Strona 1 z 1

Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 06 kwie 2014, 22:34
autor: kaczek93
Witam!
Zacznę od tego, że biegać zacząłem w celu schudnięcia. Przy wzroście 173cm z 92kg schudłem do 55kg, a bieganie stało się przy okazji moją pasją.
Zacząłem gdzieś w wakacje 2012, a teraz biegam już zarówno dla siebie z czystej przyjemności jak i dla utrzymania wagi.
Moje dystanse wahają się między 6/10/12 km.
6 km to mój zwykły dystans, który biegam najczęściej. Najlepszy czas jaki osiągnąłem to 26m:51s.
10 km to dystans, który biegam raz na jakiś czas gdy czuję się na siłach. Mój najlepszy czas na dziesiątkę to 45m:48s.
12km to dystans, który jestem w stanie przebiec, ale robię to bardzo, bardzo rzadko.

W czerwcu 2013 pobiegłem pierwszy raz w zawodach. Był to bieg na 10km na który wybrałem się z jednym celem: nie wygłupić się i nie przybiec ostatni. Na 170 miejsc przybiegłem 55, a w kategorii: mieszkańcy powiatu zdobyłem 3 miejsce co było dla mnie totalnym szokiem.

W okresie październik - marzec zawsze mam przerwę od biegania. Składa się na to wiele czynników, które pominę. Właśnie niedawno wznowiłem bieganie i rozpocząłem mój sezon 2014.

Podłoże, po którym biegam to jakieś 2km asfaltu i 4km polnej drogi, po której jeżdżą ciągniki itp. więc jest dość mocno ubita, choć miejscami jest sporo trawy.

Nie mam żadnej techniki biegania. Po prostu pewnego dnia wstałem, pobiegłem i tak już zostało. Znajomy wkręca mi non stop, że powinienem się nauczyć biegać na palcach i to z nich przenosić ciężar na piętę, ale są to informacje, które gdzieś wyczytał bo sam nie biega.

Nie stosuję żadnego specjalistycznego obuwia. Po prostu biegam w tym co mam (ostatnio tradycyjne halówki). I tutaj leży mój obecny problem. Wydaje mi się, że chyba wskoczyłem już na jakiś poziom i warto byłoby się zastanowić nad zakupem specjalistycznych butów. Temat nurtuje mnie tym bardziej, że ostatnio zacząłem czuć każdy kamyk pod stopami gdyż biegałem w ledwo trzymających się kupy starych butach.

Nie mam też jakiegoś cyklu biegania. Wiem, że w tym przypadku robię źle, ale czasem biegam codziennie, a czasem raz na 2-3 dni.
W tym tygodniu biegałem w piątek (10), sobotę (10) i dziś (6) i już czuję delikatny ból w kolanie.
Zawsze staram się biegać 3 godziny od ostatniego posiłku.

Wracając do tematu butów. Czy rzeczywiście warto w nie zainwestować? Wiem, że nie jest to tania sprawa i nie uśmiecha mi się wydawać 300zł wzwyż na buty. Z drugiej strony moje bieganie nadal jest amatorszczyzną i może istnieją jakieś tańsze opcje?
Robiłem dziś test wodny i wyszła mi pozycja stopy neutralna. Wiem, że buty powinno się dobierać pod tym kątem.

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie porady, uwagi i opinie.

P.S: Często chodzę też na długie spacery, od 7km wzwyż.

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 06 kwie 2014, 22:52
autor: Bug Master
Też niedawno zacząłem, więc odpowiem tylko na to, co wydaję mi się prawdą.
Tak, warto zainwestować w buty. Jak pierwszy raz wyszedłem biegać w butach o 1mm podeszwie to czułem stopy. Po zakupie butów już nie, więc działają.
I nie musisz wydawać nie wiadomo ile, tylko 60zł +/- przesyłka (zależy od lokalizacji sklepu i Twoich możliwości lokomocyjnych). Tymi butami są Kalenji Ekiden 50. Buty, w których zaczynało wiele osób, np. Sammi :P :jatylko: Link: http://www.decathlon.pl/buty-do-biegani ... 81520.html
A i teraz przesyłka gratis, więc KUPUJ BUTY.
kaczek93 pisze:
Nie mam żadnej techniki biegania. Po prostu pewnego dnia wstałem, pobiegłem i tak już zostało. Znajomy wkręca mi non stop, że powinienem się nauczyć biegać na palcach i to z nich przenosić ciężar na piętę, ale są to informacje, które gdzieś wyczytał bo sam nie biega.
Twój kolega ma prawie rację. Zapewne lądujesz na pięcie, a to duży błąd. Poczytaj o technice biegania, o lądowaniu na śródstopie. To rozjaśni umysł :hej:
kaczek93 pisze: Nie mam też jakiegoś cyklu biegania. Wiem, że w tym przypadku robię źle, ale czasem biegam codziennie, a czasem raz na 2-3 dni.
W tym tygodniu biegałem w piątek (10), sobotę (10) i dziś (6) i już czuję delikatny ból w kolanie.
Zawsze staram się biegać 3 godziny od ostatniego posiłku.
I tu tkwi błąd. Jak słusznie przyznałeś, biegasz nieregularnie, a to jest złe. Postaraj się biegać przynajmniej 3 dni w tygodniu. Regularność to podstawa.
Druga sprawa, to dni odpoczynku od biegania. Zachowaj jakiś ład w tygodniu. Najlepiej 2 dni treningu i 1 dzień odpoczynku. Nie wiem, czy zadziała, bo nie znam twoich możliwości.

