczoraj poszłam pierwszy raz biegać. Okazało się, że bez zatrzymania jestem w stanie biec ok. 10 min, a cała moja wczorajsza trasa (3,5 km) zajęła mi 25 min i była przeplatana marszem.
Postawię od razu pytanie i proszę o szczere odpowiedzi- czy przy tak fatalnej kondycji realne jest w ogóle osiągnięcie mojego celu? Czy bezpieczniej obrać sobie za cel jakiś późniejszy półmaraton, żeby się nie zrazić? Dodam, że mam dużą nadwagę i tak naprawdę nigdy nie uprawiałam sportu.
Dodatkowo chciałabym zapytać, jak wygląda sprawa biegania w zimie? Biegacie na bieżni, czy na zewnątrz? Czy biega się ciężej ze względu na zimne powietrze? Nie chciałabym się zniechęcić słabszymi wynikami.
Wyczytałam, że nie powinno się biegać codziennie, ale moje wczorajsze "osiągnięcie" nie skończyło się zakwasami, chętnie wyszłabym dziś znów. Czy przy tak małych odległościach, jakie przebiegam mogę pozwolić sobie na codzienne wychodzenie, czy lepiej zachować odstępy? Jeśli tak, jakie są optymalne?
Z góry dziękuję uprzejmym forumowiczom za wszystkie odpowiedzi i wskazówki.
To mój pierwszy post na tym forum. Zadam może głupie pytania, ale stawiam autentycznie pierwsze kroki w tej dyscyplinie.
Kilka dni temu siedząc w fotelu postanowiłam wystartować w czerwcu w półmaratonie.
Żeby na siedzeniu się nie skończyło, zaopatrzyłam się w wygodne buty i wczoraj poszłam pierwszy raz biegać. Okazało się, że bez zatrzymania jestem w stanie biec ok. 10 min, a cała moja wczorajsza trasa (3,5 km) zajęła mi 25 min i była przeplatana marszem.
Postawię od razu pytanie i proszę o szczere odpowiedzi- czy przy tak fatalnej kondycji realne jest w ogóle osiągnięcie mojego celu? Czy bezpieczniej obrać sobie za cel jakiś późniejszy półmaraton, żeby się nie zrazić? Dodam, że mam dużą nadwagę i tak naprawdę nigdy nie uprawiałam sportu.
Dodatkowo chciałabym zapytać, jak wygląda sprawa biegania w zimie? Biegacie na bieżni, czy na zewnątrz? Czy biega się ciężej ze względu na zimne powietrze? Nie chciałabym się zniechęcić słabszymi wynikami.
Wyczytałam, że nie powinno się biegać codziennie, ale moje wczorajsze "osiągnięcie" nie skończyło się zakwasami, chętnie wyszłabym dziś znów. Czy przy tak małych odległościach, jakie przebiegam mogę pozwolić sobie na codzienne wychodzenie, czy lepiej zachować odstępy? Jeśli tak, jakie są optymalne?
Z góry dziękuję uprzejmym forumowiczom za wszystkie odpowiedzi i wskazówki.