Strona 1 z 2

Palce - pięta, pięta-palce?

: 25 paź 2011, 19:29
autor: dajgolda
Cześć,

Jakiś czas temu zacząłem trochę biegać i w sieci obejrzałem kilka filmików na temat techniki - jak w temacie.
Zawsze (ten krótki czas, w którym od którego ruszam cztery litery) biegałem na piętę, ale jak się zastanowić i posłuchać swojego organizmu, to faktycznie czuć "zbicie stawów" i małą sprężystość w czasie biegu.
Spróbowałem biec na palcach, ale po pierwsze wydało mi się to strasznie trudne, po drugie nienaturalne, a po trzecie męczące - fizycznie i psychicznie (ciągle się musiałem skupiać jak stawiać nogę, miałem wrażenie, że stopy różnie pracują i miałem napięte mięśnie w zgięciu stopy). Powalczyłem może kilometr i mięśnie łydek mi odpłynęły, kolejnych kilka musiałem biec jak pingwin, w żółwim tempie na dodatek, bo nie byłem w stanie wykrzesać z mięśni pierwotnej "sprężystości".
Tak więc po żalach nadchodzi pytanie - jak się nauczyć tej techniki?

Pozdrawiam.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 25 paź 2011, 19:40
autor: Adam Klein
Możesz zacząć od truchtania w miejscu, i potem powoli przemieszczać się do przodu.
Ale nic na siłę.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 25 paź 2011, 22:40
autor: mesmeroo
Miałem to samo trzeba trochę czasu na przyzwyczajenie mięśni do takiego biegania, zaczynaj powoli ile dasz rade tyle przebiegnij nic na siłę. Stracisz siły stań na chwile porozciągaj się i biegnij dalej. Bieganie na śródstopiu naprawdę daje bardzo dużo tylko trzeba przeboleć początki :) No i z górki to nie biegaj na palcach :hej: chociaż czytałem że nasi przodkowie chodzili od palców do pięty cały czas przez co nie niszczyli tak stawów :)

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 25 paź 2011, 22:50
autor: strasb
Spróbuj lądować bliżej środka stopy i nie spinaj mięśni. Łydki bolą najbardziej, gdy się zaczyna od biegania na palcach i stara się piętą nie dotykać podłoża. A niewygodnie może Ci się biec jeśli buty mają wysoko uniesioną piętę - jak już się przyzwyczaisz, to i w takich butach można spokojnie biegać ze śródstopia, ale może być ciężko załapać właściwy ruch na początku.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 27 paź 2011, 17:42
autor: dajgolda
strasb pisze:Spróbuj lądować bliżej środka stopy i nie spinaj mięśni. Łydki bolą najbardziej, gdy się zaczyna od biegania na palcach i stara się piętą nie dotykać podłoża. A niewygodnie może Ci się biec jeśli buty mają wysoko uniesioną piętę - jak już się przyzwyczaisz, to i w takich butach można spokojnie biegać ze śródstopia, ale może być ciężko załapać właściwy ruch na początku.
Biegam w tzw. "warriorach", one akurat mają podeszwę nisko, bo to pseudohalówki.

