Od kiedy zacząłem biegać [ prawie pół roku temu ] to : ....
: 21 cze 2012, 15:12
Od kiedy zacząłem biegać [ prawie pół roku temu ] to :
[kolejność przypadkowa ]
- doceniłem to forum [ i konkurencyjne/inne fora ] zaopatrzone w doświadczonych biegaczy i ich opinie
- doceniam dobre buty
- mniej palę się na gadżety - wystarcza zwykły zegarek ze stoperem - może coś lepszego za jakiś czas
- doceniam wygodną górę i dół [ ubiór ]
- deczko zeszczuplałem
- w wyniku prób i testów znacząco preferuję bieg b.poranny [ od 5 do 6 rano ]
- b.ale to bardzo znaczący kładę nacisk na rozgrzewkę - wydawało się banalne a jednak ważne
- dołączyłem [ w dni bez biegu ] ćwiczenia kolan i inne wzmacniające ćwiczenia [ nie można tak po prostu "wstać z fotela i biec ..." ]
- zwróciłem uwagę na czas jaki potrzebuje organizm/dostosowanie [ szarpnę się na pierwszy p.maraton na wiosnę przyszłego roku - bez pośpiechu ....mam czas , buduję formę .... ]
- ulubiony dystans to 10km
- celuję w "systematyczne 3 razy po dyszce" w tygodniu - szukam sobie dobrego ustawienia dni
- więcej widzę u siebie braków techniki i widzę ogromny materiał mozolnie do poprawienia - na co niezbędny jest czas i systematyka
- doceniłem techniki obłaskawiania lub unikania burków i ich właścicieli
- zapoznałem się z lokalnym światkiem "zaimpregnowanych" wiecznie/stale - oni chyba nie śpią ....a na pewno się nie myją...
- nauczyłem się totalnie ignorować zaczepki i okazywać uprzejmość na drodze - opłaca się....
- bardziej uważam na auta i kierowców na drodze/podjazdach/parkingach - obserwuję ich manewry - wiem że jestem "chwilowym mignięciem" i mogą mnie nie widzieć
- nie miałem pojęcia że tak się można pocić
- bardziej dbam o stopy jako narzędzie
- teraz rozumiem głębiej słowo "regeneracja"
- chciałbym zmniejszyć procentowy udział bitej drogi na leśną polną - ale cienko to widzę
- mniej piję [ ulubionego winka ]
- raczej wolę sam się ze sobą mocować [ w biegu / cierpieć
] niż w towarzystwie -
- mam ogromną satysfakcję z postępów i widocznych choćby minimalnych sukcesów
- dalej mi to sprawia frajdę i uciechę [ bieganie ]
- nie sprawiam kłopotu ani zbyt dużego konfliktu interesów w rodzinie - realizuję się poza ich normalną aktywnością - "wariat"
- wiem że jest to najtańszy "sport"
- zwracam uwagę na innych "biegaczy" - podpatruję techniki
chyba na tyle
pozdro
pawson [ built 1970,82kg ]
[kolejność przypadkowa ]
- doceniłem to forum [ i konkurencyjne/inne fora ] zaopatrzone w doświadczonych biegaczy i ich opinie
- doceniam dobre buty
- mniej palę się na gadżety - wystarcza zwykły zegarek ze stoperem - może coś lepszego za jakiś czas
- doceniam wygodną górę i dół [ ubiór ]
- deczko zeszczuplałem
- w wyniku prób i testów znacząco preferuję bieg b.poranny [ od 5 do 6 rano ]
- b.ale to bardzo znaczący kładę nacisk na rozgrzewkę - wydawało się banalne a jednak ważne
- dołączyłem [ w dni bez biegu ] ćwiczenia kolan i inne wzmacniające ćwiczenia [ nie można tak po prostu "wstać z fotela i biec ..." ]
- zwróciłem uwagę na czas jaki potrzebuje organizm/dostosowanie [ szarpnę się na pierwszy p.maraton na wiosnę przyszłego roku - bez pośpiechu ....mam czas , buduję formę .... ]
- ulubiony dystans to 10km
- celuję w "systematyczne 3 razy po dyszce" w tygodniu - szukam sobie dobrego ustawienia dni
- więcej widzę u siebie braków techniki i widzę ogromny materiał mozolnie do poprawienia - na co niezbędny jest czas i systematyka
- doceniłem techniki obłaskawiania lub unikania burków i ich właścicieli
- zapoznałem się z lokalnym światkiem "zaimpregnowanych" wiecznie/stale - oni chyba nie śpią ....a na pewno się nie myją...
- nauczyłem się totalnie ignorować zaczepki i okazywać uprzejmość na drodze - opłaca się....
- bardziej uważam na auta i kierowców na drodze/podjazdach/parkingach - obserwuję ich manewry - wiem że jestem "chwilowym mignięciem" i mogą mnie nie widzieć
- nie miałem pojęcia że tak się można pocić
- bardziej dbam o stopy jako narzędzie
- teraz rozumiem głębiej słowo "regeneracja"
- chciałbym zmniejszyć procentowy udział bitej drogi na leśną polną - ale cienko to widzę
- mniej piję [ ulubionego winka ]
- raczej wolę sam się ze sobą mocować [ w biegu / cierpieć

- mam ogromną satysfakcję z postępów i widocznych choćby minimalnych sukcesów
- dalej mi to sprawia frajdę i uciechę [ bieganie ]
- nie sprawiam kłopotu ani zbyt dużego konfliktu interesów w rodzinie - realizuję się poza ich normalną aktywnością - "wariat"

- wiem że jest to najtańszy "sport"
- zwracam uwagę na innych "biegaczy" - podpatruję techniki
chyba na tyle

pozdro
pawson [ built 1970,82kg ]