Strona 1 z 2

Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 18 sty 2014, 18:03
autor: Logon
Witam.
Powiedzcie mi, co myślicie o ćwiczeniu biegania, a raczej sprintu zamiast długodystansowego w celu zgubieniu kilku kilogramów?
Nigdy nie byłem dobry na długie dystanse w przeciwieństwie do tych krótkich. Trudno mi się do nich przekonać. Dlatego ostatnio zacząłem się zastanawiać nad bieganiem na krótkie dystanse, ale za to najszybciej jak mogę.
Oczywiście nie byłby to jeden bieg trwający kilka sekund i koniec. Raczej cała seria takich biegów.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 18 sty 2014, 21:04
autor: man350
To co proponujesz jest bez sensu.Poczytaj trochę to forum a wszystkiego się dowiesz.Najlepsze efekty przy odchudzaniu daje spokojne tępo biegu.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 18 sty 2014, 21:09
autor: f.lamer
albo tempo

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 18 sty 2014, 21:14
autor: Adam Klein
Nie jest to zupełnie bez sensu, bo sprint bardzo podkręci przemianę materii.
Problem jest tylko taki, że tego nie możesz dużo zrobić, a żeby zrzucić kilogramy musisz na trening poświęcić trochę czasu.
Nie ma drogi na skróty.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 19 sty 2014, 17:43
autor: f.lamer
ironkorn8Zn pisze:to jest też lepsze na serce niż "zwykły" bieg.
a najlepsze jest na stawy :spoczko:

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 19 sty 2014, 20:48
autor: Bylon
W trzech postach taka dezinformacja, że ja nie mogę... ;D

@man350 - jak na razie, to Ty musisz dużo poczytać... nie udzielaj bezsensownych porad.
@ironkorn8Zn - a czemu to sprint po schodach jest na serce lepszy niż zwykły bieg? Kojarzysz mechanizm funkcjonowania serca? Jestem olbrzymim zwolennikiem schodów (/mieszkanie na ósmym piętrze/), swoje się po nich powspinałem, ale nie będę tworzyć nierówności bieg<schody. To są dwa rodzaje wysiłku: drugi - schody - jest co najmniej intensywny, ale może być skrajnie intensywny, pierwszy - bieg długodystansowy - jest z definicji wysiłkiem niższej intensywności, a typowe długie wybieganie to już intensywność bez porównania mniejsza od nawet wolnego biegu po schodach.
Serce bardzo lubi długi, lżejszy wysiłek, ale dla zachowania pełni jego kondycji, należy czasem zmusić je do bardzo intensywnej, ale nie trwającej długo, pracy. Nie można po prostu powiedzieć, że dla serca jest lepszy sprint po schodach.
@F.lamer - jak rozumiem, Twoja ostatnia wypowiedź jest ironiczna. Jeśli dobrze rozumiem, to przykro mi, że jesteś kolejną osobą rozpowszechniającą mit o szkodliwości biegania po schodach na stawy. Oczywiście, ZBIEGANIE (a nawet schodzenie) po schodach jest dla kolan bardzo niekorzystne, jednak WBIEGANIE (wchodzenie) jest dla nich bardo pozytywne. Nawet w lekkim biegu, przy każdym kroku, upadamy na ziemię z pewnej odległości od ziemi. Przy bieganiu po schodach w górę ta odległość jest bardzo niewielka, przez co siła, z jaką uderzamy o podłoże nie jest duża (prawie natychmiast po wyhamowaniu, zatem momencie, kiedy nie mamy energii kinetycznej, dotykamy ziemi).
Bieganie po schodach w górę ze względu na swoją charakterystykę jest dla stawów bez zmian chorobowych/przeciążeniowych praktycznie całkowicie bezpieczne.

