Strona 1 z 7

Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 19:44
autor: Katastrofa
Jestem tu już drugi raz. Poprzednio poległam. A poległam przez ludzi - złych i zawistnych. Ale od początku:
Jestem gruba. Nie: "Mam nadwagę", tylko właśnie "jestem gruba". Ważę na chwilę obecną 103 kg przy 160 cm wzrostu. Nie przeszkadzało mi to zacząć biegać wtedy, zaczynałam od planu 6-tygodniowego, później biegałam (no dobra, szurałam z prędkością 8-9min/km) regularnie co drugi dzień przez godzinę. Na Endomondo wychodziło ok 6,5 km zawsze. Mało, ok, ale biegałam tak szybko, jak pozwalały mi warunki, poza tym miałam satysfakcję.
Pomimo tego szurania nie schudłam nawet kilograma, a ponieważ trwało to już ok pół roku, zaczęły się głupie komentarze:
"A po co ci to, to i tak nic nie daje, wcale nie chudniesz... Biegasz, bo to modne, bo buty w Lidlu rzucili, a wcale tego nie lubisz..."
Najgorsze, że przyszła późna jesień, zaczęły się przymrozki... Głupie komentarze trafiły na podatny grunt - przestałam biegać. Wychodziłam od czasu do czasu, ale góra na 20 min, i już nie było tego efektu. I tak minęła zima, kolejny cały rok, w międzyczasie choroba, operacja... A teraz chcę zacząć znów.
Tak to jest niestety, kiedy ktoś nie rusza tyłka z fotela, a krytykuje...
Najbardziej demotywujące było to, że usłyszałam wtedy, że wyglądam jak mały, gruby krasnoludek na krótkich nóżkach, kiedy biegnę...
Skutek jest taki, że teraz wstydzę się wyjść, żeby nikt nie zobaczył, jak szuram... Resztę demonów chyba pokonałam...
Może dlatego, ze to wszystko bzdura była, bo nigdy nie miałam butów z Lidla :) Biegałam w Ekidenach 50 :) Ale ten krasnoludek... :chlip:

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 20:14
autor: kojot19922
Ludzie gadali, gadaja i gadac beda, ale pomysl jak im szczena opadnie jak zobacza ze osiagnelas to co chcialas? przykladowo zrzucisz 30kg? Jezeli sie wstydzisz biegac to biegaj jak sie sciemnia albo w miejscach gdzie jest mniej gapiow, pamietaj ze samo bieganie Cie nie odchudzi, dieta to podstawa, wiesz jaka jest najlepsza? Tzw. Dieta MŻ czyli Mniej Żreć! Musisz ograniczyc jedzenie albo udaj sie do dietetyka do tego doloz bieganie i bedzie dobrze. Jeszcze bedzie im wszystkim glupio zobaczysz powodzonka :)

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 21:14
autor: luzkan
Jeśli wytrwałaś pół roku mimo braku rezultatów to to już jest niezły sukces. Jak nie ma rezultatów to trzeba coś zmieniać.

Z kalkulatora ( http://bieganie.pl/?show=1&cat=44&id=309 ) wychodzi ze traciłaś na treningach około 800kcal, więc skoro nie schudłaś musiałaś je pewnie uzupełniać. Z tego co wiem to spalanie tłuszczu zaczyna się po 30 minutach biegu - tylko pytanie właśnie czy w twoim przypadku nie kończyłaś właśnie treningu gdy zaczynało się to spalanie tłuszczu. Tutaj musiałby się wypowiedzieć ktoś z doświadczeniem w tych sprawach.

Spróbuj może postawić sobie jakiś osiągalny cel, np. stracić 5KG, albo utrzymać tempo utrzymywać na treningu tempo 7min./km.

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 21:19
autor: Qba Krause
tłuszcz jest spalany od początku treningu.

na pewno szwankowała dieta. i tym należy się zając w pierwszej kolejności.

musisz sobie zadać pytanie: czy chcesz na zawsze pozbyć się takich komentarzy ze swojego życia?
jeżeli tak, to działaj i już nigdy nie oglądaj się na innych i nie słuchaj debili. kropka.

napisz co jesz i pijesz, dokładnie i szczerze.

