Strona 1 z 1
					
				no w końcu ,w końcu
				: 02 sty 2004, 17:23
				autor: boowa
				hehe ... juz sie zbierałem do tego jakieś półmiesiąca, przeczytałem chyba całe wasze forum z 2 razy, i ciągle sie nakręcałem ,ale gdy dochodziło co do czego, to jakos sie nagle odechciewało 

 może ta pogoda mnie zniechecała. A dzisiaj taki śnieżek ładny sie zrobił aż miło, a po drugie w sylwestra sobie obiecałem że sie naprawde za to zabiore (i jak będe czuł sie na siłach to sie zabiore za cracovia maraton). 
i jestem dumny z siebie...  warto było ,wszedzie tak biało 

 a w parku lotników (kraków) wszyskie drzewa pokryte białym warstwą. Buciorów jeszcze nie kupiłem ,zobacze jak to będzie szło bo jak sie zniechęce to troche szkoda :P... byłem w trekingowcyh, na snieg to chyba nie tak najgorzej ? He no i miałem problem z zegarkiem bo co chciałem zobaczyc ile juz biegne to sie musiałem zatrzymać i skupic (za mały wyswietlacz),  potem to juz biegłem na czucie bez zegarka(miało byc 2 minuty bieg 4 idź *5 , nie wiem jak było naprawde ale zamiast w sumie 30 minut było 40 

 ) 
No i sie zawiodłem bo nikogo w parku lotników biegającego nie spotkałem, przynajmniej bym sobie jakąs trase podwędził 

 a tu nic... moze 2 stycznia to troche za szybko po sylwku.
Teraz jak juz to napisałem to mam podwójną motywacje... tą z sylwestra :D i was zeby na lenia nie wyjść... głównie to po to pisze 

 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 02 sty 2004, 17:45
				autor: Murat
				Nie bardzo kumam ten zapis:
2 minuty bieg 4 idzi *5
ale jak przekroczyłeś plan to chyba b.dobrze.Podziwiam każdego,kto zaczyna biegać w takich warunkach jakie są obecnie!:) 
Z tym forum to naprawdę dobrze działa,jakoś tak wstyd odpuścić sobie bieganie jak się tu pisze...

Pozdrawiam!
 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 02 sty 2004, 17:53
				autor: boowa
				o tak może :P będzie lepiej :D
 Biegnij 2 minuty, idź 4 minuty (powtórz 5 razy).
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 02 sty 2004, 22:02
				autor: PAwel
				no gratulacje, że zacząłeś.
Murat, nie przesadzaj z tym podziwem, prawdziwy podziw to się należy tym co przy tej pogodzie na rowerze jeżdżą. Wyjść na rower dzisiaj to się dopiero nazywa wyczyn.
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 03:59
				autor: Rudzik
				a ja uwazam ze to wyczyn i to duzy ... sama przechodzilam plan 10 tyg i wiem jaki to wysilek dla kogos kto nie biegal ale i jaka satysfakcja ze sie udalo biegaj biegaj i pisz jak Ci idzie to bardzo motywuje pozdrawiam
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 09:06
				autor: byku
				Boowa,po dwokrotnym przeczytaniu forum,zapewne wiesz o naszych niedzielnych spotkaniach biegowych,oraz comiesiecznych w hotelu Atrium (nastepne 6.01.  godz.18.00)
Serdecznie zapraszam.
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 12:40
				autor: boowa
				dzięki Byku... za zaproszenie, ale narazie sie nie czuje jeszcze na siłach może za jakies 2 tygodnie jak juz bede miał 5 minut biegu ciągłego (troche to smiesznie brzmi).  No a na rower kto wie... moze jak załatam dziury 
 
Nawet z nogami nie jest tak strasznie jak sie spodziewałem ,własciwie wogle nie bolą :D ale to chyba dobrze...
 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 13:58
				autor: zocha
				No boowa podziwiam  twoją determinacje i że zaczynasz swoją przygode z bieganiem właśnie w takie mrozy. Mnie to sie ostatnio niechce wychodzić biegać za duzo sniegu jest ale zobacze czy dzisiaj sie zmusze.Własnie. Najgorsze jest to że sie niechce, bo zimno.
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 14:34
				autor: boowa
				zimno ?? 

 no nie ładnie tak opuszczac 

 ,no a zimna wogle nie czuć, no może tylko na początku pózniej nic.
 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 03 sty 2004, 15:46
				autor: zocha
				No zimno i to bardzo i śniegu dużo. Dziasiaj to czekam aż śnieg przestanie padać ciekawe czy sie doczekam a jak nie no to trudno będe musiała sie troche pomęczyć i poślizgać w miejscu:).
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 04 sty 2004, 01:01
				autor: kaktus
				Wyjść na rower dzisiaj to się dopiero nazywa wyczyn.
Heh - ma zamiar w poniedzialem corke do przedszkola zawiesc na rowerze 

 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 04 sty 2004, 19:12
				autor: Arturo 51
				Gratuluje! Glownie dlatego ze faktycznie najtrudniej zaczac /zwlaszcza w pojedynke/. Drugie najtrudniejsze to wytrwac.
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 04 sty 2004, 20:00
				autor: boowa
				ehhh i sie pochorowalem 

  ...ale przynajmniej jutro do szkoły isc nie musze 

 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 04 sty 2004, 22:06
				autor: zocha
				Czyżby przez trening?No To uważaj na siebie bo właśnie w zimie można sie nabawić przeziębien.Ja naszczęście i odpukać jeszcze nie chorowałam, chyba sie zachartowałam.Moja rodzinka sie dziwi jakim cudem mi nic niedolega ja zresztą też:). Ale zawsze uwazam zeby nie pić zimnego po bieganiu tylko ciepłą wode, potem chrbatka z soczkiem albo mleczko  i przebieram natychmiast ciuszki na suche a przerw w treningu nierobie dłuzszych jak minute< wtedy szybki marsz>
Tak że uwazaj na siebie i biegaj dalej jak wyzdrowiejesz. Powodzenia.
			 
			
					
				no w końcu ,w końcu
				: 05 sty 2004, 18:38
				autor: boowa
				chyba nie, wygląd że jakis wirus żołądkowy, czy cos takiego... przeżygało mnie przesrało 

 nawet do lekarza nie zdążyłem i już przeszło...  hehe najlepsze ze sie rodzinka pozarażała ...(poza niezniszczalna babcią)  co dzieje w domu zwłaszcza WC 
 
   
Trzymajcie sie od "tego" jak najdalej sie da ...