w sumie zaczynam... (po raz kolejny już)
: 29 sty 2014, 13:16
czołem
poczytałem kilka wątków, spora ich część pokrywa się z moimi doświadczeniami.
no więc tak... wzrost 184 cm.
grubokościsty, z odziedziczoną tendencją do tycia.
lata temu było trochę siłowni.
mam taką budowę ciała, że przy tym wzroście i 90 kg wyglądam szczupło.
najwięcej w życiu miałem nieprzyjemność ważyć ok 127kg (jakieś pewnie 12 lat temu)...
paliłem kilkanaście lat, zacząłem pierwszy bieg/marszobieg w okolicach jesieni 2010.
potem było dużo przerw przerywanych biegami masowymi po ok 10kg (biegnij Warszawo, bieg Niepodległości etc)
rekord na 10 km w jednym z tych biegów to 58min (ważyłem wtedy ok 98kg)
do tej pory 2 półmaratony Warszawskie. w 2013 czas <2.15
w kwietniu 2013 również pierwszy (i jak do tej pory jedyny) maraton w Krakowie (waga ok 105kg). w drugiej części dystansu spuchłem, czas łączny >5h. ale ukończyłem i byłem z siebie dumny. później oczywiście odpuściłem...
ostatni raz intensywniejsze treningi przez Biegiem Niepodległości 2013 (1.03, waga ok 108kg)
w pierwszej połowie stycznia wszedłem na wagę i znowu waga w górę... (niemal 113)
silne postanowienie - tym razem się nie złamię i nie odpuszczę.
jestem po 2,5 tygodnia treningów. 4 razy w tygodniu ze standardowym dłuższym wybieganiem w niedzielę.
obecnie waga ok 109.
co chcę zrobić?
półmaraton za 2 miesiące i orlen za 2,5 miesiąca.
przy zrzuceniu jeszcze kilku kg i w miarę dobrych warunkach pogodowych widzę szansę na <5h.
a docelowo? marzeniem jest 85kg.
jestem klasycznym przykładem na to, że osobnik ważący ponad 100kg jest w stanie przebiec bez zatrzymania ponad 30km.
strach pomyśleć, co by było jakbym ważył np 78
szczerze podziwiam ludzi którzy mają tyle samozaparcia, że są w stanie biegając zrzucić np 30kg w rok.
mega szacun.
ja do tej pory 'zatrzymywałem się na małych zwycięskich walkach finalnie przegrywając całą wojnę'.
wierzę w to, że tym razem będzie inaczej i taka publiczna spowiedź
mi w tym pomoże...
pozdrawiam!
EDIT: zapomniałem o najważniejszym!
największą katorgą dla mnie jest odstawienie alko. generalnie to mnie zwykle gubiło
poczytałem kilka wątków, spora ich część pokrywa się z moimi doświadczeniami.
no więc tak... wzrost 184 cm.
grubokościsty, z odziedziczoną tendencją do tycia.
lata temu było trochę siłowni.
mam taką budowę ciała, że przy tym wzroście i 90 kg wyglądam szczupło.
najwięcej w życiu miałem nieprzyjemność ważyć ok 127kg (jakieś pewnie 12 lat temu)...
paliłem kilkanaście lat, zacząłem pierwszy bieg/marszobieg w okolicach jesieni 2010.
potem było dużo przerw przerywanych biegami masowymi po ok 10kg (biegnij Warszawo, bieg Niepodległości etc)
rekord na 10 km w jednym z tych biegów to 58min (ważyłem wtedy ok 98kg)
do tej pory 2 półmaratony Warszawskie. w 2013 czas <2.15
w kwietniu 2013 również pierwszy (i jak do tej pory jedyny) maraton w Krakowie (waga ok 105kg). w drugiej części dystansu spuchłem, czas łączny >5h. ale ukończyłem i byłem z siebie dumny. później oczywiście odpuściłem...
ostatni raz intensywniejsze treningi przez Biegiem Niepodległości 2013 (1.03, waga ok 108kg)
w pierwszej połowie stycznia wszedłem na wagę i znowu waga w górę... (niemal 113)
silne postanowienie - tym razem się nie złamię i nie odpuszczę.
jestem po 2,5 tygodnia treningów. 4 razy w tygodniu ze standardowym dłuższym wybieganiem w niedzielę.
obecnie waga ok 109.
co chcę zrobić?
półmaraton za 2 miesiące i orlen za 2,5 miesiąca.
przy zrzuceniu jeszcze kilku kg i w miarę dobrych warunkach pogodowych widzę szansę na <5h.
a docelowo? marzeniem jest 85kg.
jestem klasycznym przykładem na to, że osobnik ważący ponad 100kg jest w stanie przebiec bez zatrzymania ponad 30km.
strach pomyśleć, co by było jakbym ważył np 78

szczerze podziwiam ludzi którzy mają tyle samozaparcia, że są w stanie biegając zrzucić np 30kg w rok.
mega szacun.
ja do tej pory 'zatrzymywałem się na małych zwycięskich walkach finalnie przegrywając całą wojnę'.
wierzę w to, że tym razem będzie inaczej i taka publiczna spowiedź

pozdrawiam!
EDIT: zapomniałem o najważniejszym!
największą katorgą dla mnie jest odstawienie alko. generalnie to mnie zwykle gubiło
