Czy potrzebny jest mi plan?
: 18 sie 2014, 22:31
Cześć.
Biegalem już kiedyś, po problemach z kolanem wrocilem do tego głównie dla sylwetki i zdrowia.
Regularne wypady zacząłem pod koniec sierpnia. Biegam co drugi dzień. Na początek było to 5 km, które szło ciężko pokonać bez odpoczynku. Po kilku takich treningach dalem jednak rade. Dystans stopniowo zwiększalem. Obecnie jestem na takim etapie ze spokojnie jestem w stanie przebiec 11,3 km (tak wychodzi moja trasa). Ten dystans bieglem dziś juz 7 raz i nie sprawia mi problemów.
Moim celem nie jest bicie rekordów a topienie tłuszczu. Przy wzroscie 176 cm ważę obecnie 87kg(było 90,5kg). Ograniczylem zle nawyki żywieniowe. To one plus brak ruchu były przyczyną pojawienia się bębna
Teraz będzie pytanie: zastanawiam się co robić dalej. Czy cały czas zwiększać stopniowo dystans czy spróbować jakiegoś planu na półmaraton? Do tej pory nie biegalem z planem. Po prostu przychodził dzień, wyskakiwałem, przebieglem spokojnie swoją trasę (z treningu na trening biegam szybciej. Chyba organizm sie przyzwyczaja i podświadomie szukam tempa które jestem w stanie wytrzymać). To mi wystarczało, bo spadek masy jest widoczny. Gdy czułem że jeszcze nie czas to dawalem sobie dodatkowy dzień przerwy.
Chciałbym poznać wasze zdanie w kwestii tego czy lepiej zwiększać kilometry na "wyczucie" i czy to może mieć jakieś złe skutki, czy jednak trzymać się jakiegoś planu?
Dodam, ze fajnie byloby przebiec półmaraton ale nie jest to mój główny cel biegania.
Biegalem już kiedyś, po problemach z kolanem wrocilem do tego głównie dla sylwetki i zdrowia.
Regularne wypady zacząłem pod koniec sierpnia. Biegam co drugi dzień. Na początek było to 5 km, które szło ciężko pokonać bez odpoczynku. Po kilku takich treningach dalem jednak rade. Dystans stopniowo zwiększalem. Obecnie jestem na takim etapie ze spokojnie jestem w stanie przebiec 11,3 km (tak wychodzi moja trasa). Ten dystans bieglem dziś juz 7 raz i nie sprawia mi problemów.
Moim celem nie jest bicie rekordów a topienie tłuszczu. Przy wzroscie 176 cm ważę obecnie 87kg(było 90,5kg). Ograniczylem zle nawyki żywieniowe. To one plus brak ruchu były przyczyną pojawienia się bębna

Teraz będzie pytanie: zastanawiam się co robić dalej. Czy cały czas zwiększać stopniowo dystans czy spróbować jakiegoś planu na półmaraton? Do tej pory nie biegalem z planem. Po prostu przychodził dzień, wyskakiwałem, przebieglem spokojnie swoją trasę (z treningu na trening biegam szybciej. Chyba organizm sie przyzwyczaja i podświadomie szukam tempa które jestem w stanie wytrzymać). To mi wystarczało, bo spadek masy jest widoczny. Gdy czułem że jeszcze nie czas to dawalem sobie dodatkowy dzień przerwy.
Chciałbym poznać wasze zdanie w kwestii tego czy lepiej zwiększać kilometry na "wyczucie" i czy to może mieć jakieś złe skutki, czy jednak trzymać się jakiegoś planu?
Dodam, ze fajnie byloby przebiec półmaraton ale nie jest to mój główny cel biegania.