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 21:34
autor: DawidK
Nie poddawaj się zemnie tez się śmieją, zobacz mój temat w tym dziale może cię zmotywuje. Ale robię pozytywne rzeczy i stwierdziłem, że ci co mnie tak obrażają czy poniżają, to się nie poddam i dalej się rozwijał będę i odnosił sukcesy i nie dam im tej satysfakcji ze wygrali zemną . Ale fakt łatwo nie jest ale się nie poddawaj :usmiech:

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 21:46
autor: Bacio
Biegasz dla siebie czy innych ludzi? Jak dla siebie to olej ich, a jak dla innych to załóż bloga na tym forum ;-)

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 22:46
autor: Katastrofa
Macie rację - szwankowała dieta. Mój problem polega na tym, że lubię dużo zjeść, i oczywiście słodko. Byłam na Dukanie, a i owszem. Schudłam, a i owszem, do 70 kg. A potem wszystko zaczęło powoli wracać, bo przecież 5 kilo to wcale nie widać, a 10 tez nie za bardzo... A w ogóle ta dieta jest niezdrowa, więc nie mogę do niej wrócić... Tak, wiem, debilne tłumaczenie łakomczucha, który szuka wymówek dla swoich napadów obżarstwa. Dokładnie tak było - trzymałam się pięknie zdrowej diety do wieczora. A potem był trening, więc po treningu koniecznie węglowodany. Tylko ludzie jedzą węglowodany , a ja wp... białe pieczywo. Nietrudno nadrobić z nawiązką to, co się spaliło. Tak się składa, że nie mogę biegać rano...
Teraz... moje życie troszkę się zmieniło. Przestałam zajadać stresy. I dlatego mam jakieś szanse. Nie twierdzę, że się uda na pewno, ale wracam do biegania. Właśnie wróciłam z bieżni - biegam na osiedlowym boisku, gdzie jest całe mnóstwo takich jak ja, wstydzących się biegać po ulicy. Wychodzą wieczorem i rozglądają się przerażeni... Jak ja... 4,5 min marszu dłużyło mi się trochę, oddech uspokajał mi się szybciej niż wtedy, kiedy zaczynałam pierwszy raz, ale 30 sekund było w sam raz :spoko: 6 serii.
Po treningu jogurt grecki light.
Bo od kilku dni znów unikam węglowodanów, jednak nie tak, jak na Dukanie. Dużo białka i warzyw, bez pieczywa. Bez pieczywa dlatego, że jak zjadłabym kromkę chleba, to wpadłabym w cug. To samo dotyczy innych węgli. To one są moją zgubą.
Dzisiaj zjadłam:
Serek wiejski 200 g z otrębami
Szparagi z wody (nie wiem ile, ale dużo)
2 udka gotowane bez skóry
Ogromna ilość sałatki ( sałata, papryka, dymka, pomidor, ogórek, sól, pieprz)
Jogurt grecki light 350 g
Do tego Yerba mate, dwie zielone, kawa, ok 1 litra wody
Wystarczyło - głodna nie chodziłam.

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 22:52
autor: seemoore
Cześć...

W pełni Cię rozumiem. Wiem jak to jest mieć nadwagę. Wiem, jak to jest pragnąć schudnąć... Wiem jak chiałoby się wyglądać i czuć lepiej... Wiem, jak czasem pojawiają się głupie komentarze.

Ważę obecnie około 102kg przy wzroście 178cm. Jest to też dość mocna nadwaga, choć budowy zawsze byłem solidnej :).

Zacząłem biegać 3 tygodnie temu. Z wagą minimalny progress już jest, ale nastawienie i chęci do życia poszybowały diametralnie w górę.

Co ważne, pamiętaj, że Twoja postawa może zmotywować także innych!
Nie raz obserowałem bardzo grubą nastolatkę, która często biegała po ulicy, kiedy wracałem z pracy do domu samochodem... Brzuch latał na wszystkie strony, pot się lał, ale... dziewczyna ta zyskała mój szacunek i podziw za konsekwencję...

Teraz częśto o niej myślę... Myślę też o tym, ze chce zmienić swoje życie na lepsze... Dlatego piszę tutaj i staram się motywować siebie oraz innych...

Na koniec dodam, że pamiętaj, iż biegasz DLA SIEBIE... To, ze ktoś patrzy, komentuje, a nawet wyszydza, może (i powinno) Ci nawet dodać motywacji...
Udowodnij im i sobie, na co Cię stać!

Powodzenia...

PS. Pisz tu, jak najczęściej... Będziemy pomagać :)...