I wreszcie:
@Logon - co rozumiesz przez "bycie dobrym w sprincie"? Może takie subiektywne wrażenie bierze się z Twojej bardzo zaniedbanej kondycji, a nie rzeczywistych uwarunkowań do prędkości maksymalnych. Jeśli jednak rzeczywiście te predyspozycje do sprintu posiadasz, trening sprinterski nie jest czymś niedorzecznym. Przy prędkościach maksymalnych CAŁE ciało pracuje naprawdę mocno. Do tego, jak słusznie napisał Adam, trening taki bardzo mocno pobudza metabolizm. Ponadto, braki energetyczne, jakie będziesz uzupełniał natychmiast po serii biegu, będą pobierały porcję energii. To wszystko sprawia, że takim treningiem możesz spalić tłuszcz. Pamiętaj jednak, że obciąża on organizm bardzo mocno i musisz zaczynać bardzo delikatnie, koniecznie na odpowiednim podłożu (stadion lekkoatletyczny). Niezbędną będzie odpowiednia porcja regeneracji.

Wiele zależy od Twojego aktualnego poziomu sportowego i tego, czy w rzeczywistości masz uwarunkowania sprinterskie. Napisz o tych kwestiach coś więcej, bo bez tego na pewno nie uda się stwierdzić, czy taki sposób zrzucania tłuszczu ma sens.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 09:35
autor: man350
Witam
Kolego Bylon
Faktycznie moja wiedza na temat biegania nie jest największa ale bardzo lubię biegać i sprawia mi to frajdę
Widzę że twoja wiedza jest ogromna to może napisz kilka słów co daje najlepsze efekty przy odchudzaniu.
Ewidentnie widać że kolega logon nie chce biegać dla siebie,przyjemności tylko chce pozbyć się kilku kilogramów w możliwie
najprostszy sposób.

Pozdrawiam Mirek

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 10:56
autor: kibuc
Logon pisze:Witam.
Powiedzcie mi, co myślicie o ćwiczeniu biegania, a raczej sprintu zamiast długodystansowego w celu zgubieniu kilku kilogramów?
Nigdy nie byłem dobry na długie dystanse w przeciwieństwie do tych krótkich. Trudno mi się do nich przekonać. Dlatego ostatnio zacząłem się zastanawiać nad bieganiem na krótkie dystanse, ale za to najszybciej jak mogę.
Oczywiście nie byłby to jeden bieg trwający kilka sekund i koniec. Raczej cała seria takich biegów.
Hej,

Doświadczenie biegowe mam raczej średnie, bo moja sportowa miłość to piłka nożna a bieganie ma jedynie mi w niej pomóc, ale przebiegam tygodniowo ok 30 km (10 km z pracy do domu, 3 razy w tygodniu). Od kiedy wplotłem na szóstym kilometrze sprinty interwałowe pod górę (długi wybieg z przejścia podziemnego - 60 metrów na wzniesieniu ok 15%, na razie 8 serii z odpoczynkiem w marszu w dół, wysiłek do odpoczynku 1:3), gubię tłuszcz jak szalony, choć wydawało się, że już nie ma z czego. Masę ogólną tracę nieco wolniej, bo wyraźnie wzrosła mi muskulatura nóg, ale to akurat mnie nie martwi :) W moim przypadku wysiłek o wysokiej intensywności okazuje się tym niezbędnym kopniakiem dla organizmu. A na boisku, mimo 31 lat, zawsze jestem przy piłce o dwa kroki przed wybieganymi 20-latkami.

Efekty są na tyle szokujące, że od ostatniej soboty trening biegów pod górę w celu zrzucenia wagi rozpoczęła moja żona. Z tym, że ze względu na problemy z kolanami, które regularnie do niej powracają już po kilku kilometrach truchtu, początkowo nie będzie ona biegała NIC innego, jak tylko 3x w tygodniu te sprinty. 15 minut rowerem do wzniesienia, 5-6 interwałów i 20 minut pedałowania do domu, czyli nie więcej, niż 1 km biegu tygodniowo. Zaczyna od sporej nadwagi (z 20 kilo) i świeżej życiówki na 5k 39 minut z groszami. Jeśli będziesz zainteresowany, mogę za jakiś czas dać Ci znać, czy plan się sprawdził.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 12:50
autor: man350
A na jakiej podstawie wiesz że akurat spalasz tłuszcz a nie np.się pozbywasz wody.
Nic nie piszesz o swojej wadze.Ja jak zaczynałem biegać z prawie 90 kg to też szybko traciłem wagę ale w pewnym momencie stanęła na 73 kg i stoi mimo nawet 70km tygodniowo.A ile czasu już tak biegasz?

