Początkujący, pulsometr i strasznie wysokie tętno.
: 18 lis 2010, 17:28
Na samym początku chciałbym serdecznie przywitać wszystkich forumowiczów! Zarejestrowałem się co prawda dopiero dzisiaj, ale forum i stronę śledzę od około roku i to głównie dzięki Wam zacząłem znowu biegać po złych (bo bezmyślnych) początkach.
Trochę ponad rok temu zacząłem proces "przywracania kondycji do stanu wyjściowego", co w moim przypadku było pod koniec liceum... 10 latek temu. Rzuciłem palenie, przestałem jeść w fast-foodach, zacząłem bardziej myśleć, nad tym co jem. Po przebadaniu się wyszło, że cholesterol tuż poniżej górnej granicy, ciśnienie też zbliża się do "umownie podwyższonego", no i nadwaga: 105kg przy 182cm.
Na samym początku rzuciłem się na bieganie w sposób kompletnie nie przemyślany, poprzednia zima skutecznie zatrzymała mnie w domu. Co prawda sensowna dieta pozwoliła ograniczyć wagę do 90kg, ale powrót po zimie do biegania z regularnością niewiele miał wspólnego. Niby miałem plan, żeby pobiec w Maratonie Warszawskim, ale biegając 2 razy w miesiącu oczywiście nic z tego nie wyszło. Kiedy Maraton Warszawski przeszedł mi koło nosa, jakoś mnie to ruszyło, zacząłem znowu biegać, powoli przeorganizowałem sobie plan tygodnia, żeby móc biegać 3 razy w tygodniu. Żeby się dodatkowo motywować i śledzić swoje postępy, zacząłem śledzić trasy biegów komórką z GPSem, a tydzień temu kupiłem pulsometr. I tutaj pojawia się moja poważna obawa, że źle, zbyt intensywnie "trenuję". Moje HRmax wyliczeniowe to 198 lub 192 (w zależności do wzoru).
Kupiłem jeden z tańszych pulsometrów w Decathlonie, właściwie bez żadnych dodatkowych funkcji. Sprawdzając go w domu, pokazywał prawdziwe tętno. Bieg podczas długiego weekendu jednak mnie zaszokował, po około kilometrze sprawdziłem tętno i okazało się, że mam 205
I w moim wypadku było to niezbyt szybkie truchtanie. Zwolniłem do najwolniejszego truchtu, jaki ciągle był truchtem, po kilkuset metrach tętno "spadło" do 195, i takie już się utrzymywało. Podczas marszu wynosiło około 175. Ciężko mi powiedzieć, na ile moje tempo biegu jest "konwersacyjne", biegam samemu i jakoś głupio mi zacząć gadać do siebie, ale chyba dało by radę kilka zdań zamienić
. Dzisiejszy poranny bieg (trucht) wyglądał podobnie - tętno ~200, marsz: ~175.
Czy to możliwe (normalne), żeby mieć tak wysokie HRmax? Mając 205 czułem, że byłbym w stanie jeszcze troszeczkę przyspieszyć, ale trochę się bałem przesadzać... Z jakim najwyższym HRmax się spotkaliście?
Czy jeżeli jestem w stanie biegać godzinę, półtorej (z pojedynczymi, 200-300 metrowymi momentami marszu), ale mam wtedy tak wysokie (~200) tętno, to czy powinienem dalej tak biegać, czekając, aż moja kondycja poprawi się i odczyty spadną do normalnych, czy jednak lepiej, żebym uprawiał marsze trzymając się ~75% HRmax? (z uwzględnieniem korekty z tego artykułu: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004 )
Będę bardzo wdzięczny, za porady, ponieważ po raz pierwszy podczas mojej króciutkiej biegowej kariery mam poważne wątpliwości.
pozdrawiam
Ranwers
Trochę ponad rok temu zacząłem proces "przywracania kondycji do stanu wyjściowego", co w moim przypadku było pod koniec liceum... 10 latek temu. Rzuciłem palenie, przestałem jeść w fast-foodach, zacząłem bardziej myśleć, nad tym co jem. Po przebadaniu się wyszło, że cholesterol tuż poniżej górnej granicy, ciśnienie też zbliża się do "umownie podwyższonego", no i nadwaga: 105kg przy 182cm.
Na samym początku rzuciłem się na bieganie w sposób kompletnie nie przemyślany, poprzednia zima skutecznie zatrzymała mnie w domu. Co prawda sensowna dieta pozwoliła ograniczyć wagę do 90kg, ale powrót po zimie do biegania z regularnością niewiele miał wspólnego. Niby miałem plan, żeby pobiec w Maratonie Warszawskim, ale biegając 2 razy w miesiącu oczywiście nic z tego nie wyszło. Kiedy Maraton Warszawski przeszedł mi koło nosa, jakoś mnie to ruszyło, zacząłem znowu biegać, powoli przeorganizowałem sobie plan tygodnia, żeby móc biegać 3 razy w tygodniu. Żeby się dodatkowo motywować i śledzić swoje postępy, zacząłem śledzić trasy biegów komórką z GPSem, a tydzień temu kupiłem pulsometr. I tutaj pojawia się moja poważna obawa, że źle, zbyt intensywnie "trenuję". Moje HRmax wyliczeniowe to 198 lub 192 (w zależności do wzoru).
Kupiłem jeden z tańszych pulsometrów w Decathlonie, właściwie bez żadnych dodatkowych funkcji. Sprawdzając go w domu, pokazywał prawdziwe tętno. Bieg podczas długiego weekendu jednak mnie zaszokował, po około kilometrze sprawdziłem tętno i okazało się, że mam 205


Czy to możliwe (normalne), żeby mieć tak wysokie HRmax? Mając 205 czułem, że byłbym w stanie jeszcze troszeczkę przyspieszyć, ale trochę się bałem przesadzać... Z jakim najwyższym HRmax się spotkaliście?
Czy jeżeli jestem w stanie biegać godzinę, półtorej (z pojedynczymi, 200-300 metrowymi momentami marszu), ale mam wtedy tak wysokie (~200) tętno, to czy powinienem dalej tak biegać, czekając, aż moja kondycja poprawi się i odczyty spadną do normalnych, czy jednak lepiej, żebym uprawiał marsze trzymając się ~75% HRmax? (z uwzględnieniem korekty z tego artykułu: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004 )
Będę bardzo wdzięczny, za porady, ponieważ po raz pierwszy podczas mojej króciutkiej biegowej kariery mam poważne wątpliwości.
pozdrawiam

Ranwers