Strona 1 z 2

Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 20:26
autor: Burzaa
Witajcie Charty niedościgłe,

Jestem pierwszy raz na forum i zwracam się z prośbą o radę. Parametry wyjściowe:

wiek 36,
wzrost 178,
waga 83,
przeszłość kapkę sportowa, bla, bla,

W sierpniu ubiegłego roku (jak to zwykle bywa po zakręcie życiowym) waga pokazał mi żółtą kartkę i stwierdziła, że idziemy na trzy cyfry ! Było 94 kg. No to bunt na pokładzie i walczymy. Jestem dietetykiem z wykształcenia więc tu sobie radzę z wszelkimi rachunkami ale mam pytania techniczne odnośnie biegania. Przez ostatnie kilka miesięcy udało mi się pozbyć 11 kg w domowym zaciszu. 5 razy w tygodniu orbitrek 45 min na max obciążeniu 11-13 km/h, raz w tygodniu basen 40 min pływania non stop, raz w tygodniu odpoczynek i okazjonalnie brzuszki, pompki, srompki. Z efektów jestem zadowolony – oprócz wagi i mniej obłej powierzchowności kondycja naprawdę fajna przy chodzeniu po górach (pomimo cholernej paczki dziennie). Ale robi się ciepło więc koniec z domowym zaciszem – trzeba pobiegać w realu. Butki kupione, pogoda w moim dalekim kraju już zachęca... Powiedzcie drodzy forumowicze, jakie pułapki z takim przygotowaniem na mnie czekają (kontuzje) i jak ich unikać, ile powinienem biegać (dystans, czas) i jak w ogóle powinienem podejść do tematu...

Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie.

Piotrek

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 21:01
autor: Lisciasty
Wszystko to fajne i motywujące, ale dlaczego chcesz biegać w supermarkecie? Praca taka?

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 21:27
autor: prorok
pułapki w realu to przede wszystkim zombie snujące się z koszykami, trzeba je wystraszyć skipem a,ale za to na promocjach przy ładnych hostessach można poszpanować skipem c, żeby wyeksponować pośladki,

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 21:39
autor: Burzaa
Zabawne :)

No, może nie do końca...

Miałem na myśli nie bieganie w domu na jakimś ustrojstwie, tylko na świeżym powietrzu. Jeśli miałbym na myśli supermarket to pewnie napisałbym jego nazwę z wielkiej litery... Cóż, wielkomiejskie nawyki z Wrocławia i Trójmiasta pewnie tak pokierowały Waszymi skojarzeniami :D

Tak czy inaczej, jeśli mógłbym prosić o jakieś rady/przestrogi byłbym zobowiązany...

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 23:00
autor: herson
Plany 6 lub bezpieczniej 10 tygodni i ognień!
Weź stoper, wybierz czy zaczynasz od początku czy od kolejnego z tygodni i do dzieła. Czeka Cię sama przyjemność, póki co, nie zawracaj sobie głowy kontuzjami.
Zejdź do połowy paczki albo odstaw całkowicie, chociaż z nimi też można biegać przezwyciężając początkowe mdłości i chęci porzygania się :hejhej:
Koniecznie zajrzyj do planów treningowych http://www.bieganie.pl/?cat=19 i w podstawy

PS w realu to tylko kolejki do kasy ;)

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 14 mar 2013, 23:46
autor: Boberek_21
Ja mam radę której jeszcze nikt tu nie dał:
1. Włóż wygodne lekkie buty - prawy na prawą nogę lewy na tę drugą
2. Wyjdź z mieszkania, domu, wychodka etc.
3. RUN FOREST! RUN!


Chcesz biegać - idź biegaj - na plany przyjdzie czas - przebiegnij się na koniec swojej ulicy i z powrotem a jak masz ochotę to dalej - wyjdź raz drugi trzecie dziesiąty - zobacz czy masz z tego frajdę jak masz super możesz zacząć szukać planu.

Wsłuchaj się w swoje ciało - kontuzje? Unikniesz ich jeśli na dzień dobry nie będziesz chciał przebiec maratonu - powoli podkręcaj tempo - jak czujesz że nie wyrabiasz przejdź do marszu i odpocznij chwilę.

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 15 mar 2013, 07:03
autor: maly89
To i ja dorzucę coś od siebie. Może to będą banalne rady, ale jeżeli się do nich zastosujesz to biegowy świat stanie przed Tobą otworem.

Jak biegać? Proponuję zostawić w domu stoper, pulsometr, GPS i wszystkie zbędne gadżety i po prostu wyjść pobiegać. A jak? Oto moje 4 wskazówki:
Po 1. nie za szybko - trening to nie kara, nie mamy się podczas niego skatować
Po 2. nie za wolno - mimo wszystko idziemy pobiegać więc pilnujmy, żeby nasz bieg nie zamienił się w marsz
Po 3. nie za długo - na wielogodzinne bieganie jeszcze przyjdzie pora, póki co jednorazowo od 30 do 60 minut powinno wystarczyć
Po 4. nie za krótko - 5 minut ruchu raczej nie nazwiemy treningiem biegowym dlatego starajmy się nie skracać naszego treningu poniżej tych 30 minut.
Najlepiej kiedy kończąc trening na naszych twarzach promieniuje uśmiech, nogi i "płuca" twierdzą, że są wstanie przebiec drugie tyle, a głowa już się zastanawia gdzie można by pobiec następnym razem. Musimy zakochać się w bieganiu. Tylko to zagwarantuje nam sukces. Jeżeli dla kogoś bieganie to kara to niezależnie czy będzie biegał szybko, czy wolno - prędzej czy później z tego zrezygnuje.

