Strona 1 z 1

plan 10/10 tygodni

: 12 maja 2013, 19:33
autor: betirazz
Witam, 4 tygodnie temu rozpoczęłam przygodę z bieganiem. Nigdy nie lubiłam biegać, bo zbyt szybko się męczyłam. Napotkałam w internecie stronę opisującą jak krok po kroku zaczynać biegać, aby nie wypluwać płuc.

pierwsze 10 tygodni:
http://m.natemat.pl/8fd9ed859c956dec97a ... ,0,0,0.png
drugie 10 tygodni:
http://m.natemat.pl/e5523aecd6ef1c8ca5c ... ,0,0,0.png

Dziś biegłam ostatni raz schematem 1 minuta marszu / 4 minuty biegu (4 powtórzenia) i robię w ten sposób wg Endomondo ok 3,5km. Niestety przy czwartym powtórzeniu ledwo co mam siły, aby biec. Nie wytrzymuje oddechowo. Martwię się co będzie dalej.
Biegam (wg mnie) wolnym tempem, z nikim się nie ścigam. Pierwsze powtórzenie na luzie, bez większego zmęczenia. Z każdym następnym jest gorzej. Czytałam, że trzeba biegać tak, żeby móc swobodnie rozmawiać - ale ja raczej bym sobie z nikim nie pogawędziła w tym czasie, bo bym musiała się zatrzymać i złapać oddech.
Co robię nie tak? Może jakoś inaczej ustawić sobie plan treningowy?

Re: plan 10/10 tygodni

: 12 maja 2013, 20:19
autor: mungo
Daj sobie spokój z planami. Są tu pewnie zwolennicy planów treningowych, ale ja jestem ich zagorzałym przeciwnikiem, przynajmniej na początku przygody z bieganiem. Dobierz wysiłek do swojego organizmu, zwalniaj jak już nie dajesz rady i przyspieszaj jeśli czujesz się mocna. Zobaczysz, że z takiego biegania będziesz czerpała więcej przyjemności a kolejne treningi nie będą karą.

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 09:54
autor: Skoor
Moim zdanie plany na sam poczatek sa dobre bo daja sie nam zapoznac z mozliwosciami naszego ciala i ucza podstaw treningu.

@betirazz, jesli nie mozesz rozmawiac, znaczy, ze biegniesz za szybko jak na swoje mozliwosci. Zrob tak: najpierw szybkim marszem przejdz z 200/300 metrow i sprawdz jakie mialas tempo na tym dystansie, pozniej jak juz bedziesz je znala to pobiegnij te 200/300 metrow w tym samym tempie lub niewiele szybciej. Na samym poczatku Twoj bieg powinien byc niewiele szybszy od szybkiego marszu, jesli tak bedzie to dasz rade przebiec te interwaly :-)

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 12:23
autor: betirazz
czyli biegać jeszcze wolniej. Spróbuje przy jutrzejszym treningu.
Do tej pory średni puls podczas treningu miałam ok 164, maksymalny 180-190.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale biegałam do tej pory rano przed śniadaniem. Są tego zwolennicy jak i przeciwnicy. Jakie jest wasze zdanie?

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 12:28
autor: Pawelski
witam,

ja biegam zgodnie z 10-cio tygodniowym planem i jestem bardzo zadowolony. Gdybym biegał tak jak napisał Mungo, to sadzę, że zupełnie inaczej by moje bieganie wyglądało. raz bym biegał krócej raz dłużej, wg mnie to trochę byłoby bez sensu. A tak zgodnie z planem gołym okiem widać postep:), a ponadto plan wprowadza dyscyplinę co dla niektórych może byc bardzo istotne :hahaha:

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 12:43
autor: Skoor
Ja tez biegalem przed sniadaniem, tylko o wodzie, sniadanie jadlem dopiero po treningu, ale teraz chyba przejde na wieczorne biegi, raz, ze bedzie mozna dluzej pospac, dwa, ze nie bedzie mnie gonilo wyjscie do pracy na 8.

aha, jesli ten plan jest dla Ciebie zbyt ciezki to mozesz sprobowac planu z tej strony:

http://www.maratonczyk.pl/content/view/322/125/

Poczatek jest duzo lzejszy bo zaczynasz od minuty biegu na 3 minuty marszu. 2 minuty biegu wchodza dopiero w 4 tygodniu.

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 13:43
autor: betirazz
wg tego treningu są dłuższe przerwy (marsze), chwila na ustabilizowanie oddechu i tętna. Więc może będę kontynuować to co zaczęłam wydłużając marsz do 2min zamiast 1min.

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 13:46
autor: Skoor
Na ktorym tygodniu tamtego planu jestes teraz?

Re: plan 10/10 tygodni

: 13 maja 2013, 18:47
autor: betirazz
jutro zaczynam 5ty tydzien. 1min marsz/ 5min biegu (4 powtórzenia)

http://www.endomondo.com/workouts/user/9698634

Re: plan 10/10 tygodni

: 14 maja 2013, 20:11
autor: betirazz
No i po treningu 1/5min. Biegałam popołudniu, wolniej i dałam rade - nie byłam wyczerpana tak jak ostatnio przy 1/4min. Dodatkowo rozmawiałam podczas biegu (fakt, że nie płynnie, bo trzeba zrobić więcej odstępów na oddech).
Efekt:
*prawie 4km w ciągu 25minut
*tempo mniejsze o ok 30sek na km
*średni i max puls niższy o 10 niż przy poprzednim treningu.

Ranne biegi na czczo chyba mi nie służą. Przestawiam się na popołudnia/wieczory.