giedymin200 pisze:Zacząłem biegać! Mam solidną nadwagę, bieg sprawia mi ból i czuję ogromne zmęczenie. Ostatnio po dystansie ok półtora km ledwo nie wyzionąłem ducha. Radzicie mi kontynuować? Dodam, że bieganie zalecił mi lekarz i powiedział, że nie widzi przeciwwskazań, o ile dystans będzie rozsądny, mnie to jednak okropnie męczy. Wiem, wiem ... zaraz powiecie, że grubasowi nic się nie chce i najchętniej zjadłby kebaba, ale to nieprawda. Mam zapał, chcę schudnąć, bo zaczynam wyglądać karykaturalnie, tylko nie wiem czy dam radę. Mówią, że z czasem organizm się przyzwyczai i będzie tylko lepiej
Nie musisz biegać, jeśli sprawia Ci to ból.
Tak samo dobrym rozwiązaniem jest jazda na rowerze a o wiele mniej obciąża stawy.
Nie pałasz miłością do biegania- kup albo odkurz rower i ...zasuwaj.
Tylko wiesz- nie kółeczko w koło domu, tylko siadasz i jedziesz godzinę, półtorej, tak żeby ci pot po ramie kapał.
Albo pływanie, ale też nie idziesz na basen w wodzie poprzebywać, tylko wynajmujesz instruktora i napierasz te 45 minut ile fabryka dała.
Bo czasami jak widzę, to owszem , ludzie chodzą na basen. Tor pozajmować na ploty z kolegami. Zrobi 4-6 25 metrowych basenów a resztę czasu tylko się gapi albo jęzorem pytluje.
To od takiego sportu się nie schudnie.
Nie uprawiaj sportu którego nie lubisz, jest taki wybór sportów wymagających ostrego wysiłku fizycznego, że IMO każdy znajdzie coś co lubi.
Tak samo, nie biegaj/pływaj/etc żeby schudnąć, uprawiaj sport sam dla siebie, dla własnej przyjemności.
Wtedy jakoś to inaczej wszystko idzie, człowiekowi się CHCE a nie że musi, sport jest nagrodą i realksem a nie znienawidzoną orka do odwalenia.