Technika biegania
: 12 wrz 2003, 14:47
Podjąłem już w tym roku dwie próby regularnego biegania. Niestety dwa razy musiałem przerwać, bo po kilku parukilometrowych treningach zaczynają mnie boleć kolana. Mam platfusa. Może nie powinienem biegać? A może... Może trzeba inaczej stawiać stopy? Wiele lat temu wypracowałem sobie nieco nienaturalny sposób chodzenia. Ustawiam stopy nie tak, jak by one się chciały ustawiać, bo mają taką tendencję do wykoślawiania. Jak chodzę w swój "naturalny" sposób, to ciężko człapię. Wypracowałme sobie krok sprężysty poprzez "anytywykoślawianie" stopy. Tak już się przyzwyczaiłem do tego kroku, że robię to odruchowo, gdy tylko wybieram się na dłuższą przechadzkę. Chodząc po domu, takie parę kroków zdaży mi się człapać. Zauważyłem jednak, że przy bieganiu to nie działa. To znaczy nie działa ten odruch, który wypracowałem sobie do chodzenia. Moje stopy biegną w sposób ciężki i koślawy. Jak chcę, to mogę biec lżej, ale muszę się nad tym koncentrować. Po pewnym czasie, gdy wypracjuę już odpowiedni odruch, pewnie będzie mi się też biegało "automatycznie". Na razie będę musiał się pilnować. A póki co czekam, aż mi kolana wydobrzeją i spróbuję rozpocząć treningi po raz trzeci. Tylko czy to pomoże? Może ja nie nadaję się do biegania. Trochę byłoby szkoda, bo już zaczęło mi się bieganie podobać.