Jako, że to mój pierwszy post serdecznie chciałem wszystkich przywitać.
Postanowiłem zabrać tu głos, bo jeszcze w czerwcu było mnie 135 kg.

Mimo ogromnej wagi nie miałem większych problemów z kondycją, bo sporo jeździłem rowerem górskim, pływałem i spacerowałem. Niestety, ale bez regularności i odpowiedniego odżywiania waga przesuwała się jakoś nie w tę stronę co chciałem. Tak zupełnie przypadkiem stwierdziłem, że aby łatwiej mi się tym rowerem jeździło, ograniczę nieco spożycie i w ogóle wezmę się za siebie. No i zacząłem ostro pedałować i pływać dzień w dzień (jak nie na rowerku górskim, to na stacjonarnym, bywało, że i na wodnym

). No i stało się, waga zaczęła spadać. Gdzieś w październiku wpadłem na pomysł, że będę biegał. Przyznam, że zainspirowała mnie lektura tego forum i opisy sukcesów jakie odnoszą grubasy właśnie dzięki bieganiu. Wówczas waga wynosiła już ok. 120 kg. Rozpocząłem plan 10 tygodniowy, który realizuję do dziś (niestety z przyczyn ode mnie niezależnych miałem 2 dłuższe przerwy). Obecnie waga waha się w granicach 110 kg. Tak więc na podstawie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, jaką drogą podążać

I powiem tak.... Gdy rozpocząłem bieganie (a bardziej truchtanie), nie miałem, i nie mam do dziś, żadnych problemów kondycyjnych. Hamować się czasem musiałem, żeby trzymać się interwałów przewidzianych planem. Trochę gorzej było ze stawami i kręgosłupem właśnie, ale nie na tyle źle, abym przerwał bieganie. Po kilku razach organizm się przyzwyczaił. Wiem jednak, że obyło się bez większego bólu i cierpienia dzięki długim, długim godzinom spędzonym na jeździe rowerem i pływaniu. Waga chyba nie była tu tak istotna jak właśnie kondycja. Wiem to, bo namówiłem do biegania żonę, która problemów z wagą nie ma, a cierpiała strasznie i w końcu to rzuciła

Dlatego, tak jak przedmówcy, na początek polecam rower i basen. Pozwolą zbudować formę i rozpocząć bieganie. Rowerek na tę porę roku najlepiej stacjonarny. Dla nóżek lepiej, a poza tym daje lepszą możliwość kontrolowania pulsu. Właśnie, ważna rzecz to kontrola pulsu. Jak już pedałować to z głową

Jak dla mnie rewelacyjne wręcz efekty przyniósł trening HIIT. Nieprawdopodobnie podnosi kondycję i spala tłuszcz jak szalony. Tyle, że jest wymagający kondycyjnie. Tak więc na początek nie będzie najlepszy. Nieważne zresztą co będziesz robił, byle byś się ruszał i robił to często i regularnie. Do tego zmiana sposobu odżywiania i efekty przyjdą. I wierz mi, że warto

Przyjdzie też czas, że zaczniesz biegać. Mnie wciągnęło na maxa

Pozostaje życzyć powodzenia.