Dokładnie tak biegłem, zakwasy mam 4-ty dzień, 3 poprzednie chodziłem jak dr. House:) No, ale już dochodzę do siebie.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 27 paź 2011, 18:13
autor: strasb
Właśnie tak, czyli na płaską stopę czy na palce? :oczko: Na pewno daj łydkom odpocząć aż ból nie zniknie. Krótkodystanowcy na bieżni zasuwają na palcach, ale do tego to trzeba mieć naprawdę mocne mieśnie. Do celów rekreacyjnych i na dłuższe dystanse płaska stopa to rozsądniejsz opcja. Żeby swobodnie lądować na śródstopiu to cała sylwetka układa się inaczej niż przy lądowaniu na pięcie. Lądowanie następuje jak najbliżej środka masy a nie przed nim i ląduje się na ugietą w kolanie nogę, podudzie niemal prostopadłe do podłoża. Kroki są krótsze i kadecja trochę wyższa. Jak się tego nauczyć - poszperaj np. w wątku poznańskiego "Biegam bo lubię". U mnie przyszło samo jak się postanowiłam zaprzyjaźnić z lekkimi, niskoprofilowymi butami. Łatwo też wyczuć o co chodzi robiąc krótkie przebieżki boso po w miare twardej powierzchni.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 27 paź 2011, 18:54
autor: techi
Podczas biegania ze śródstopia należy bardzo uważać , bo można łątwo doprowadzić do zapalenia
rozcięgna podeszwowo-piętowego. Szczególnie podbiegi są obciążające jeżeli ktoś próbuje tylko lądowąć na śródstopiu bez zakończenia na pięcie, że tak powiem ma zagwarantowane zapalanie rozcięgna.

Łydki będą boleć jeśli będziesz biegać po asfalcie itd... Jeśli uczysz się biegać na śródstopiu to najlepiej na miękkiej nawierzchni.

Ja od zawsze biegałem ze śródstopia, bo jak zaczynałem biegać to nie biegałem w butach z amortyzacją i tak mi zostało.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 27 paź 2011, 19:15
autor: strasb
techi pisze: Łydki będą boleć jeśli będziesz biegać po asfalcie itd... Jeśli uczysz się biegać na śródstopiu to najlepiej na miękkiej nawierzchni.
Łydki będą boleć od nieumiarkowania w nowej pasji. :oczko: A na miękkim może być ciężej wyczuć, jak korzystać z naturalnych możliwości amortyzujących stopy.
techi pisze:Szczególnie podbiegi są obciążające jeżeli ktoś próbuje tylko lądowąć na śródstopiu bez zakończenia na pięcie, że tak powiem ma zagwarantowane zapalanie rozcięgna.
Akurat na podbiegach to w zasadzie każdy ląduje na śródstopiu. A że unikanie położenia pięty może być na dłuższą metę szkodliwe to się stosuje do każdej nawierzchni i profilu trasy.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 28 paź 2011, 10:54
autor: Qba Krause
ej strasb, naprawdę jestem pełen uznania dla sposobu w jaki formułujesz swoje wypowiedzi. spokojny konkret i sama treść. Jak nie będę wiedział jak coś napisać zwrócę się do Ciebie o pomoc :) Dzięki!!!

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 28 paź 2011, 12:37
autor: strasb
Dzięki Quba. Przyznam, że przywiązuję do tego wagę.

Za to w pyskówkach odpadam w przedbiegach. :oczko:

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 28 paź 2011, 13:40
autor: Crocodil
A ja mam ciekawą i trochę powiązaną historię, którą nie do końca potrafię wytłumaczyć :) Trochę to dziwne, więc zastanawiałem się czy napisać ale co mi tam...

Odsłona pierwsza.
Jak większość, zacząłem truchtanie od upadania "na piętę". Potem poczytałem trochę i dowiedziałem się że lądowanie na śródstopiu daje naturalną amortyzację, więc w dniu w którym plan "odchudzający" nakazywał mi tylko 20 minut biegu postanowiłem spróbować. Pomyślałem, że jeśli będzie ciężko to najwyżej wrócę do "normalnego" biegania. Ze swoim zapałem przesadziłem jednak, bo zamiast na śródstopiu, pobiegłem na palcach (pięty nie dotykały ziemi), a że biegło mi się świetnie i leciutko, przebiegłem cały dystans (20 minut, około 3 kilometry). Skończyłem, rozciągnąłem się i pomyślałem "ale fajnie było".

