Strona 1 z 1
Problem (?) z tetnem.
: 09 kwie 2011, 11:33
autor: Ola777
Witam,
Moze na poczatku przyblize swoja sylwetke: 22 lata, 54 kg wagi, wczesniej trenowalam wyczynowo inny sport( moze to ma na tetno jakis wplyw? )
Chce zrzucic tkanke tłuszczowa , według wzorow podanych na tej stronie, moje tetno powinno sie utrzymywac w okolicach 120-140. Ale taki bieg/trucht to prawie marsz w miejscu! czy na pewno dobrze obliczylam w jakim tepie mam biegac? co chwile musze zwalniac do marszu , aby te tetno bylo prawidlowe.. a przy lzejszym biegu juz skacze do 150 a zmeczenia przy tym nie odczowam. Prosze o porade, pomysly i odpowiedz, czy czegos zle nie robie? dziekuje z góry, O.
Re: Problem (?) z tetnem.
: 09 kwie 2011, 12:48
autor: maciej65
Po pierwsze poczytaj to:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004.
Po drugie - na obecnym etapie nie przejmuj się tętnem, biegaj na wyczucie, w tempie "konwersacyjnym" czyli tak abyś w czasie biegu mogła swobosnie rozmawiać.
Powodzenia
Re: Problem (?) z tetnem.
: 11 kwie 2011, 13:41
autor: robbur
Tak to jest, jak się korzysta za bardzo z nowoczesnej techniki i stara wszystko wyliczyć. Sam się na to złapałem. Kupiłem pulsometr i zacząłem mierzyć i liczyć jak głupi. Próbowałem biegać tak jak mi pokazuje aby nie przekraczać strefy określonej przez niego jako "fitness zone" i już pięciu minutach okazało się, że jest to niemożliwe bo bym musiał maszerować. Naczytałem się wzorów, naliczyłem, namierzyłem i zgłupiałem.
Po wszystkim stwierdziłem, że olewam tę matematykę i postarałem się znaleźć swoje tempo konwersacyjne. Wyszło mi, że w granicach pulsu 160 mogę swobodnie bez odpoczynku przebiec 45 minut. Przedtem biegałem miesiąc bez pulsometru. Podczas biegu katowałem się pulsem ok 180 (sprawdziłem w pierwszy dzień po zakupie pulsometru) przez około 25-30 minut, z kilkoma krótkimi przerwami na marsz bo mi zaczęło thu brakować.
Trafiłem dzięki postowi powyżej na link o rezerwie tętna i wyszło mi, że te 160 udm to akurat 73% HRR natomiast w stosunku do HRmax 83%(znowu ta matematyka).
Tak więc polecam wszystkim początkującym, zdezorientowanym pomiarami tętna powyższy link. I przede wszystkim znalezienie na "czuja" własnego tempa "konwersacyjnego".
Re: Problem (?) z tetnem.
: 11 kwie 2011, 13:52
autor: pegaz_mk
Ola777 pisze:Witam,
Moze na poczatku przyblize swoja sylwetke: 22 lata, 54 kg wagi, wczesniej trenowalam wyczynowo inny sport( moze to ma na tetno jakis wplyw? )
Chce zrzucic tkanke tłuszczowa , według wzorow podanych na tej stronie, moje tetno powinno sie utrzymywac w okolicach 120-140. Ale taki bieg/trucht to prawie marsz w miejscu! czy na pewno dobrze obliczylam w jakim tepie mam biegac? co chwile musze zwalniac do marszu , aby te tetno bylo prawidlowe.. a przy lzejszym biegu juz skacze do 150 a zmeczenia przy tym nie odczowam. Prosze o porade, pomysly i odpowiedz, czy czegos zle nie robie? dziekuje z góry, O.
Jestem właśnie na etapie nauki biegania z pulsometrem. Do tej pory biegałem na tętnach 155-165 nawet dłuższe odległości, teraz mam "prikaz" trzymać w takich wypadkach 140-145.
1. Rzeczywiście trzeba zwolnić, ale z treningu na trening odrobinę się to poprawia. Odczuwalne już o dziwo po 3-4 treningach.
2. Pierwsze 1-1,5km baaardzo ciężko pilnować tętna - drobny trucht i pulsometr wrzeszczy, że za szybko (150-160, czasem ciut więcej), dwa kroki w marszu i marudzi, że za wolno (spada do 125-120). Po tym odcinku puls się stabilizuje i bez szaleństw, ale da się biec.
Swój trening konsultuję z trenerem, więc nie wydziwiam.
Re: Problem (?) z tetnem.
: 11 kwie 2011, 14:27
autor: pegaz_mk
Santiago pisze:myślę, że nie potrzebnie alarm włączasz, bieganie ma sprawiać przyjemność, a nie biegnąc to się jeszcze stresujesz i denerwujesz bez potrzeby, myślę, że jak kilka uderzeń za wysoko czy za nisko będzie nic się nie stanie, a po za tym lepiej biec wolniej niż za szybko [chodzi o tempo biegu min/km]
*********
masz po prostu słabo wytrenowane tętno na danej prędkość i powstaje dryf tętna, czyli raz wysokie raz niskie tętno
*********
dodam, że im dłużej biegniesz np 60' już w biegu na tętnie 155bpm to tempo będzie wolniejsze niż na początku biegu, chcesz biec szybciej, to będziesz zmuszony aby tętno było wyższe niż 155bpm
Ależ ja się nie stresuję, naprawdę

Pierwsze 2 km to właściwie rozgrzewka, więc olewam co sobie pulsometr o mnie myśli i biegnę swoje, dopiero potem zaczynam się go słuchać.
Co do słabego wytrenowania to pełna zgoda, w miarę regularnie biegam od 4 miesięcy, wcześniej to różnie bywało. Ten "dryf" właśnie pulsometr ma pomóc okiełznać i wydaje mi się, że idzie w dobrym kierunku.
Nie namawiam nikogo do biegania z pulsometrem czy bez - przedstawiam jedynie własne odczucia.
Re: Problem (?) z tetnem.
: 12 kwie 2011, 10:27
autor: Ola777
Dziekuje Wam bardzo za wszelkie komentarze i sugestie.. mi bieganie tez sprawia przyjemnosc i pulsometr ni ejest dla mnie koniecznoscia, natomiast chcialabym jak najbardziej tłuszcz spalić , a wiele sie naczytalam , ze dzieje sie to wlasnie w takim tetnie najszybciej..

Re: Problem (?) z tetnem.
: 18 kwie 2011, 09:34
autor: robbur
Ola777 pisze:
1. Rzeczywiście trzeba zwolnić, ale z treningu na trening odrobinę się to poprawia. Odczuwalne już o dziwo po 3-4 treningach.
Ku swojemu ździwieniu muszę to potwierdzić. Skończyłem wczoraj czwarty trening na którym pilnowałem pulsu i o ile na pierwszym treningu puls tempa konwersacyjnego (tempo na wyczucie,ok 50 min ciągłego biegu po zróżnicowanym terenie) wynosił średnio 160, maksymalny na podbiegach (ale i tak bardzo się oszczędzałem, pogranicze truchtu i marszu) ponad 170 o tyle już na ostatnim treningu średni puls 149, max na podbiegach 161. Tempo biegu poprawiło się o dwie minuty (trasa ok 7 km). Myślę, że stabilizacja przyszła od trzeciego treningu. (puls średni - 1 trening - 160, 2gi - 155, 3ci - 150, 4ty - 149).
Zobaczymy co będzie dalej.