Strona 1 z 1

Progres--- granica

: 05 sie 2012, 22:57
autor: jorgus32
Witam Wszystkich Serdecznie.
Postanowiłem napisać ponieważ ciekawi mnie kiedy skończy się progresja w moim bieganiu. Otóż biegam od 7 m-cy. Mam za sobą 36 treningów rejestrowanych (endemondo), 298km przebiegniętych. Pochwalę się że od razu, że waga z 88 spadła do 76 :).
I Tak pierwsza życiówka na 10 km wynosiła 59 min 37 sek. po tych 36 treningach wynosi 52min 22 sek
Nie stosuję żadnego planu, nie robię interwałów, podbiegów itp. Po prostu biegam żeby się zmęczyć ale w granicach rozsądku tzn bez wymiotowania z wysiłku.:)
Wiem, że nikt nie odpowie mi kiedy skończy się moja progresja i będę musiał bardziej profesjonalnie podejść do treningu ale jeżeli możecie napisać jak progresja toczy się u Was jakie wyniki na początku biegania jakie teraz. Czy doszliście już do swoich granic czy jeszcze nie?
Czego oczekuję od swojego biegania? Chciałbym kiedyś robić dyszkę w okolicach 40 min, przebiec maraton (ów) kilka:). Mam 33 lata i w dni wolne od treningu kiedy stoję przed lustrem i się golę często sobie mówię K...a ale bym sobie dzisiaj pobiegał:) Pokochałem ten sport hehe. Pozdrawiam.

Re: Progres--- granica

: 05 sie 2012, 23:06
autor: Master Piernik
jorgus32 pisze:Witam Wszystkich Serdecznie.
Postanowiłem napisać ponieważ ciekawi mnie kiedy skończy się progresja w moim bieganiu. Otóż biegam od 7 m-cy. Mam za sobą 36 treningów rejestrowanych (endemondo), 298km przebiegniętych. Pochwalę się że od razu, że waga z 88 spadła do 76 :).
I Tak pierwsza życiówka na 10 km wynosiła 59 min 37 sek. po tych 36 treningach wynosi 52min 22 sek
Nie stosuję żadnego planu, nie robię interwałów, podbiegów itp. Po prostu biegam żeby się zmęczyć ale w granicach rozsądku tzn bez wymiotowania z wysiłku.:)
Wiem, że nikt nie odpowie mi kiedy skończy się moja progresja i będę musiał bardziej profesjonalnie podejść do treningu ale jeżeli możecie napisać jak progresja toczy się u Was jakie wyniki na początku biegania jakie teraz. Czy doszliście już do swoich granic czy jeszcze nie?
Czego oczekuję od swojego biegania? Chciałbym kiedyś robić dyszkę w okolicach 40 min, przebiec maraton (ów) kilka:). Mam 33 lata i w dni wolne od treningu kiedy stoję przed lustrem i się golę często sobie mówię K...a ale bym sobie dzisiaj pobiegał:) Pokochałem ten sport hehe. Pozdrawiam.
Fajnie -złapałeś bakcyla !

A na pytanie kiedy się skończy Twoja progresja to nikt Ci nie odpowie bo tego nikt nie wie :hej:

Biegaj tak aż dojdziesz do "granicy" potem zastosujesz bardziej wyszukane metody treningowe i wtedy już zakochasz się po uszy i na całe życie :taktak:

Re: Progres--- granica

: 05 sie 2012, 23:31
autor: mihumor
Dychę okolicy 40 minut będziesz może biegać ale musisz miesięcznie robić tyle ile teraz zrobiłeś w 7 miesięcy i to przez jakiś czas - no i pierwej systematycznie dochodzić do takiej objętości treningowej, choć wydaje mi się, że wyjściowy wynik masz na to za słaby ale to się może szybko zmienić, ja zaczynałem 8 miesięcy temu ale miesięcznie robiłem już po miesiącu biegania zawsze ponad 200 km, ostatnio prawie po 300, na starcie 10km zrobiłem w 48 minut, po 5 miesiącach nieco ponad 42 minuty niemniej od maja nie biegałem 10km a od tego czasu nieco roboty treningowej zrobiłem. Wiek 43 lata. Moja żona po 4 miesiącach biegania doszła do czasu poniżej 51 minut (maj) ale miesięcznie biegała po 120-150 km, teraz biega 150-180 i jak biegałem z nią ostatnio jej trening progowy (3km/14 minut) to widziałem,że 10 km pobiegła by teraz spokojnie na 48-49 minut.