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 14:46
autor: f.lamer
Bylon pisze:@F.lamer - jak rozumiem, Twoja ostatnia wypowiedź jest ironiczna.
no, jest ironiczna, ale to nie ja rozpocząłem tą konwencję. to w poście otwierającym wątek autor wymyślił ze skoro nie idzie mu bieganie, to zacznie stosować jego bardziej obciążające formy
i ani zająknął się o diecie w kontekście gubienia kilku kilogramów.

ad meritum; gdy była mowa o sprincie (sic!) na schodach, to nikt nie określił że to tylko pod górę

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 15:10
autor: kibuc
man350 pisze:A na jakiej podstawie wiesz że akurat spalasz tłuszcz a nie np.się pozbywasz wody.
Nic nie piszesz o swojej wadze.Ja jak zaczynałem biegać z prawie 90 kg to też szybko traciłem wagę ale w pewnym momencie stanęła na 73 kg i stoi mimo nawet 70km tygodniowo.A ile czasu już tak biegasz?
Nie piszę o wadze, bo za ważniejszy dla mnie wskaźnik uważam % tłuszczu w organizmie, a ten spada, od kiedy dodałem interwały o wysokiej intensywności. Wcześniej miałem ustabilizowane od pół roku 12%, po 4 tygodniach wspomnianego treningu zszedłem do jednocyfrowego. Jeśli przez kolejny miesiąc będzie mi się chciało kontynuować ten typ treningu, wybiorę się zapewne na kolejny pomiar.

Żona kieruje się przede wszystkim wagą oraz własną percepcją swojej sylwetki, więc o jej ewentualnym progresie będę mógł informować jedynie w kilogramach.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 20 sty 2014, 21:11
autor: Bylon
F.lamer, ale jeśli ktoś W ISTOCIE ma uwarunkowania do sprintu, to nie widzę problemu, żeby ich nie wykorzystywał. Biegając tylko długodystansowo przeprogramuje sobie organizm i dużo tej prędkości utraci. A prędkość ta może mu się przydać w przyszłości, także w bieganiu dłuższym (patrz: wydłużanie się zawodników wyczynowych).
Pozostaje tylko kwestia, jak jest z tym uwarunkowaniem - czy to jest urojenie i ubzduranie sobie, byleby uniknąć porządnego wysiłku, czy też rzeczywisty talent.
Tylko co do tych schodów, tak, uczepiłem się, to jednak błagam, proszę nie pisać o obciążaniu stawów. Tylko zbieganie jest obciążające. Jestem na tym punkcie straszliwie wyczulony (kilkadziesiąt (kilkaset?) tysięcy pokonanych stopni robi swoje :D), sorówa.

Co do spalania tłuszczu, kwestie są dwie:
sensowna dieta
RÓŻNORODNY!!! wysiłek fizyczny

