Zbakany show!!!
: 23 mar 2011, 11:26
Witam serdecznie. Mam na imię Michał i mam 21 lat. Biegam od początku lutego. Mam 10-tygodniowy plan treningowy, który ma się zakończyć spokojnym biegiem 30-minutowym. Teraz biegam 5x8 minut + 2 minuty marszu w przerwie.
Chciałbym się pochwalić, że na początku miałem problemy, żeby przebiec 8x1,30 min, a teraz nie sprawiłoby mi to żadnego problemu. Do tego wciągu tych 7 tygodni schudłem 4,5 kilo. Obecnie ważę 70,5kg przy wzroście 173. Latem ubiegłego roku było 80.
Ale nie jest też tak różowo. Zawsze jak biegam, nawet wolno to i tak moje tętno jest chyba za duże na spalanie tkanki tłuszczowej. Wali chyba więcej, aniżeli powinno być (czyli 130-150).
Mógłby mi ktoś poradzić, jakim tempem biec, żeby tętno było w tych granicach? Dla ułatwienia powiem, że ostatnio zmierzyłem dystans który pokonuje i wyszło mi, że pokonuję trasę w tempie 7,5 km/h.
Drugie pytanie: Czy bieganie po lesie (czasem podbieg, czasem z górki) równa się przełajom?
Trzecia kwestia: Przeważnie jak biegnę to w połowie trasy zaczynają mnie "piec" łydki. Po 10-15 minut ustępuje to pieczenie, ale nie jestem pewien, czy to nie jest objaw jakiejś kontuzji, przetrenowania?
Dobra, kończę ten elaborat
Chciałbym się pochwalić, że na początku miałem problemy, żeby przebiec 8x1,30 min, a teraz nie sprawiłoby mi to żadnego problemu. Do tego wciągu tych 7 tygodni schudłem 4,5 kilo. Obecnie ważę 70,5kg przy wzroście 173. Latem ubiegłego roku było 80.
Ale nie jest też tak różowo. Zawsze jak biegam, nawet wolno to i tak moje tętno jest chyba za duże na spalanie tkanki tłuszczowej. Wali chyba więcej, aniżeli powinno być (czyli 130-150).
Mógłby mi ktoś poradzić, jakim tempem biec, żeby tętno było w tych granicach? Dla ułatwienia powiem, że ostatnio zmierzyłem dystans który pokonuje i wyszło mi, że pokonuję trasę w tempie 7,5 km/h.
Drugie pytanie: Czy bieganie po lesie (czasem podbieg, czasem z górki) równa się przełajom?
Trzecia kwestia: Przeważnie jak biegnę to w połowie trasy zaczynają mnie "piec" łydki. Po 10-15 minut ustępuje to pieczenie, ale nie jestem pewien, czy to nie jest objaw jakiejś kontuzji, przetrenowania?
Dobra, kończę ten elaborat
