Początki/sprzęt dla biegacza
: 03 sie 2013, 15:54
Cześć,
Widzicie, mam taki problem - ostatnio moja waga pokazała 90 kg przy 175 cm wzrostu. No to pomyślałam "czas się za siebie wziąć!". Padło na bieganie jako najtańszy sposób na aktywność fizyczną i zrzucenie zbędnych kilogramów. Wyszłam sobie dziarsko przed blok, chciałam spróbować. Ba, nawet spróbowałam. Ale spotkałam innego biegacza. Od stóp do głów ubrany, wyekwipowany, no prawdziwy profesjonalny biegacz, nie taki żuczek jak ja. Oznajmił mi z niejaką złością, że przynoszę wstyd takim jak on i w takich "szmatach" i "buciorach" się nie biega. Bo nie. "Szmaty" to najzwyklejszy w świecie zwykły, czysty i dość cienki dresik, a buciory to trampki jakich wiele.
Teraz mam blokadę by wyjść i pobiegać. Nie stać mnie na buty za trzy stówy. Jestem typowym studentem na dorobku i żyję od wypłaty do wypłaty. Naprawdę nie mam się co pokazywać wśród biegaczy?
Widzicie, mam taki problem - ostatnio moja waga pokazała 90 kg przy 175 cm wzrostu. No to pomyślałam "czas się za siebie wziąć!". Padło na bieganie jako najtańszy sposób na aktywność fizyczną i zrzucenie zbędnych kilogramów. Wyszłam sobie dziarsko przed blok, chciałam spróbować. Ba, nawet spróbowałam. Ale spotkałam innego biegacza. Od stóp do głów ubrany, wyekwipowany, no prawdziwy profesjonalny biegacz, nie taki żuczek jak ja. Oznajmił mi z niejaką złością, że przynoszę wstyd takim jak on i w takich "szmatach" i "buciorach" się nie biega. Bo nie. "Szmaty" to najzwyklejszy w świecie zwykły, czysty i dość cienki dresik, a buciory to trampki jakich wiele.
Teraz mam blokadę by wyjść i pobiegać. Nie stać mnie na buty za trzy stówy. Jestem typowym studentem na dorobku i żyję od wypłaty do wypłaty. Naprawdę nie mam się co pokazywać wśród biegaczy?