Strona 1 z 1

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 02 maja 2004, 23:35
autor: DJJ
Witam wszystkich ponownie. W poprzednie wakacje zacząłęm biegać, ale nie zastosowałem wówczas podstawowej zasady: cierpliwości, przez co prędko się zniechęciłem. Teraz zamierzam zacząć jeszcze raz i nie popełnić tego samego błędu.

Moim podstawowym pytaniem jest: Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza? Moją życiową pasją jest piłka nożna a biegać chce przede wszystkim w celu polepszenia kondycji oraz wzmocnienia nóg. Czy ten plan jest na prawdę dobry i warto do niego się zastosować? Jak tak się bliżej przyglądam, czasy biegania wydają mi się niezbyt wymagające. Ale poprzednim razem też tak myślałem... Co ewentualnie możnaby było zmienić w tym planie? Czy mam gwarancję że po 10 tygodniach przebiegnę 30 minut w średnim tempie i nie będe po nim odczuwał większego zmęczenia? Kto zastosował się do tego planu i jakiego były tego efekty?

pozdrawiam

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 03 maja 2004, 14:29
autor: boowa
Plan 10 tygodniowy czy się sprawdza ?? Zdaje mi się że działa, jeżeli chodzi od dojscie do 30 minutowego bezbolesnego biegu ... to moim zdaniem nie będziesz z tym miał żadnego problemu (zwłaszcza że dużo czasu poświeczasz ruchowi) .Moje odczucia... czasem czułem zaraz po trenigu nie dostyt, problemy z zakwasami dośc szybko mineły, ale w brew pozorom nie jest tak gładko dośc częste trenigi powodują że "czuć" nogi, nie ból, ale jakies takie zmęczenie. W moim przypadku czasami nawet pojawiały się skurcze (z resztą dalej czasem się pojawiają) zwłaszcza gdy w siedząc jakoś dziwnie wyginam noge lub w czasie snu.

Modyfikacje :  
- nie trzymałem się tych czasów bardzo skrupulatnie, zdarzało się że sie zapomniałem i pobiegło się troche dłuzej (2-3 minuty) .I w drugą strone to samo jak czułem że mam ochote odpocząc to nie ciągnełem na siłe tego czasu wczesniej przechodziłem do marszu, jak była potrzeba to też przedłuzałem marsz. Czasem są takie dni że czujesz że mógłbyś całą trase przebiec bez problemu, a czasem zdarzają sie takie że zgrozo wogle nie chce się biec. I zdaje mi się że jak jest taki dzień to lepiej sobie sporo skrócic trase.

-dodaj do tego po cwiczenia kolan -> http://www.bieganie.home.pl/cgi-bin/iko ... &topic=282

Tyle, życze powodzenia i wytrwałości ,no i zaglądaj tutaj to naprade motywuje. Jeszcze jak złożysz tutaj jakąś publiczną obitnice (polecam) to już bedziesz musiał dokończyc co zaczełeś.

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 04 maja 2004, 09:36
autor: Madzikowa
U mnie plan zadziałał świetnie. Ja zaczynałam po ok. rocznych szybkich marszach z wózkiem :codziennie po min. 1 h a w weekendy nawet po 2,5-3 h szybkich marszow) wiec nogi i kondycje mialam dosc dobrą, ale mimo wszystko takie stopniowe wchodzenie w treningi b. mi pomogło. Na początku miałam problemy z oddechem, bólem w piersiach, a potem z kolanami. Dzięki temu, że treningi są tak stopniowane, udało mi się i teraz biegam już  ponad 7 miesięcy, wydłużyłam treningi, w weekendy biegam nawet i 2 h (ok. 20 km), brałam udział w dwóch zawodach na 10 km z całkiem niezłym czasem (51 min) i biega mi się świetnie.

Ale planu 10-tygodni trzymałam się dokładnie.