Re: Córa marnotrawna ;)

: 03 maja 2014, 23:04
autor: Peggy
Trzymam za Ciebie kciuki. Bo to, że inni gadają... co z tego? Biegasz dla nich? Nie. Biegasz dla siebie, a jeśli sprawia Tobie to przyjemność to biegaj dalej. Jesteś o krok dalej od tych, którzy siedzą na kanapie.
A co do schudnięcia, to pewnie wina diety. Może warto zrobić rachunek sumienia i wprowadzić jakiś plan. Wyeliminować to, co złe i zastąpić tym dobrym. jeść regularnie i nie dużo.

Co do ludzi jeszcze, to oni wszystko krytykują. Sama się z tym spotkałam. A słowa "młoda weź schudnij, facet nie sikorka na słoninę nie leci" nie są mi obce. Jednak wystarczy silna wola, treningi i odpowiednia dieta by kopary spadły. I Tobie też tego życzę.
U nas jest również dziewczyna, która jak Ty okresliłaś "szura". Ale jestem pełna podziwu dla niej. Kilka razy ją mijałam i spotkałam jak wracałam ze szkoły. Super. Trzymam za nią kciuki podobnie jak za Ciebie. A ci, którzy mówią inaczej zazdroszczą ruszenia się z kanapy.

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 07:43
autor: guerlainn
Oblicz sobie swoje orientacyjne zapotrzebowanie kaloryczne
http://www.herk.pl/programy/zapotrzebowanie-kalorie.php
i odejmij z niego jakieś 300-500 kalorii. Unikaj białej mąki, słodyczy, słodzonych napojów, fastfoodów, pizzy itp. Pij dużo wody i biegaj, efekty na pewno przyjdą :)
I nie przejmuj się głupimi docinkami, za parę miesięcy będą docinać Ci jeszcze bardziej, tyle że już z zazdrości :hej:

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 17:47
autor: Bacio
Katastrofa pisze:Biegasz, bo to modne, bo buty w Lidlu rzucili, a wcale tego nie lubisz..."
Z mojej obserwacji świata to modne od lat jest picie wódki i piwa na imprezach, a nie bieganie...

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 21:17
autor: kris_brazylia
Jesteś o krok dalej od tych, którzy siedzą na kanapie.
W ogole sie z tym nie zgadzam. Tylko o krok? chyba ze chodzi Ci o taki siedmiomilowy krok!

Chociaz pewnie wiekszosc kanapowcow mysli ze jak tylko by sie Im chcialo to by tez biegali, tylko po co ;)

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 22:39
autor: Katastrofa
Dzięki Wam wszystkim za słowa wsparcia. Chociaż na chwilę zagłuszają te inne... :echech:

Dzisiaj dietowo poległam, ale tylko dlatego, że byłam skazana na catering. Mam nadzieję, że kalorycznie nie popłynęłam za bardzo, ale skład pod psem... Wg kalkulatora należy mi się aż 2400 kcal. -500, to daje 1900. Całe mnóstwo.
Spodziewałam się zakwasów po wczorajszym, a tu nic. Znaczy się dobrze jest. Jutro zgodnie z planem na bieżnię. :bum:

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 23:22
autor: Tomasz
Katastrofa pisze:Bo od kilku dni znów unikam węglowodanów, jednak nie tak, jak na Dukanie. Dużo białka i warzyw, bez pieczywa. Bez pieczywa dlatego, że jak zjadłabym kromkę chleba, to wpadłabym w cug. To samo dotyczy innych węgli. To one są moją zgubą.
Przyzwyczaj się do nowej diety, mimo wszystko odpowiednie żywienie zapewnia 70% sukcesu. Śmigaj na rowerze, maszeruj, biegaj i miej gdzieś że inni patrzą czy komentują :) Słuchawki przydają się... Zawsze będzie nie tak, jak moja Babcia - niecały rok temu "wziąłbyś się za siebie, brzusio już masz", teraz "jak Ty wyglądasz, może chory jesteś?" :hej: Od poprzednich wakacji zgubiłem 14kg, dużo niedużo, ale wróciłem do normy. Tobie też się uda :)

Re: Córa marnotrawna ;)

: 04 maja 2014, 23:30
autor: kris_brazylia
Rzucila mi sie w oczy Twoja nazwa uzytkownika: "katastrofa"!! :ojoj: Hej!!! nie sadzisz, ze nalezy miec wysoko uniesiana glowe i znac swoja wartosc, a nie tak siebie nazywac? Trzeba miec silny charakter, wierzyc w siebie i miec gdzies co inni gadaja ... tacy sa juz ludzie ...