Re: Progres--- granica

: 05 sie 2012, 23:45
autor: krunner
mihumor pisze:Dychę okolicy 40 minut będziesz może biegać ale musisz miesięcznie robić tyle ile teraz zrobiłeś w 7 miesięcy i to przez jakiś czas - no i pierwej systematycznie dochodzić do takiej objętości treningowej, choć wydaje mi się, że wyjściowy wynik masz na to za słaby ale to się może szybko zmienić, ja zaczynałem 8 miesięcy temu ale miesięcznie robiłem już po miesiącu biegania zawsze ponad 200 km, ostatnio prawie po 300, na starcie 10km zrobiłem w 48 minut, po 5 miesiącach nieco ponad 42 minuty niemniej od maja nie biegałem 10km a od tego czasu nieco roboty treningowej zrobiłem. Wiek 43 lata. Moja żona po 4 miesiącach biegania doszła do czasu poniżej 51 minut (maj) ale miesięcznie biegała po 120-150 km, teraz biega 150-180 i jak biegałem z nią ostatnio jej trening progowy (3km/14 minut) to widziałem,że 10 km pobiegła by teraz spokojnie na 48-49 minut.
Bez przesady z tymi objętościami. Oczywiście gratuluję przebiegnięcia 10km w 42:xx, ale ja np. nigdy nie biegałem więcej niż 20 km/tydzień. Obecnie: 12 km/tydzień. W październiku zamierzam pobiec 10 km w 46:xx. Wiem, że 46:xx to nie 42:xx, jestem też 10 lat młodszy ale to o czym piszę to... warto postawić na jakość treningu.

krunner

Re: Progres--- granica

: 06 sie 2012, 08:57
autor: mihumor
Biegając 3x w tygodniu po ok 10km co dla mnie jest pewnym poziomem minimalnym i zupełnie nieobciążającym osiąga się objętości rzędu 120-150km/miesięcznie i na takim poziomie jak tu pisze autor po postu takie bieganie zapewni spory rozwój do pewnego momentu, jak tyle biegałem też wydawało mi się, że lepiej postawić na jakość nie na ilość ale szybko (po miesiącu) doszedłem do wniosku, że potrzebne są oba te elementy więc ilość nie wyklucza jakości. Trzeba pamiętać o tym, że do każdego kolejnego postępu należy wykonać znacznie większą pracę niż do poprzedniego.Dodatkowo to jeśli chce się pobiec coś dłuższego, niż 10km to 20km/tydzień to stanowczo za mało a długie, spokojne wybiegania to podstawowy element treningowy (tu powstaje objętość, to wzmacnia mięsień sercowy,poprawia pracę krążenia, wzmacnia aparat ruchu) bez którego na dłuższa metę nie da się robić żadnej jakości - to też po prostu kwestia predyspozycji, ja po miesiącu słabego treningu robiłem 10km szybciej od ciebie (wtedy miałem 47,01) ale gdybym biegał po 20km na miesiąc to pewnie teraz byłoby niewiele szybciej nie wspominając o wynikach w półmaratonie i maratonie. Na poziomach o których mówimy długie( około 1 godziny), powolne wybieganie to podstawowy element, on zapewnia harmonijny i systematyczny rozwój i po przebieganej objętości od razu widać, czy ktoś ten element stosuje - przed tym nie da się uciec

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 00:06
autor: krunner
To o czym pisałem to:
1. Nie należy tłuc bezmyślnie kilometrów. Często jest to kopiowanie planów treningowych, które są "dla wszystkich", czyli dla nikogo. Widziałem plany treningowe, które zalecały bieganie 30-40 km tygodniowo, żeby złamać 50' na 10 km. Ja biegałem sobie po 15 km na tydzień, jeden miesiąc przed biegiem po 20 km na tydzień.
2. Związane z 1. trening powinien iść bardziej w jakość, czyli urozmaicenia, trening w terenie, trening krosowy, przeplatanie z rowerem, pływaniem. Ćwiczenia.
3. Temat maratonu i półmaratonu no chyba trochę inna historia.
4. Jesteś specyficznym gościem tzn. przebiegłeś maraton i półmaraton w pierwszym sezonie, gdybym był początkującym biegaczem - nie chciałbym otrzymywać od Ciebie rad, szczerze. Bo to najprostsza droga do znudzenia i wypalenia się.

krunner

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 09:43
autor: mihumor
1. Osobiście nie robię żadnego planu treningowego, sam go sobie sporządziłem na podstawie kilku lektur, rozmów z osobami które biegają czy biegały na bardzo wysokim poziomie,nie widzę jednak nic złego aby początkujący robił plan dla początkujących bo na jakiejś podstawie doświadczenia trzeba zbierać i uczyć się aby się rozwijać. Pisałem o predyspozycjach - znam ludzi, którzy długo biegają i bariera 50 minut to dla nich wyczyn, inni robią wyniki znacznie lepsze od ręki bez biegania.
2. Nie rozumiem tego co piszesz - ty biegasz mało i to nazywasz jakością, ja biegam więcej, do tego robię te wszystkie wypisane urozmaicenia przez ciebie i to przypuszczam, że też w znacznie większej ilości. Twoja teza, że jakoby ilość zaprzecza jakości jest mocno dyskusyjna i wątpliwa - to wytłumaczenie jakieś jest?
3. Niby tak ale przebiegnięcie półmaratonu to niewielki wyczyn i nie trzeba do tego jakoś specjalnie się naprężać, nawet bez specjalnego treningu czy biegania objętości
4. Nie jestem przekonany, raczej nie jestem żadnym wyjątkiem, nie demonizowałbym samego przebiegnięcia maratonu bo to raczej kwestia dobrego przygotowania niż stażu, ty tak trenując nawet za kilka sezonów będziesz miał z tym sporą trudność - inni dobrze układając trening i realizując go konsekwentnie widać mogą i chcą. Nie jest to mentalnie prosta sprawa bo trzeba temu celowi poświęcić sporo czasu (objętość wymaga czasu + ćwiczenia siłowe+rozciągania+zajęcia uzupełniające itd). Co do rad to nie będę komentował twojej złośliwości, ja bym osobiście nie słuchał rad od kogoś kto prawie wcale nie biega

