Strona 1 z 1

Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 23 wrz 2010, 01:57
autor: wraclawski
Witam.

Jestem początkującym biegaczem, biegam od około 2 miesięcy. Na początku strasznie było ciężko, bolały mnie nogi, łydki... Pewnie dlatego, że ważyłem aż 110 kg (przy 185 cm wzrostu)... Przez ten czas schudłem ponad 10 kg, zdrowiej się odżywiam, więcej chodzę, niż jeżdżę samochodem, itp...

Chciałbym wystartować w z maratonie w Poznaniu, ale tylko z jednym celem, mianowicie, ukończenia go. W Poznaniu limit wynosi 6 h. Zależy mi, aby się w tym limicie zmieścić i tyle.

Jeśli chodzi o moje bieganie i przygotowanie do tego bardzo dużego wysiłku, to co tydzień robię sobie długie wybiegania (około 20 km, które pokonuję w 2:30 h, ostatnio 2:20 h). Poza tym w tygodniu 3 razy po 10 km - około 1:10 h, 2 razy po 5 km. Dwa dni w tygodniu - odpoczynek. Wczoraj robiłem test Coopera - wyszło mi 2600 m. Ostatnio próbowałem biegać metodą Galloweya, ale przyjemniej i wygodniej biegnie mi się bez przerwy... Jeśli chodzi o te długie wybiegania, to trochę bolą mnie następnego ranka nogi - ale to chyba normalne, po dłuższym wysiłku...

Co byście mi doradzili? Biec w Poznaniu, czy się wstrzymać? Wpłaciłem już startowe (trochę się napaliłem, pośpieszyłem), więc chciałbym wystartować. Taki jak wyżej zależy mi tylko na UKOŃCZENIU maratonu. Najbardziej boję się o zdrowie, nogi... żeby nie skończyło się jakąś poważną kontuzją (po której, nie będę mógł biegać i znowu mi brzuch urośnie).

Z góry dziękuję za każdą radę, bardziej doświadczonych kolegów :)

PS. To jest mój pierwszy post, sorry, że trochę przydługawy :)

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 23 wrz 2010, 10:36
autor: meszka
W sześć godzin to przecież można nawet przejść te 42 kilometry. Jesli tylko na ukończeniu Ci zależy to nic złego nie powinno się stać, tylko buty dobre, żeby jakichś pęcherzy nie narobić sobie.

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 23 wrz 2010, 11:39
autor: bleez
Gdybyś nie zapłacił to bym napisał, żebyś sobie darował a tak to .... leć! Jakoś to pewnie przebiegniesz a czy to była słuszna decyzja ocenisz jak staniesz na mecie. Pozdro i powodzenia.

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 23 wrz 2010, 11:43
autor: piter82
jest jeszcze trochę czasu, im więcej zrzucisz kg tym łatwiej będzie dotrzeć do mety :-) dorzuć do aktywności jeszcze jakieś pompki brzuszki, basen itd,

powodzenia :-)

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 24 wrz 2010, 14:25
autor: td0
Powinienem Ci napisać: Odpuść sobie człowieku bo nie wiesz na co się porywasz. Popracuj porządnie przez następne pół roku i zapisz się do Krakowa albo Dębna.

Ale ponieważ decyzję już podjąłeś to:
Zacznij bieg wolno. Znacznie wolniej niż chciałbyś. I tak po 30. km będziesz cierpiał. Pamiętaj, że marsz, marszo-bieg to nie jest wielki dyshonor. Wiele osób w ten sposób ukończyło maraton. Pij po trochu na każdym bufecie. Nie zapomnij o czapce i plastrach. Potraktuj to jako przygodę. Trzymam za Ciebie kciuki. Ja też biegnę w Poznaniu.

p.s. Włącz do diety magnez, żeby Cię skurcze nie złapały na trasie.

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 24 wrz 2010, 23:39
autor: wraclawski
Chyba rzeczywiście macie racje... dam sobie spokój w tym roku z maratonem. Mniejsza o te 75 zł startowego, mam nadzieje, że je dobrze wydadzą w poznaniu :)

Wezmę sobie tylko na pamiątkę koszulkę z pakietu startowego... Jak nie będzie mi się chciało wyjść pobiegać, to sobie na nią popatrzę... i jednak wyjdę.

Za rok mam nadzieję, będę szczuplejszy i lżejszy dla moich stawów.

Dziękuję za odpowiedzi i rady.