Jeszcze chciałem dodać, że warto robić jeden dłuższy bieg w tygodniu, tzw. długie wybieganie.

Powodzenia i na pewno inni koledzy z forum napiszą bardziej konkretne wypowiedzi. Dobranoc

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 06 kwie 2014, 22:59
autor: kaczek93
Hej!
Dzięki za odpowiedź.

Co do stopy to ciężki mi stwierdzić jak stawiam.
Ciągle mam wrażenie, że po prostu podczas biegu stawiam całą stopę, ale nie jestem pewien.

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 07 kwie 2014, 13:54
autor: kaczek93
Może ktoś mógłby jeszcze potwierdzić czy rzeczywiście warto w moim przypadku zainwestować w buty podane przez kolegę wyżej?

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 07 kwie 2014, 15:19
autor: Szybki90
Witaj , ja Ci powiem tak chodź nie jestem aż taki zaawansowany w bieganiu ale może i jednak heh biegam od 1 Stycznia 2014 no to już 4 miechy i to regularnie po 3 treningi w tygodniu. Właśnie mam zamiar biegać tak po 35 km tygodniowo , buty firmy no name heh za 30 zł i z tego co zauważyłem nie są dobre bo odciski się robią jest tragedia no ale nie stać mnie na buty za 200 zł co by w moim przypadku było dużą wygodą na amortyzacje być może i kupie ale co do Ciebie to inwestuj w buty bo szkoda Twoich stóp a 60 zł + koszty przesyłki to nie dużo a różnice odczujesz i to diametralnie więc słuchaj kolegi wyżej bo ma 100% racji a ja tylko to mogę potwierdzić. Bo w halówkach za 15 zł nie pobiegasz ja biegając jak zobaczyłem ,że gościu w halówkach zwykłych złapałem się za głowę i sobie myślę no kur*** wygodne muszą być.Pozdrawiam , Szybki90 P.S Regularność biegania to podstawa :)

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 07 kwie 2014, 16:31
autor: Sammi
kaczek93 pisze:Może ktoś mógłby jeszcze potwierdzić czy rzeczywiście warto w moim przypadku zainwestować w buty podane przez kolegę wyżej?
Buty są najważniejsze :) Spokojnie w nie inwestuj, ja w nich biegam, i nie mam zastrzeżeń. Jeśli masz Decathlon w pobliżu to podjedź, przymierz, pochodź trochę po sklepie w butach.
Ja Ci je szczerze polecam :) nie zawiedziesz się

Pozdrawiam :hej:

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 07 kwie 2014, 16:58
autor: Bylon
Kalenji Ekiden 50 są bardzo dobre.
Buty nie są ważne, jeśli masz dobrą technikę. Ty, jak piszesz, lądujesz na pięcie, co jest wielce niekorzystne. Warto to zmienić.
Staraj się biegać prawie wyłącznie po miękkim, tylko bardzo okazyjnie po twardym. Miękkie podłoże zawsze jest dla nas korzystniejsze, bo daje pożądaną, niezależną amortyzację (nie idącą z buta, a z przestrzeni poza nim, więc niedenaturalizującą pracy stopy), a poza tym wymusza odmienność kroków, co w dłuższym horyzoncie czasowym bardzo wzmacnia układ ruchu.
Spacery to dobry pomysł. Duże ilości chodzenia mogą zauważalnie wpływać na wydolność organizmu, ale przede wszystkim mile, a przy tym w lekki, nieobciążający sposób, zaktywizują stawy, mięśnie i serce.

Nie zastanawiałeś się może nad wprowadzeniem planu treningowego, ze zróżnicowanymi jednostkami?

Mam nadzieję, że większość swoich biegów latasz luźno, a nie na maxa, co?

Re: Moja przygoda z bieganiem - prośba o porady, opinie, uwagi

: 07 kwie 2014, 18:31
autor: kaczek93
Bylon pisze:Kalenji Ekiden 50 są bardzo dobre.

Nie zastanawiałeś się może nad wprowadzeniem planu treningowego, ze zróżnicowanymi jednostkami?

Mam nadzieję, że większość swoich biegów latasz luźno, a nie na maxa, co?
Co do planu treningowego to nie zastanawiałem się. Choć może to dobry pomysł.
Mimo iż biegam trzeci rok (w okresie marzec -> październik) i moje bieganie to wciąż amatorszczyzna to odczuwam, że jakiś poziom już osiągnąłem i czas powoli wprowadzać zmiany. Dowodem niech będzie choćby chęć zakupu butów czy też fakt, że w ogóle tutaj napisałem.

Nigdy nie cisnę na maxa. Czasami zdarza mi się samą końcówkę trasy pocisnąć tak aby pobiec te kilka sekund lepiej niż ostatnio. Przez całą drogę biegnę luźno bez spinania się.
Choć muszę przyznać i nie wiem czy to dobrze, że absolutnie NIGDY się nie zatrzymałem. Nawet jeśli czułem, że już nie dam rady to za wszelką cenę cisnąłem do końca. Domyślam się, że nie jest to zbyt dobre wyjście.
Po części wynika to z tego, że wychodzę z założenia, iż aby poczynić jakiś progres to trzeba przekroczyć jakąś granicę własnej wytrzymałości.