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 15 mar 2013, 13:07
autor: Burzaa
Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Tak jak wspomniałem, po treningu na maszynie z maksymalnym obciążeniem 5 razy w tygodniu po 45 min w tempie 11-13 km/h przez kilka miesięcy chyba jestem gotowy na bieganie ok 60 minut dziennie. Martwię się natomiast trochę o stawy. Na orbitreku ich nie obciążam a jak nagle tyle samo wysiłku włożę w prawdziwe bieganie obciążenie wzrośnie skokowo. Inaczej - wychodzić i robić 10 km dziennie czy zaczynać od mniejszych odległości i "dobiegać" na maszynie ?

Jeśli chodzi o przyjemność nie spodziewam się kłopotów. Lubię się zmęczyć a jak będzie to na świerzym powietrzu będzie tylko lepiej !

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 15 mar 2013, 18:01
autor: Boberek_21
Rób jak czujesz! My za ciebie nie wyczujemy ile jesteś w stanie przebiec... i przestań tak kurczowo trzymać się myśli o kontuzjach (znasz działanie autosugestii?? - jak w kółko będziesz sobie wmawiał że coś się stanie -to się stanie)

Jak czujesz się na silach to nikt nie broni ci robić codziennie 10km :) W Dani bodajże jest babeczka która codziennie przebiega dystans 42 km.

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 00:31
autor: rufuz
Burzaa pisze:Witajcie Charty niedościgłe,

Jestem pierwszy raz na forum i zwracam się z prośbą o radę. Parametry wyjściowe:

wiek 36,
wzrost 178,
waga 83,
przeszłość kapkę sportowa, bla, bla,

W sierpniu ubiegłego roku (jak to zwykle bywa po zakręcie życiowym) waga pokazał mi żółtą kartkę i stwierdziła, że idziemy na trzy cyfry ! Było 94 kg. No to bunt na pokładzie i walczymy. Jestem dietetykiem z wykształcenia więc tu sobie radzę z wszelkimi rachunkami ale mam pytania techniczne odnośnie biegania. Przez ostatnie kilka miesięcy udało mi się pozbyć 11 kg w domowym zaciszu. 5 razy w tygodniu orbitrek 45 min na max obciążeniu 11-13 km/h, raz w tygodniu basen 40 min pływania non stop, raz w tygodniu odpoczynek i okazjonalnie brzuszki, pompki, srompki. Z efektów jestem zadowolony – oprócz wagi i mniej obłej powierzchowności kondycja naprawdę fajna przy chodzeniu po górach (pomimo cholernej paczki dziennie). Ale robi się ciepło więc koniec z domowym zaciszem – trzeba pobiegać w realu. Butki kupione, pogoda w moim dalekim kraju już zachęca... Powiedzcie drodzy forumowicze, jakie pułapki z takim przygotowaniem na mnie czekają (kontuzje) i jak ich unikać, ile powinienem biegać (dystans, czas) i jak w ogóle powinienem podejść do tematu...

Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie.

Piotrek
dietetyk z wyksztalcenia a doprowadzil sie do prawie 100kg przy 178cm. cos mi tu nie gra :ojoj:

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 01:10
autor: Buniek
dietetyk zmierzający z wagą do trzech cyfr.. szok

właśnie na kogoś takiego jak Ty może czekać wiele "pułapek". Od ciwiczeń na orbiterku masz zapewne całkiem nieżła kondycję, ale Twoje ścięgna nie są przystosowane do długirgo biegania. Zazwyczaj kondycja ogranicza bieganie na początku i daje xczas tkankom łącznym na przystosowanie. Rty też będziesz potrzebował takieg okresu przejściowego, zacznij spokojnie, od dajmy na to dwóch treningów biegowych, nawet dość długich, do 60 minut, powoli zmieniaj proporcje z orbiterka na bieganie, a powinno być spoko.

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 06:07
autor: maly89
rufuz pisze:
dietetyk z wyksztalcenia a doprowadzil sie do prawie 100kg przy 178cm. cos mi tu nie gra :ojoj:
A znasz powiedzenie "Szewc w dziurawych butach chodzi"? :)

Re: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 15:37
autor: rufuz
maly89 pisze:
rufuz pisze:
dietetyk z wyksztalcenia a doprowadzil sie do prawie 100kg przy 178cm. cos mi tu nie gra :ojoj:
A znasz powiedzenie "Szewc w dziurawych butach chodzi"? :)
Ja bym takiemu szewcowi raczej butów nie dal w "łapy" :ble:

Odp: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 17:19
autor: prorok
Będę troszkę upierdliwy, ale przysłowie brzmi: szewc bez butów chodzi.

Re: Odp: Co mnie czeka w realu ?

: 16 mar 2013, 18:17
autor: maly89
prorok pisze:Będę troszkę upierdliwy, ale przysłowie brzmi: szewc bez butów chodzi.
Ok, zapamiętam, zasłyszałem gdzieś przekręconą wersję dlatego tak napisałem. W każdym bądź razie nie zmienia to ogólnego sensu :)