Strona 1 z 1

Tak było na początku...

: 23 gru 2012, 18:56
autor: HeavyPaul
Witam,

Chciałem podzielić się tekstem na temat rozpoczynania biegania, który to niedawno popełniłem ;)
Tekst pod linkiem: http://heavyrunslight.blogspot.com/2012 ... zatku.html

Może pozwoli on komuś podejść do biegania z troszkę większym dystansem.

Pozdrawiam

Paweł

Re: Tak było na początku...

: 28 gru 2012, 18:34
autor: Cree
Hej, myślę że w swym pierwszym blogowym wpisie nieco naciągnąłeś rzeczywistość. Ja jestem początkującym "biegaczem" (jeśli już mogę się tak nazwać) i nigdzie,a szczególnie na TYM forum (które sobie poczytuję dość często) nie trafiłam na kategoryczne sądy odnośnie planów dla początkujących czy też innych gadżetów. Raczej odniosłam wrażenie że plany są pod konkretny cel. Kilkakrotnie spotkałam się też z poradami dla zaczynających bieganie w stylu: "biegaj tak jak lubisz".
Ja biegam mniej więcej według planu, a to dlatego, że jednak jakieś cele sobie stawiam, a nie mam żadnych podstaw, żeby znając cel sama ustalić sobie treningi, które "zadziałają". Plan wręcz daje mi kopa i motywację.
Jest wielu ludzi, którzy biegają "po prostu". Wychodzą z domu i biegają. I pewnie niespecjalnie ich obchodzą osiągi, starty, gadżety. Trochę podobnie jak z rowerami - można używać roweru jako środka transportu, można jeździć rekreacyjnie, a można też startować w maratonach. I wtedy jakikolwiek plan treningu i znajomość technik jazdy oraz gadżety w jakiś sposób mierzące wyniki/progres jak i te pozwalające je poprawić zaczynają odgrywać jakąś tam rolę.
Ja czytając w internecie o bieganiu nie trafiłam na szczęście na żadne strony i artykuły, które zmuszałyby mnie do natychmiastowego pójścia do sklepu po jakąś niezbędną do biegania rzecz. Nie twierdzę, że takich stron nie ma, jednak na pewno się od nich nie roi, a jeśli ktoś bezkrytycznie przyjmuje na klatę wszystko co piszą w internecie, najczęściej jeszcze nie doczytując tekstu do końca, to cóż, być może dla niego bieganie będzie bardzo drogim sportem.
Ja tam się cieszę że trafiłam na forum, na pewno horyzonty mi się znacznie poszerzyły, z wielu porad skorzystałam, a przede wszystkim -widząc efekty niektórych biegaczy - nakręciłam się strasznie na bieganie i uwierzyłam, że też mogę.

pozdrawiam i gratuluję kilkuletniego stażu biegowego

Re: Tak było na początku...

: 28 gru 2012, 19:26
autor: TajPan
A ja (jako początkujący biegacz) zgadzam się z obojgiem z Was. Ale też uogólnię - dzisiejsze czasy w kontekście wykorzystania internetu zaburzają nie tylko bieganie, jak napisałeś na blogu, ale także zakup np. pralki, roweru, czy aparatu fotograficznego - jakbym poczytał opinie :hej: i chciał kupić coś nie bardzo skrytykowanego to Canon EOS 1 MK IV to minimum, inaczej zdjęcia z wakacji nie wyjdą. Chociaż i tak będą cienkie, bo fotograf nie ma wiedzy i doświadczenia w fotografowaniu. Oczywiście mogę przeczytać, przemyśleć i kupić to, co mi się "podoba". Tak, jak mogę ubrać Ekideny 50 (Zatopek pewnie o takich marzył) i iść sobie trochę pobiegać, nie przejmując się bardzo resztą. Mogę też założyć Kayano. Mnie osobiście forum bardzo pomaga, chociaż mam do pewnych rzeczy stosunek krytyczny. Jako nowicjusz spotykam wypowiedzi ludzi mnie podobnych i rady tych bardziej doświadczonych. Wnioski wyciągam sam. Pewnie 30 lat temu biegałbym w chińskich trampkach, dumny, że takowe mam i bawełnianym dresie. I jeździł skodą MB1000 bez 86 airbagów i kamery cofania (notorycznie zbyt brudnej, by coś było widać, o czym w salonach nie mówią).

Kto ładniej skomponuje i cyknie zdjęcie - dobry fotograf iPhonem, czy nowicjusz Canonem EOS 1D? Ale czy odpowiedź (dla mnie oczywista) zabrania posiadania gadżetów - jeśli je sam kupiłem, a nie ukradłem i uważam je za przydatne - to chyba nie. I mogę udowadniać na forach, jak są niezbędne :hej:

Re: Tak było na początku...

: 31 gru 2012, 14:56
autor: HeavyPaul
Hej,

Tekst ma charakter felietonu (przynajmniej z założenia), więc siłą rzeczy trochę opisywany temat nagina. Jasne, że na forach takich jak to można znaleźć masę przydatnych informacji, ale chciałem zwrócić uwagę na... na to, o czym napisałem w tekście ;) Obserwując fora biegowe często (a może tylko czasami?) natykam się na takie sztuczne komplikowanie prostej sprawy, jaką jest bieganie i mówiąc krótko - wciskanie początkującym kitu.

Nie chcę dyskredytować ogólnie źródeł internetowych. Byłoby to hipokryzją, bo w końcu też w pewnym stopniu istnieję w tym światku ;) Chodzi mi o bardziej zdystansowane i krytyczne podeście do pewnych spraw.

Pod linkiem (http://heavyrunslight.blogspot.com/2012 ... daami.html) tekst o tym, jak zaczynała się moja przygoda z bieganiem w sandałach... może kogoś zainteresuje :P

Pozdrawiam

Paweł