Plan na jesień / zima vs półmaraton na wiosne
: 15 paź 2013, 12:07
witajcie
mam dylemat i liczę że pomożecie mi go rozwiąząć:)
zacznę od prostych danych
37-roczek, od wielu lat (tak pewnie z 15) kontakt z aktywnym i systematycznym sportem to raczej sporadyczny (choć zdarzały się okresy kiedy grałem przez kilka miesięcy raz / dwa razy w tygodniu w piłkę 7 osobową)
waga 70 (-5 od wakacji), 170 cm
zacząłem biegać (od początku lipca) - standardowo jak radzicie co drugi dzień 3 razy w tygodniu. nie startowałem od szurania ale zaległości fizyczne były spore i też nie staram się mocno szturmować tempa poniżej 6 minut)
moje statystyki wyglądają tak
Październik 2013: 37.43 04:02:14 06:28 5 (16%)
Wrzesień 2013: 83.31 08:54:57 06:25 10 (33%)
Sierpień 2013: 56.61 06:38:06 07:01 9 (29%)
Lipiec 2013: 34.82 04:09:08 07:09 10 (32%)
przeważnie robię sobie ok 6-7km co drugi dzień w tygodniu równym tempem (czasem jakieś przyśpieszenia, przebieżki) a w sobote lub niedziele staram się wybiegać na 10/11+ KM
Na koncie mam ostatnie 3 kopce (~13KM trochę po pagórkach) w czasie 1h 20m ale nie czułem że poszedłem w trupa (choć nogi już nie chciały bardziej na końcówce przyśpieszać)
I teraz sedno tematu - tak sobie cicho liczę (jak zima będzie pod znakiem zdrowia i treningu) żeby na wiosnę wystartować w którejś z wiosennych połówek (Żywiecka lub Marzanna w Krakowie) -
i zastanawiam się
1 . czy szukać jakiegoś dłuższego planu na półmaraton i zacząć już teraz,
2. czy poświęcić jesień / zimę na budowanie bazy (i tu może jakieś sensowne porady dot. planu)
3. lub czy zrobić jakiś plan do 10tki (bo może jakaś po drodze się napatoczy) a potem zacząć przygotowania do połówki
4. czy może w ogóle odpuścić sobie jeszcze dłuższe biegi i zaplanować start w połówce na jesieni a na wiosnę jakieś 10 szukać
Wszelki uwagi mile widziane
Irecki
mam dylemat i liczę że pomożecie mi go rozwiąząć:)
zacznę od prostych danych
37-roczek, od wielu lat (tak pewnie z 15) kontakt z aktywnym i systematycznym sportem to raczej sporadyczny (choć zdarzały się okresy kiedy grałem przez kilka miesięcy raz / dwa razy w tygodniu w piłkę 7 osobową)
waga 70 (-5 od wakacji), 170 cm
zacząłem biegać (od początku lipca) - standardowo jak radzicie co drugi dzień 3 razy w tygodniu. nie startowałem od szurania ale zaległości fizyczne były spore i też nie staram się mocno szturmować tempa poniżej 6 minut)
moje statystyki wyglądają tak
Październik 2013: 37.43 04:02:14 06:28 5 (16%)
Wrzesień 2013: 83.31 08:54:57 06:25 10 (33%)
Sierpień 2013: 56.61 06:38:06 07:01 9 (29%)
Lipiec 2013: 34.82 04:09:08 07:09 10 (32%)
przeważnie robię sobie ok 6-7km co drugi dzień w tygodniu równym tempem (czasem jakieś przyśpieszenia, przebieżki) a w sobote lub niedziele staram się wybiegać na 10/11+ KM
Na koncie mam ostatnie 3 kopce (~13KM trochę po pagórkach) w czasie 1h 20m ale nie czułem że poszedłem w trupa (choć nogi już nie chciały bardziej na końcówce przyśpieszać)
I teraz sedno tematu - tak sobie cicho liczę (jak zima będzie pod znakiem zdrowia i treningu) żeby na wiosnę wystartować w którejś z wiosennych połówek (Żywiecka lub Marzanna w Krakowie) -
i zastanawiam się
1 . czy szukać jakiegoś dłuższego planu na półmaraton i zacząć już teraz,
2. czy poświęcić jesień / zimę na budowanie bazy (i tu może jakieś sensowne porady dot. planu)
3. lub czy zrobić jakiś plan do 10tki (bo może jakaś po drodze się napatoczy) a potem zacząć przygotowania do połówki
4. czy może w ogóle odpuścić sobie jeszcze dłuższe biegi i zaplanować start w połówce na jesieni a na wiosnę jakieś 10 szukać
Wszelki uwagi mile widziane
Irecki