Organizm zawsze dąży do równowagi. Wystarczy mu umożliwić powrócenie do niej (czyli spalenie nadmiernych kilogramów), żeby zrobił to ochoczo... Ale jednocześnie organizm boi się, żeby zrzucenie tych kilogramów nie poskutkowało w przyszłości głodówką. Dlatego dieta musi być sensowna, czyli dostarczać wszystkie składniki odżywcze, w odpowiedniej - i koniecznie niegłodowej!!! - porcji. Bardzo ważne są również proporcje makroskładników. (najbardziej podstawowa: W:T=5:1 lub więcej).
Z kolei różnorodny trening zapewnia konieczność dostosowania się do różnych bodźców. Każdy rodzaj wysiłku charakteryzuje się innym spalaniem: aeroby to duża ilość energii spalonej w czasie rzeczywistym, czyste ćwiczenia siłowe to energia pochłaniana przez mięśnie w dłuższym okresie czasu, a bardzo intensywne treningi (choćby interwały czy wspominane sprinty), pomijając ich wpływ na mięśnie, wymuszają poświęcenie na regenerację organizmu i powrót do stanu wyjściowego+ (zjawisko superkompensacji) wiele energii.
Kompleksowy, wszechstronny trening zapewnia różnorodne bodźce, a różnorodne bodźce to gwarancja równomiernego rozwoju organizmu ORAZ niskiego poziomu tkanki tłuszczowej. Warto zauważyć, że typowi biegacze czysto-amatorzy o nieszczególnej wydolności wcale nie powalają hiper-niskim poziomem tkanki tłuszczowej. Może być to spowodowane brakiem odpowiedniej diety, ale też jednostronnym "atakowaniem" organizmu. Długi wysiłek o niskiej intensywności jest świetnym pomysłem przy odchudzaniu się, ale oparcie swojego zbijania wagi tylko o niego może skutkować dojściem do pewnego poziomu %BF i zatrzymanie się na nim. Rozwiązaniem może być dołączenie wysiłku o wysokiej intensywności lub wysiłku skupiającego się na pracy mięśni - do którego zachęcam.

Na marginesie, spójrzcie sobie na poziom tkanki tłuszczowej tzw. street-workouterów... oto, co robi z człowiekiem długotrwały trening o interwałowej (w tym ogólnym znaczeniu) charakterystyce skupiający się na mięśniach.
Zresztą wiele powinna powiedzieć moja niedawna przygoda: po prawie trzygodzinnym "siedzeniu na drążkach" (oczywiście nie ćwiczyłem bez przerwy, ale ćwiczyłem dużo), w ciągu chyba czterech godzin zjadłem trzy pełnowymiarowe posiłki. Mógłbym więcej. Metabolizm rozkręcony do granic możliwości. :)

@Up - coś mi się nie chce wierzyć, że w miesiąc poszło Ci 3-4% tłuszczu. Raczej na pewno zeszło Ci trochę wody, co waga odbiera jako zmniejszenie się tłuszczu (takie wagi działają na zasadzie impedancji ciała ludzkiego, co nie jest wybitnie prezycyjną metodą)... Co nie zmienia faktu, że na pewno trochę tłuszczu Ci zeszło, a sprinty robią swoje. Gratulacje i pozdrawiam!

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 21 sty 2014, 10:08
autor: kibuc
W 4% też bym nie wierzył, poszło 2,2 :) I jasne, dochodzi kwestia dokładności samego urządzenia, czy choćby ostatniego posiłku. Jednak nie mogę nie dostrzegać, że wcześniej stało/wahało się w granicach 0,3-0,4 punktu procentowego, a teraz spadło o ponad 2. Sylwetka też uległa widocznej zmianie.

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać ani nikomu wmawiać, że sprinty pod górę są dla niego najlepszą opcją. Mówię, że okazały się przełomowe dla mnie. No i nie robiłem ich w próżni - dodałem je do regularnego biegania kilometrów. Zapewne ma to związek z tym, o czym piszesz - różnorodny trening atakuje tłuszcz z wielu stron.

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 21 sty 2014, 11:15
autor: Ginger
Adam Klein pisze:Nie jest to zupełnie bez sensu, bo sprint bardzo podkręci przemianę materii.
Problem jest tylko taki, że tego nie możesz dużo zrobić, a żeby zrzucić kilogramy musisz na trening poświęcić trochę czasu.
Nie ma drogi na skróty.
Gdzieś czytałam, że po wolnym biegu dobrze jest zrobić na sam koniec kilka interwałów, które podkręcą metabolizm. Więc sprint ma trochę sensu, ale jak się popatrzy na sylwetki sprinterów to...

Re: Sprint zamiast biegu długodystansowego

: 23 sty 2014, 12:55
autor: mnirek
Ja wolę długie dystanse. W sumie spryt paradoksalnei wymaga więcej siły (patrz jak zdudowani są sprinterzy) a ja niestety nigdy nie do szosuje do takich mięśni.