Polecam!!!
Życzę powdzenia i wytrwałości

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 06 maja 2004, 10:44
autor: DJJ
Nadal nie wiem czy zastosować się do planu 10 tygodniowego. Na razie postanowiłem zastosować skrócony plan 10 tygodniowy do 5 tygodniowego. Zacząłem od 4 tygodnia (7 min bieg, 3 idź). Na razie byłem biegać tylko dwa razy - w ciągu 4 dni. Po pierwszych 2 minutach myślałem, że jednak chyba zacznę od 1 tygodnia... Jednak zaparłem się i im dłużej biegłem tym było mi lepiej.
Po pierwszych 15 minutach dobiegłem do pewnego miejsca i zacząłem się wracać. Wyszło według tego, że biegłem minut 12 idąc 3. Z powrotem wychodzi na to, że biegłem tylko 9 udąc aż 6. Jednak w miejscu startu znalazłem się dokoładnie po 30 minutach. I wydawało mi się, że biegłem stałym tempem, nie chciałem przyspieszać. Za drugim razem było jeszcze lepiej, tylko wówczas lekko przyspieszałem. Mam mały problem, bo zaraz gdy zacznę biegać szybko łapie lekką zadyszkę, ale utrzymuje się ona na stałym poziomie bez względu czy zaczynam, czy kończe biegać.

Co do postanowień :D no to zrobie, jeśli może mi pomóc. Na razie takie z biegiem tylko po częsci związane. Ostatnimi czasami lubiałem sobie troche popalić. Zawsze  do alkoholu. Moim postanowieniem jest ograniczenie alkoholu i definitywne zaprzestanie palenia :)

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 07 maja 2004, 21:24
autor: boowa
jak czujesz ze się męczysz tym biegiem to rzeczywiscie moze lepiej zacznij od jakiegos wczesniejszego tygodnia...

nie staraj się biec szybko... raczej na odwrót biegnij bardzo powoli ,żadna zadyszka sie nie powinna pojawić. Nie przejmuj się tym że na razie jest wolno, zobaczysz z czasem wraz z przechodzeniem na kolejne tygodnie powinnieneś odczuwać coraz mniejsze zmęczenie i będziesz przyspieszał sam z nudów, nie nakręcaj tempa na siłe (i przy tym się męczył).

(Edited by boowa at 9:26 pm on May 7, 2004)

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 08 maja 2004, 15:26
autor: ART
w pierwszej książce Skarżyńskiego są modyfikacje planu 10 tygodniowego dla osób biegających bez problemu 5 minut itd.  Ja proponuję byś jednak trzymał sie planu, da Ci to prawie 100 % pewność nieprzytrafienia się kontuzji, zwiększanie obciążenia następuję stopniowo i nie ma buntu ciała :) ponadto zawsze masz komfort iż mógłbyś biec dłużej ale plan wymaga innego zachowania :)

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 08 maja 2004, 22:43
autor: DJJ
No i pojawił się pierwszy problem ;( Nadciągnąłem sobie achillesa. Aczkolwiek nie jest to spowodowane przetrenowaniem, zbyt dużym obciążeniem czy nie rozgrzaniem się. Grałem wczoraj w piłkę na sali i zostałem nie fortunnie sfaulowany. No i na razie przerwa z bieganiem. Chyba wystarczy do momentu, aż przestanie boleć? Czy może jestem zmuszony do dłużej przerwy, żeby nie odnowić kontuzji? A może po prostu mam biegać dalej i rozruszać, rozciągnąć ścięgno i będzie dobrze?

Czy plan 10 tygodniowy się sprawdza?

: 10 maja 2004, 09:14
autor: Mikael
Takie plany są dobre. Należy jednak podchodzić do nich "z głową". Osobiście byłem dosyć kondycyjnie zapuszczony więc zacząłem od marszów samych, potem lekkie podbiegiwanie, a potem wskoczyłem na trzy minuty biegu i marsz. Dalej według planu.

Polecam również plany z książki Skarżyńskiego - wydają się być mniej schematyczne (o ile to w ogóle jest możliwe w planie - wyjść poza schemat;)  )