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 12:03
autor: zeciarz
Nie wyobrażam sobie biegać tylko 20km/tydzień, samych "jakości" wg krunnera :bum:

Owb1 to podstawa.
Od zera, po kilku miesiącach zrobiłem na 10km 45minut z sekundami, samym "bezmyślnym tłuczeniem kilometrów" + przebieżki.

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 14:35
autor: krunner
zeciarz pisze:Od zera, po kilku miesiącach zrobiłem na 10km 45minut z sekundami, samym "bezmyślnym tłuczeniem kilometrów" + przebieżki.
No ale takie licytowanie się nie ma sensu, wszyscy wiemy, że każdy jest inny i opisany przez inny zestaw cech.
krunner

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 15:09
autor: zeciarz
Nie licytuje się tylko piszę o tym, gdzie doszedłem samym truchtaniem bez planu, o co prosił założyciel tego wątku.
Ale w życiu bym tego nie zrobił biegając 20km w tygodniu, ani, tak jak jorgus32, ledwo 300km w 7 miesięcy.

Bieganie OWB1 3x w tygodniu to chyba minimum do utrzymania formy i delikatnego progresu. A do fajnych wyników wcale się nie trzeba katować na treningach, wystarczy systematyczność i cierpliwość. Znam kilku ludzi w róznym wieku, którzy w swoim 3 czy 4 sezonie biegowym łamali 3h w maratonie biegając 4x w tygodniu owb1 (z czego jedno to długie wybieganie) i tylko 1x w tygodniu owb2. Oczywiście objętość odpowiednia do założeń, czyli ok. 100km w tygodniu.

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 15:41
autor: krunner
zeciarz pisze:Nie licytuje się tylko piszę o tym, gdzie doszedłem samym truchtaniem bez planu, o co prosił założyciel tego wątku.
Ale w życiu bym tego nie zrobił biegając 20km w tygodniu, ani, tak jak jorgus32, ledwo 300km w 7 miesięcy.
Spoko. A jesteś tego pewien ? A gdybyś zastosował inny trening np. w innym terenie. I dodatkowo jeździł na rowerze do pracy (teoretycznie :hejhej: ) ? Może te 20 km na tydzień byłoby ok ? Przecież my tu nie mówimy o jakimś kosmosie, Londynie czy 32' na 10 km :hahaha:. Never know.

Druga rzecz jest taka, że cały czas pisałem o dystansie 10 km, a nie maratonie. Dopiero potem zauważyłem, że autor wątku napisał o przebiegnięciu kilku maratonów. Rzeczywiście 20 km na tydzień pod maraton to za mało, przyznaję, ale obstawiałbym 35-40 tydzień - na dobiegnięcie.

No i chciałbym podsumować tak - biegając te swoje 20 km/tydzień (być może zwiększone do 25 km/tydzień - nie licząc oczywiście rozgrzewek, rozciągania etc. 20-25 km samego biegu rozłożonego na 3-4 treningi) jestem całkiem pewien, że połamię te 45' na 10 km, a potem 42' na 10 km. Odświeżę wątek, dam znać. Pewnie nie w tym roku :hejhej:, ale też nie za 5 lat.

krunner

Re: Progres--- granica

: 07 sie 2012, 23:11
autor: mihumor
A ja jestem niemal pewien, że gdybyś pobiegał nawet 30-40km tygodniowo i to głównie OWB1 ( i raz w tygodniu jakość) na 3-4 treningach to te 45 minut z łatwością byś złamał za miesiąc. Na razie biegasz cos w okolicy 3x30, to fajny system ale dla zdrowotności, jeśli z tego zrobiłeś 47 minut to znaczy, że masz predyspozycje, do tego dobry wiek, nic tylko brać się do roboty - powodzenia życzę i realizacji pewnych dosyć prostych rzeczy z biegu a nie odkładania ich na jutro, za parę lat będzie Ci znacznie trudniej - wiem co mówię. A jeśli masz chęć polecam przeczytać sobie coś o treningu, tam fajnie tłumaczą co daje każdy rodzaj treningu i po co się go robi, dobrze wiedzieć czasem