Bardzo, bardzo amatosrkie 800m - czy to ma sens?
: 09 sie 2010, 13:47
Witajcie.
Jestem totalnym, do tego słabym amatorem i biegam sobie bardzo rekreacyjnie od czasu do czasu. Tydzień temu zacząłem biegać regularnie, 3 razy w tygodniu bo mam motywacje - chciałbym poprawić swój czas na 800m. Nie na żadne tam zawody sportowe ani nic takiego, po prostu hmm... nazwijmy to sprawa honoru
Pytanie podstawowe: czy da się coś zdziałać w ciągu miesiąca? W tej chwili robię to tak: biegnę spokojnym tempem (zęby się za bardzo nie zmęczyć) jakieś 1,5 km i osiągam początek swojej 'bieżni' - wyznaczonego odcinka 800m. Chwila odpoczynku i biegnę te 800m starając się osiągnąć jak najlepszy czas. Potem znów odpoczynek i 800m z powrotem. Jaki mam czas - nie powiem bo wstyd, w każdym razie chce go poprawić
Z powrotem oczywiście czas o wiele gorszy. Potem znów odpoczywam i na rozluźnienie - 5x minuta skakanki. I z powrotem 1,5 km spokojnym tempem. Czy taki nazwijmy to dumnie 'trening' ma jakikolwiek sens? Może macie jakieś wskazówki co zmienić?
Największą moją bolączka jest chyba wyraźne osłabienie po jakichś 1/2 - 2/3 z tych 800 metrów. Czuje, ze nogi 'puchną'. Co robić aby poprawić ich wytrzymałość?
Za wszelkie wskazówki z góry dziękuje, pozdrawiam.
Jestem totalnym, do tego słabym amatorem i biegam sobie bardzo rekreacyjnie od czasu do czasu. Tydzień temu zacząłem biegać regularnie, 3 razy w tygodniu bo mam motywacje - chciałbym poprawić swój czas na 800m. Nie na żadne tam zawody sportowe ani nic takiego, po prostu hmm... nazwijmy to sprawa honoru


Największą moją bolączka jest chyba wyraźne osłabienie po jakichś 1/2 - 2/3 z tych 800 metrów. Czuje, ze nogi 'puchną'. Co robić aby poprawić ich wytrzymałość?
Za wszelkie wskazówki z góry dziękuje, pozdrawiam.