bede wdzieczna za porade - biegam ponad 2 miesiace
: 08 lip 2013, 15:32
Witam wszystkich,
biegam od 2,5 miesiaca 3 razy w tygodniu (pon, sr, pt) do tego robie trening silowy 2 x tydz. Cwicze w celu zredukowania wagi. Dieta zbilansowa (120b/70t/130ww/1700kcal).
moj problem polega na tym, ze jestem w stanie przebiec 10 km, ale musze robic krotkie przerwy (ok 15 -20 s szybkiego marszu co 2 km, pozniej co 1 km). pod koniec juz ledwo podnosze nogi). poza tym bola mnie piszczele. nie wiem czy to normalne? czy rozbiegac to po prostu czy sie tym martwic?
nie wiem tez czy mam dobra technike biegania (o ile to ma jakies znaczenie?), szuram sobie bardziej nogami chyba niz biegne
w sumie to nie wiem, wnioskuje z tego co widze w szybach sklepowych
no i czuje, ze stopa ledwo unosi sie nad ziemia, na pewno kolano nie zgina mi sie do 90 stopni (jak to widze u tych ktorzy mnie mijaja, ladne cale podeszy buta
)
ostatnio biegam ze srednim tempem 7,30/km. stralam sie wolniej ale nie moge, wracam do tego tempa co chwila jak tylko sie zapomne. a pod koniec juz nie mam sily.
macie moze jakies rady? zawsze lubilam biegac, biegalam przez jakis czas kilka razy w zyciu. a teraz czuje sie troche sfrustrowana. i nie jestem w stanie zrobic wiecej niz 10 km, nawet z tymi przerwami szybkim marszem
a moze ma jakies znaczenie jeszcze inna kwestia - nie wiem czy nie mam krotkich sciegien. zawsze mama krzyczala, ze chodze na palcach, a ortopedzi pytali czy cwicze balet
nie trafilam na lepszego, ktory by cos stwierdzil. nie wiem czy tez czasami kiedy biegam moja stopa nie klapie jak kaczka kiedy jestem juz zmeczona wlasnie z tego powodu ... ?
bardzo licze na Wasza pomoc. bede wdzieczna
biegam od 2,5 miesiaca 3 razy w tygodniu (pon, sr, pt) do tego robie trening silowy 2 x tydz. Cwicze w celu zredukowania wagi. Dieta zbilansowa (120b/70t/130ww/1700kcal).
moj problem polega na tym, ze jestem w stanie przebiec 10 km, ale musze robic krotkie przerwy (ok 15 -20 s szybkiego marszu co 2 km, pozniej co 1 km). pod koniec juz ledwo podnosze nogi). poza tym bola mnie piszczele. nie wiem czy to normalne? czy rozbiegac to po prostu czy sie tym martwic?
nie wiem tez czy mam dobra technike biegania (o ile to ma jakies znaczenie?), szuram sobie bardziej nogami chyba niz biegne



ostatnio biegam ze srednim tempem 7,30/km. stralam sie wolniej ale nie moge, wracam do tego tempa co chwila jak tylko sie zapomne. a pod koniec juz nie mam sily.
macie moze jakies rady? zawsze lubilam biegac, biegalam przez jakis czas kilka razy w zyciu. a teraz czuje sie troche sfrustrowana. i nie jestem w stanie zrobic wiecej niz 10 km, nawet z tymi przerwami szybkim marszem
a moze ma jakies znaczenie jeszcze inna kwestia - nie wiem czy nie mam krotkich sciegien. zawsze mama krzyczala, ze chodze na palcach, a ortopedzi pytali czy cwicze balet

bardzo licze na Wasza pomoc. bede wdzieczna