Strona 1 z 1
Od truchtania do biegania - jak?
: 16 maja 2011, 07:59
autor: myśka
Wczoraj startowałam w maratoniku na 3,2 km.
Z żalem patrzyłam jak uczestnicy po prostu biegną, a ja truchtam jak gejsza. I jakoś nie mogę po prostu pobiec.
Macie jakieś rady/doświadczenia jak się przestawić najsprawniej?
Wiem, głupie to, no ale mam z tym problem

Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 16 maja 2011, 08:47
autor: dont_ask
Ja jakiś tydzień temu biegłam o wschodzie słońca i w pewnym momencie zobaczyłam swój cień...
zobaczyłam takie człapiąceniewiadomoco
No i chyba żeby krok był dłuższy, sprężysty, efektywniejszy a bieg szybszy, to trzeba się poprzymuszać do interwałów i przebieżek
Postanowiłam zacząć tak trenować, lekko nie będzie.
Ten tydzień miałam przerwę, bo wiosłowałam sobie na Piławie. Ale w tym tygodniu będę próbować. Czy da to spodziewany efekt? Zobaczymy. Dam znać czy coś z tego wyszło.
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 18 maja 2011, 19:30
autor: thomekh
maratoniku na 3,2 km
Na początku prędkość przyjdzie po prostu z samego biegania.
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 07:42
autor: dont_ask
thomekh pisze:maratoniku na 3,2 km
a co! każdy ma swój Everest!!
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 09:51
autor: pil
może warto też trochę popracować nad sylwetką - atlas, brzuski etc. no i nie garbić się w czasie biegu

przebieżki dużo dają, ale nie wiem czy na tym poziomie wybiegania..
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 18:50
autor: myśka

Kurde. Robię interwały - bieg ok 5-6 km/min a potem marsz. I czasowo wychodzi mi gorzej niż podczas truchtu

2 tyg temu mogłam przetruchtać cały kilometr (wiem, dla niektórych to popierdółka, dla mnie
aż 1 km). A teraz 50-100m i koniec

Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 18:58
autor: PiotrSw
co znaczy koniec? umierasz po 100metrach? choćbyś ważyła 150kilo to nie wierze. Ale gdy się nastawisz psychicznie, że to tak strasznie dużo...no cóż, głowa to polowa sukcesu. A jeśli rzeczywiście ważysz 150 a 100metrów truchtu to koniec i mroczki przed oczami, to kupuj kijki i machaj rękoma, do biegania wrócisz później.
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 19:09
autor: makar
Ja tam jakimś super znawcą nie jestem, ale wydaje mi się, że wszyscy zaczynający trenowanie biegania od razu chcą biegać, jak zawodowcy. Wszystko w swoim czasie. Najpierw coraz dłuższe wybieganie w baaaardzo wolnym tempie, a dopiero gdy bez problemu dasz radę przebiec ciągiem godzinę, interwały i inne środki treningowe. Bieg na 3,2km jest wbrew pozorom trudnym dystansem. Trzeba biec i szybko, i dość długo. Wydaje mi się, że na początku najlepiej jest się nastawić i trenować pod 10km. Tempo znacznie wolniejsze, no i taki bieg nie będzie problemem, jeśli dasz radę przetruchtać tę graniczną godzinę. Wybór należy do Ciebie.
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 20:34
autor: myśka
Truchtać godzinę mogłam jeszcze 2 tyg temu. Ale coś mi kondycja pada. Biegnę i muszę przerwać i przejść na marsz, bo mi oddechy brakuje.
Ale... zauważyłam, że lepiej się biega, jak się patrzy w ziemię. Nie widać, czy pod górkę czy nie i jakoś mi lepiej się biega. Ale to zauważyłam dopiero pod koniec.
a te 10 km, to fajny pomysł. I tak - myślenie muszę zmienić. Dzięki za rady!!!!
PS, te 150 kg to ciut przesada. No 102 :P
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 19 maja 2011, 21:18
autor: jakub738
Z obserwacji własnego organizmu doszedłem do wniosków że dłuższa przerwa w bieganiu 2-3 dni powoduje u mnie problem z utrzymywaniem odpowiedniego tempa i właśnie oddechem,który staje się dość "płytki" dlatego staram się nie robić dłuższych przerw w bieganiu niż jeden dzień,jeżeli oczywiście jest to możliwe.Problem z oddychaniem może wystąpić również w przypadku dużej zmiany temperatury kiedy organizm nie jest do tego przyzwyczajony.Może to nic nie daje ale kiedy robię sobie jakieś wolne wybieganie staram się oddychać przez nos,może to coś da na przyszłość

.
Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 20 maja 2011, 08:58
autor: dont_ask
Ja zauważyłam u siebie takie prawidłowości:
1. Przez pierwszy miesiąc biegania mój organizm robił co mógł, żeby mnie od tego odwieść. Nie mówię tu o rzeczywistych problemach typu kontuzje czy przeziębienia, ale o psychicznym "nacisku z wewnątrz" żeby przestać katować to biedne ciało. Brak oddechu, szalejące tętno, przeświadczenie, że już nie zrobię ani jednego kroku. No i trzeba to przemóc.
2. Jak się chudnie, organizm też się broni. Usiłuje ocalić resztki, zmagazynować ile się da. Siła spada. Ale to też można przezwyciężyć. Albo samo przejdzie.
3. Jak człapie i szuram, to mogę godzinę i więcej. Jak przyspieszę na 100 metrów, to kaplica, koniec, system shutdown. Dlatego najpierw szuram swój "oswojony" dystans, a potem próbuję się z przebieżkami. Za pierwszym razem była jedna, teraz doszłam do sześciu.
Rad udzielała wielce wtajemniczona biegaczka z 8-mio tygodniowym stażem

Re: Od truchtania do biegania - jak?
: 22 maja 2011, 22:27
autor: Earendil
Na pytanie "jak?" - odpowiadam: systematycznie i z głową