Pozdrawiam

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 25 wrz 2010, 08:42
autor: td0
Uważam, że to dobra decyzja.
To znaczy będzie dobra jeżeli teraz poszukasz sobie jakiegoś planu dla początkujących maratończyków i konsekwentnie go zrealizujesz. Zerknij tutaj: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=129
Jeżeli przerobisz porządnie ten plan to możesz trochę spokojniej podchodzić do Twojego wyzwania.
Życzę Ci konsekwencji w realizacji tego marzenia. Bo bieganie podczas zbliżającej się zimy (podobno stulecia) nie będzie łatwe.

Mi się udało.
Do końca życia nie zapomnę słów organizatora wręczającego medal mi na mecie maratonu. Mimo, że przybiegłem na samym końcu stawki z czasem 5:22:44, z pełnym przekonaniem w głosie powiedział do mnie: "Gratulacje! Jesteś wielki!"

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 30 wrz 2010, 07:31
autor: joanna1012
Ja się przygotowywałam z tym planem co td0 wrzucił
i naprawdę mogę go polecić - praktycznie bez żadnej przygody biegowej (ale nie byłam typem walenia z przed telewizora tylko aerobik i basen) w ciągu pół roku przygotowała sie do maratonu we Wrocławiu
plan jest bardzo realistyczny powiesiłam go sobie na tablicy z wyliczeniem daty - żeby się na tego 12.09 przygotowywać
w ciągu pół roku wypadły mi może 4 biegania (z tych w tygodniu) bo długie robiłam bez względu na wszystko (np. wstawałam o 4:30 na wakacjach żeby zrobić 22km zanim temperatura osiągnie 35 stopni )
i ostatnie dwa tygodnie bardzo lajtowo bo minie kolano zaczęło boleć - na szczęście był to jakiś przykurcz a nie groźna kontuzja
Na starcie stanęłam i dobiegłam do końca :) czego i tobie życzę!!!!

No i przez te pół roku testowałam sobie sprzęt, suplementację, ile muszę pić żeby mi się biegło komfortowo - miałam czas poznać swój organizm i jego reakcje na dłuższy wysiłek :) no i po maratonie mogłam powiedzieć że było super i luzik, nie miałam żadnej ściany i zastanawiam się co dalej kiedy następny maraton - ani razu nie miałam myśli żeby zejść z trasy :) jak po 2,5 miesiąca biegłam półmaraton to taka myśl świtała mi w głowie prawie cały czas - chyba było za wcześnie i choć ukończyłam to była to walka a nie przyjemność.

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 30 wrz 2010, 08:41
autor: td0
joanna1012 pisze:Ja się przygotowywałam z tym planem co td0 wrzucił
Ja też przerobiłem ten plan.
Zacząłem 14.04.2009. Skończyłem na Maratonie Warszawskim 27.09.2009.
2 treningi mi na początku wypadły (zdobywałem wtedy :) siłę na nartach zjazdowych). 6 treningów przesunęło mi się o jeden dzień. Długie wybiegania były świętością. Nie opuściłem żadnego.

A w trakcie maratonu i tak było ciężko. Zwłaszcza po 30. km.

Po pierwszym maratonie miałem miesiąc przerwy. Odrzucało mnie na myśl o bieganiu.
Dziś mam na koncie 4 maratony i myślę jak tu się poprawić w następnych maratonach.

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 30 wrz 2010, 09:06
autor: waldekolsztyn
Witaj
Plan polecam, moja walka z tym planem w wątku: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=10973 . Polecam, zimą nie będzie łatwo, ale na pewno ukończysz w niezłym czasie.
Pozdrawiam

Re: Debiut w maratonie - czy nie za szybko?

: 30 wrz 2010, 11:46
autor: javai
Ja sam się zastanawiam czy pobiec ale to przez to że po sobotnim bieganiu 11km w niedzielę miałem spuchnięte kolano.
Zeszło mi to we wtorek i dziś spróbuję pobiegać. Ale waham się czy wystartować w maratonie.
Długie wybieganie już miałem 30km i po nim trochę dochodziłem, w między czasie były 2 półmaratony i wybiegania po ok 21-22 km.
Pewnie do mety pobiegnę tylko boję się czy nie nabawię się większej kontuzji.
W poniedziałek byłem pewien że nie powinienem startować ale dziś gdy czuję się super to chciałbym pobiec.
Czy ktoś miał coś podobnego - kontuzja 2 tyg przed startem i mimo tego wystartował?