Zaczynam moją "kariere z bieganiem"
: 13 paź 2013, 19:41
Witam
Do biegania szykowałem się już od czasu wakacji(dodam jeszcze tylko że mam 18 lat). Ale jakoś tak wyszło że lenistwo nademną zwyciężyło i tak to jakoś przeleciało. Jednak pewnego dnia naszła mnie ochota na bieganie i tak też zrobiłem. Kondycję jakąś tam mam bo czesto wychodze na dwór grać w piłkę nożna. Przebiegłem wtedy 2,5 okrążenia wokół mojego osiedla.(1 okrążenie ma jakieś 3100m) biegłem lekkim truchtem ale ciąglym. Przebiegłem tą odległość i ogarneła mnie duma i chęć do dalszych biegów. Jednak na drugi dzień poczułem to w nogach jak dopadły mnie zakwasy ruszać się nie mogłem ale to mnie nie zniechęciło. Parę dni biegowych póżniej i już przebiegłem moją magiczną bariere 10km. w czasie 1h19min ( tak wiem czas bardzo kiepski ale jak na pierwszy raz to mysle że nie jest źle | dodam że też to był ciągły trucht). I tak minął mi mój pierwszy tydzień biegowy. Niestety ostatnie dwa dni musiałem odpucić z przyczyn zdrowotnych ponieważ dopadło mnie osłabienie.
Mam teraz taki cel żeby w przyszłym roku zaliczyć maraton na 42km. Ale do tego celu to jeszcze bardzo długa droga i cieżka.
Mam jeszcze zamiar kupić jakieś dobre w miare rozsądnej cenie buty. Tylko jeszcze nie wiem jakie.
Do biegania szykowałem się już od czasu wakacji(dodam jeszcze tylko że mam 18 lat). Ale jakoś tak wyszło że lenistwo nademną zwyciężyło i tak to jakoś przeleciało. Jednak pewnego dnia naszła mnie ochota na bieganie i tak też zrobiłem. Kondycję jakąś tam mam bo czesto wychodze na dwór grać w piłkę nożna. Przebiegłem wtedy 2,5 okrążenia wokół mojego osiedla.(1 okrążenie ma jakieś 3100m) biegłem lekkim truchtem ale ciąglym. Przebiegłem tą odległość i ogarneła mnie duma i chęć do dalszych biegów. Jednak na drugi dzień poczułem to w nogach jak dopadły mnie zakwasy ruszać się nie mogłem ale to mnie nie zniechęciło. Parę dni biegowych póżniej i już przebiegłem moją magiczną bariere 10km. w czasie 1h19min ( tak wiem czas bardzo kiepski ale jak na pierwszy raz to mysle że nie jest źle | dodam że też to był ciągły trucht). I tak minął mi mój pierwszy tydzień biegowy. Niestety ostatnie dwa dni musiałem odpucić z przyczyn zdrowotnych ponieważ dopadło mnie osłabienie.
Mam teraz taki cel żeby w przyszłym roku zaliczyć maraton na 42km. Ale do tego celu to jeszcze bardzo długa droga i cieżka.
Mam jeszcze zamiar kupić jakieś dobre w miare rozsądnej cenie buty. Tylko jeszcze nie wiem jakie.