Trudne początki - chętni by pomóc? Biegi na Bródnie - Wawa
: 11 lut 2011, 19:58
Witam wszystkich biegających!
Na początek się przedstawię. Mam na imię Michał. Tyle może o sobie czy są jakieś pytania? :)
Długo zwlekałem by zacząć, ale w końcu postanowiłem - chcę biegać! Bieganie ot tak sobie trochę mnie nie bawi i chciałbym realizować jakiś plan treningowy, ale nie za bardzo wiem jaki. No właśnie jaki? Nie mam póki co celu przebiec maraton. Ale jakbym w końcu przebiegł 10km w niezłym czasie to byłbym bardzo zadowolony. Kolejny cel to zrzucić nadmiar tłuszczu i rzucić palenie. Na razie palę tak 2 papierosy dziennie, ale chciałbym je skreślić z mojego życia. Ale nie jest łatwo.
Biega mi się ciężko ponieważ przy wzroście ok. 175cm ważę 90kg. Chociaż to i tak mniej niż przed świętami ;) Może nie jestem jakoś bardzo upasiony bo sporo jeżdżę rowerem (szosa, ostre) i mam trochę mięśni. Jednak te co wyrobiłem na rowerze jakoś nie ułatwiają biegania. Jakbym już zszedł poniżej 80kg (oj dawno dawno temu to było) to byłbym bardzo zadowolony.
Biegać zacząłem trochę w zeszłym roku, ale słomiany zapał wziął górę i nic nie osiągnąłem. Zostały tylko buty :) Obecnie jestem w stanie truchtać ponad 30min (wczoraj 36) z prędkością 9-10km/h (raczej 9). Rano nie mam zakwasów więc nie jest najgorzej. No i muszę dodać, że w styczniu i lutym przechodziłem 2 razy grypę (dwa różne rodzaje, taki ze mnie szczęściarz), więc staram się nie forsować organizmu jeszcze przez jakiś czas.
Czy te 10km w poniżej 1h jest możliwe? Może postawić sobie jakiś większy cel?
Nie biegam z pulsometrem (na razie muszę liczyć grosz) i w najtańszych butach z decathlonu, więc plany na tętno odpadają na ten czas. A może ktoś chce się przyłączyć do wspólnego biegania? Oczywiście początkujący bo nie lubię wąchać kurzu za lepszymi ;) Jestem z Warszawy i biegam na Bródnie. Jak się zrobi cieplej, widniej i bardziej sucho to po lasku, a na razie po betonie i asfaltach.
Macie jeszcze jakieś rady dla takiego początkującego truchtacza jak ja?
Na początek się przedstawię. Mam na imię Michał. Tyle może o sobie czy są jakieś pytania? :)
Długo zwlekałem by zacząć, ale w końcu postanowiłem - chcę biegać! Bieganie ot tak sobie trochę mnie nie bawi i chciałbym realizować jakiś plan treningowy, ale nie za bardzo wiem jaki. No właśnie jaki? Nie mam póki co celu przebiec maraton. Ale jakbym w końcu przebiegł 10km w niezłym czasie to byłbym bardzo zadowolony. Kolejny cel to zrzucić nadmiar tłuszczu i rzucić palenie. Na razie palę tak 2 papierosy dziennie, ale chciałbym je skreślić z mojego życia. Ale nie jest łatwo.
Biega mi się ciężko ponieważ przy wzroście ok. 175cm ważę 90kg. Chociaż to i tak mniej niż przed świętami ;) Może nie jestem jakoś bardzo upasiony bo sporo jeżdżę rowerem (szosa, ostre) i mam trochę mięśni. Jednak te co wyrobiłem na rowerze jakoś nie ułatwiają biegania. Jakbym już zszedł poniżej 80kg (oj dawno dawno temu to było) to byłbym bardzo zadowolony.
Biegać zacząłem trochę w zeszłym roku, ale słomiany zapał wziął górę i nic nie osiągnąłem. Zostały tylko buty :) Obecnie jestem w stanie truchtać ponad 30min (wczoraj 36) z prędkością 9-10km/h (raczej 9). Rano nie mam zakwasów więc nie jest najgorzej. No i muszę dodać, że w styczniu i lutym przechodziłem 2 razy grypę (dwa różne rodzaje, taki ze mnie szczęściarz), więc staram się nie forsować organizmu jeszcze przez jakiś czas.
Czy te 10km w poniżej 1h jest możliwe? Może postawić sobie jakiś większy cel?
Nie biegam z pulsometrem (na razie muszę liczyć grosz) i w najtańszych butach z decathlonu, więc plany na tętno odpadają na ten czas. A może ktoś chce się przyłączyć do wspólnego biegania? Oczywiście początkujący bo nie lubię wąchać kurzu za lepszymi ;) Jestem z Warszawy i biegam na Bródnie. Jak się zrobi cieplej, widniej i bardziej sucho to po lasku, a na razie po betonie i asfaltach.
Macie jeszcze jakieś rady dla takiego początkującego truchtacza jak ja?