Odsłona druga.
Następny dzień - nie mam łydek! :hahaha: Były niesamowicie napięte, bolały jak diabli i ledwo mogłem nimi poruszać. Przez pierwsze dwa dni także chodziłem "jak House" tyle że na obie nogi. Schodzenie po schodach to była masakra. Powoli, powoli rozciągałem łydki i po dwóch dniach wróciłem do truchtania zupełnie nie zwracając uwagi na to jak biegnę. Chciałem tylko delikatnie "zrobić co swoje", żeby nie przerywać trenowania (wcześniej miałem już 2 tygodniową przerwę spowodowaną wyjazdami i chorobą) ale też żeby nie zrobić sobie krzywdy. O dziwo łydki bolały bardziej przy chodzeniu niż przy truchtaniu. Ból minął zupełnie dopiero gdzieś tak po tygodniu.

Odsłona trzecia.
Od mojego nieodpowiedzialnego "wyczynu" (mówię poważnie, nie powinienem był tego robić, to było proszenie się o kontuzję) minęły prawie 2 tygodnie, a ja dalej realizowałem sobie plan. Tyle że pewnego poranka (wyruszam koło 6) zdałem sobie sprawę że coś się zmieniło - miałem inną postawę (byłem bardziej wyprostowany) a nogi lądowały mi na śródstopiu! Oczywiście technika pozostawia na pewno bardzo wiele do życzenia i przy większym zmęczeniu zdarza mi się wrócić "na pięty" ale od czasu tej zmiany znacznie rzadziej odczuwam ból niektórych mięśni w nogach, co wcześniej dosyć często się zdarzało.

Przyznaję że byłem zupełnie zdezorientowany tym jak to się stało ale pisząc ten tekst chyba się domyśliłem. Jak wspomniałem, truchtanie w przeciwieństwie do chodzenia nie powodowało bólu, biegłem tak jak pozwalał organizm i widocznie to on uznał że wygodniej będzie mu układać się tak a nie inaczej (ruch przy lądowaniu na piętach przypomina przecież w dużym stopniu chodzenie, tylko obciążenia są znacznie większe). Cóż, z rezultatu jestem zadowolony (biega mi się lżej i przyjemniej) ale takiego sposobu nikomu nie polecam :hejhej:

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 28 paź 2011, 16:02
autor: iściak
mój sposób to była skakanka. jeszcze zanim zacząłem biegać to skakałem sobie co drugi dzień parę serii - tak do 500 podskoków. gdy już wszedłem w początkowe ”bieganie” nie miałem żadnych problemów z poprawnym lądowaniem. tak w ogóle polecam posty yacoola na temat techniki. :oczko:
pozdrawiam.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 30 paź 2011, 12:24
autor: Enduros
Większość ludzi a z początkujących praktycznie wszyscy biegają z pięty, ja też mimo że staram się biegać ze śródstopia gdy się zmęczę walę z pięty i od tego biorą się tylko kontuzje. Ćwiczę karate i b.dużo biegam po sali na bosaka. Sposób biegania jest zupełnie inny a jego zmiana jest automatyczna poprostu nie da się tak biegać lądując na piętę i powiedział bym że jest to jakieś takie dziwne mimo że w butach wychodzi automatycznie. Na jesieni musiałem zrezygnować z biegania bo po 15 min. kolano po zewnętrznej stronie bolało mnie tak że wracałem kulejąc do domu. Biegając na bosaka nic takiego nie czuję do tego mniej się męczę nawet po bardzo intensywnym 2,5 h treningu kolano mnie nie boli. Więc dla mnie odpowiedz jak powinno się biegać jest tylko jedna a buty to zło konieczne :hej: jeśli biegamy po ulicy NIESTETY :ojnie:

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 30 paź 2011, 15:14
autor: klosiu
To proste, żeby bez problemu biegać ze śródstopia trzeba mieć tanie buty bez tych wszystkich systemów amortyzacji używanych w drogich butach. Wtedy automatycznie biega się dobrze, bo inaczej nie można.

Re: Palce - pięta, pięta-palce?

: 30 paź 2011, 15:51
autor: waclaw
Początkowo ból łydek jest tak duży także ze względu na zbyt niską kadencję biegu. Bolą łydy - zwiększ kadencję - minimum 3 kroki na sekundę.