Tradycyjny problem z nadwagą.
: 31 lip 2013, 18:26
Dzień dobry,
Mam nadzieję, że dział wybrałem odpowiedni. Bowiem ja, jak i wielu innych tutaj, rozpoczynam swoją przygodę z bieganiem z prozaicznego powodu - otyłości. W moim przypadku może nie tak traumatycznej, bo przy wzroście 181 cm ważę prawie 95 kg, ale jednak do nadwagi to się kwalifikuję. I pewnie nie postanowiłbym się brać za siebie, gdyby nie odstająca, wstrętna oponka i fakt, że kilka moich ulubionych ciuchów zwyczajnie przestaje pasować (wiem, dylemat lekko kobiecy
) .
Generalnie miałem lekką nadwagę w gimnazjum (sprecyzować nie potrafię, ale niefajne kształty były aż nadto wyraźne). Teraz w wieku 20 lat problem powrócił - podejrzewam, że to z powodu raczenia się od października 2012 roku piwkiem i fast foodami. Praktycznie codziennie, czasami w większych ilościach. Wcześniej, od rozpoczęcia szkoły średniej w 2009 roku wizualnie wyglądałem w porządku. I co ciekawe - mój ruch ograniczał się do szkolnych wuefów i rzadkich wypadach na grę w piłkę nożną.
Teraz widząc, że waga postępuję i sam niedługo wybieram się na studia postanowiłem zadbać o siebie i swój wygląd. Od poniedziałku zacząłem biegać - w tej chwili lekko ponad 3,5 kilometra dziennie. Wiem, że to nie jest oszałamiający wynik, ale uznałem, że na początek wystarczający. Tym bardziej, że prędko dostaje zadyszki (możliwe, że efekt 3 letniego palenia papierosów wszelakiej maści) - nogi posłuszeństwa nie odmawiają. Inna sprawa, że lubię ten kojący ból zaraz po przebieżce
Pod względem jedzenia również postanowiłem zmienić tryb życia - odstawiłem kolorowe napoje, słodkości, chipsy, żarełko z patelni. Obecnie wcinam ciastka zbożowe, warzywa, przede wszystkim ogórki i pomidory, ugotowane mięsko, ziemniaki czy jajka na miękko. Z zupami średnio, aczkolwiek pomidorową nie pogardzę
Ponadto raczę się tylko wodą czy naturalnymi sokami.
Niestety mocno napięta sytuacja finansowa nie pozwala mi na dostosowanie się do grafiku dietetycznego, który spotkałem na tym forum. Raczej mogę się ograniczać do wyżej wymienionych. Ponadto z różnych przyczyn chodzę spać bardzo późno - 3 - 5 w nocy, co raczej mocno koliduję z porannym śniadaniem i sprawia, że pierwszą przekąskę zjadam około godziny 12.
Byłbym wdzięczny za radę i motywację. W tej chwili tyle, dam znać o efektach. Dzięki,
pozdrawiam.
Mam nadzieję, że dział wybrałem odpowiedni. Bowiem ja, jak i wielu innych tutaj, rozpoczynam swoją przygodę z bieganiem z prozaicznego powodu - otyłości. W moim przypadku może nie tak traumatycznej, bo przy wzroście 181 cm ważę prawie 95 kg, ale jednak do nadwagi to się kwalifikuję. I pewnie nie postanowiłbym się brać za siebie, gdyby nie odstająca, wstrętna oponka i fakt, że kilka moich ulubionych ciuchów zwyczajnie przestaje pasować (wiem, dylemat lekko kobiecy

Generalnie miałem lekką nadwagę w gimnazjum (sprecyzować nie potrafię, ale niefajne kształty były aż nadto wyraźne). Teraz w wieku 20 lat problem powrócił - podejrzewam, że to z powodu raczenia się od października 2012 roku piwkiem i fast foodami. Praktycznie codziennie, czasami w większych ilościach. Wcześniej, od rozpoczęcia szkoły średniej w 2009 roku wizualnie wyglądałem w porządku. I co ciekawe - mój ruch ograniczał się do szkolnych wuefów i rzadkich wypadach na grę w piłkę nożną.
Teraz widząc, że waga postępuję i sam niedługo wybieram się na studia postanowiłem zadbać o siebie i swój wygląd. Od poniedziałku zacząłem biegać - w tej chwili lekko ponad 3,5 kilometra dziennie. Wiem, że to nie jest oszałamiający wynik, ale uznałem, że na początek wystarczający. Tym bardziej, że prędko dostaje zadyszki (możliwe, że efekt 3 letniego palenia papierosów wszelakiej maści) - nogi posłuszeństwa nie odmawiają. Inna sprawa, że lubię ten kojący ból zaraz po przebieżce

Pod względem jedzenia również postanowiłem zmienić tryb życia - odstawiłem kolorowe napoje, słodkości, chipsy, żarełko z patelni. Obecnie wcinam ciastka zbożowe, warzywa, przede wszystkim ogórki i pomidory, ugotowane mięsko, ziemniaki czy jajka na miękko. Z zupami średnio, aczkolwiek pomidorową nie pogardzę

Niestety mocno napięta sytuacja finansowa nie pozwala mi na dostosowanie się do grafiku dietetycznego, który spotkałem na tym forum. Raczej mogę się ograniczać do wyżej wymienionych. Ponadto z różnych przyczyn chodzę spać bardzo późno - 3 - 5 w nocy, co raczej mocno koliduję z porannym śniadaniem i sprawia, że pierwszą przekąskę zjadam około godziny 12.
Byłbym wdzięczny za radę i motywację. W tej chwili tyle, dam znać o efektach. Dzięki,
pozdrawiam.