I co dalej?
: 03 wrz 2012, 22:24
Witam,
Historia jak każda jedna. Dwa lata temu po trudnych wydarzeniach życiowych zachciało mi się biegać. Wyszłam z domu i zwyczajnie to zrobiłam. Niby nic wielkiego, ciężko, trudno...ale powolutku i z rozsądkiem. To biegłam to maszerowałam to znów biegłam i tak prawie codziennie. Dodatkowe utrudnienie waga-olbrzymia nadwaga(106kg). Udało się, zrzuciłam zbędne kg. zmieniłam styl życia. Zaraziłam się bieganiem. Czasami to lubię czasami nie-bieganie. Tak pewnie każdy ma. Teraz biegam 5 km co drugi dzień. Czasami nie biegam wcale ale to zawsze gdzieś jest we mnie. Kupiłam sobie strój by fajnie wyglądać. Czuję jednak, że od pewnego czasu stoję w miejscu. Chciałabym móc się rozwijać stopniowo, ale tak w zasadzie to nie wiem co dalej. W swoim tempie przebiegnę nawet 10 km, tylko co dalej? czytam różne artykuły i poradniki. Jak biegać?co robić?czy można mnie nazwać początkującym biegaczem czy już nie?jak się w tym wszystkim odnaleźć? Chciałabym się rozwijać zachowując jednocześnie radość z samego biegania a nie przymus pokonywania rekordów. Z drugiej strony irytuje mnie widok kogoś kto biegnie szybciej, chciałabym moc tak samo szybko. I co tu dalej robić z tym bieganie?
Historia jak każda jedna. Dwa lata temu po trudnych wydarzeniach życiowych zachciało mi się biegać. Wyszłam z domu i zwyczajnie to zrobiłam. Niby nic wielkiego, ciężko, trudno...ale powolutku i z rozsądkiem. To biegłam to maszerowałam to znów biegłam i tak prawie codziennie. Dodatkowe utrudnienie waga-olbrzymia nadwaga(106kg). Udało się, zrzuciłam zbędne kg. zmieniłam styl życia. Zaraziłam się bieganiem. Czasami to lubię czasami nie-bieganie. Tak pewnie każdy ma. Teraz biegam 5 km co drugi dzień. Czasami nie biegam wcale ale to zawsze gdzieś jest we mnie. Kupiłam sobie strój by fajnie wyglądać. Czuję jednak, że od pewnego czasu stoję w miejscu. Chciałabym móc się rozwijać stopniowo, ale tak w zasadzie to nie wiem co dalej. W swoim tempie przebiegnę nawet 10 km, tylko co dalej? czytam różne artykuły i poradniki. Jak biegać?co robić?czy można mnie nazwać początkującym biegaczem czy już nie?jak się w tym wszystkim odnaleźć? Chciałabym się rozwijać zachowując jednocześnie radość z samego biegania a nie przymus pokonywania rekordów. Z drugiej strony irytuje mnie widok kogoś kto biegnie szybciej, chciałabym moc tak samo szybko. I co tu dalej robić z tym bieganie?