Strona 1 z 2
					
				Hejka
				: 27 lip 2003, 14:50
				autor: Ralphi
				Wiatycie Biegacze  :)  Powoli dołączam do waszego grona... Zaczynam, trzymając się planu 10 tygodniowego. Zaczynałem już wcześniej i skończyło się to zespołem przeciążeniowym stawów kolanowych.... Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem o bieganiu.pl; teraz wiem jakie błędy popełniałem i ich nie powtórzę. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie.
			 
			
					
				Hejka
				: 27 lip 2003, 15:52
				autor: kuba112
				Cze Ralphi, ja tez nie dawno zaczalem biegac, moze za jakis czas spotkamy sie na jakis zawodach;) 3maj sie:)
Pozdrawiam
			 
			
					
				Hejka
				: 27 lip 2003, 16:44
				autor: romek
				Witaj i powodzenia 

 
			
					
				Hejka
				: 27 lip 2003, 17:22
				autor: malgosia
				Trzymam za ciebie kciuki,wiem że początki nie są łatwe dlatego życzę ci wytrwałości:)
			 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 10:03
				autor: Ralphi
				Dzięki wszystkim za serdeczne powitanie 

 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 10:33
				autor: feito
				Nie jestescie sami ! Ja w weekend namowilem swoja narzeczona - a moze to Ona mnie namowila...

:) ...widzac ze sie ociagam, na rozpoczecie biegania . Przebiegla dzielnie 2x 25 min. co jak na poczatkujacego uznalem za niezly wynik (kobieta-wiec- musialo to wszystko zostac poprzedzone zakupami ... bo niby w co sie ubrac? 

:):))
Ale musze przyznac ze jestem z niej dumny. Tyle ze mowi ze bola ja uda. To dla mnie nowosc- mnie zawsze bolaly lydki lub kolana, ew. "dupa" ale uda?? No nie wiem. I tak najwazniejsze zeby nadal trzymala fason i biegala poki sie nie przyzwyczai do nowego "narkotyku" 

 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 11:38
				autor: Ralphi
				No no feito, dobrze. Tylko trzeba uważać na początek, bo łatwo się załatwić - jak ja na przykład kolana. Pozdrowionka serdeczne i do zobaczenia gdzieś w biegu 

 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 16:36
				autor: feito
				ale ale - jadno pytanie. Skoro juz zapal w dziewczynie kwitnie do biegania i znowu ma chec wlec sie wieczorem po miescie to moze zapytam Was jak najlepiej rozlozyc treningi takiemu komus kto kompletnie zaczyna? Wiem- najwazniejsze jest zeby wychodzil w ogole z domu! Ale np. ile razy w tygodniu? Bo jak na razie to zapal widze w occzkach na jakies 8-9 x na tydzien 

:):) - a przeciez jakas regeneracja by sie przydala? chyba ze nie i wio do przodu! 
 
 
 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 16:47
				autor: caryca
				oj to zalezy od wielu czynnikow:
1. co ta osoba robi? znaczy czy uprawia sport
2. jaki tryb pracy
3. czy kiedys uprawiala sport 
4. jakie ma plany na zwiazane z bieganiem
 no na poczatek 4 poznij bedzie pewnie wiecej.... 
 
ja czasami mam 8-9 treningow w tygodniu ale sa to rozne, i rozne dyscypliny sportu, ale nie jest tak tydzien w tydzien!
 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 17:06
				autor: feito
				ad.1. 1x w tygodniu plywa jak oszalala przez jakas godzine...
zwykle jezdzila rowniez na rowerze ale teraz nie ma takiej opcji (brak sprzetu i kasy!)
ad.2. siedzaco - biegnacy 

  siedzisz przed monitorem przez 5 godzin, potem wyrzucaja cie z pracy na 2,5 godziny (koniecznie) wiec pedzisz do domu na obiad, potem pedzisz z powrotem do pracy do zostaly ci jszcze 3 godziny do przepracowania! 
 
 
ad.3. co to znaczy 

 ? zawodowo-nie, dla przyjemnosci - jasne!
ad. 4. plany brzmia na dzis: "fajnie jest sie ruszac i czuc ze jest sie sprawnym":bleble: 

 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 17:23
				autor: caryca
				wlasnei ile kiedys uprawialas sportow? i jak czesto.
wynika z wczesniejszych postow ze bylo to pierwszy raz 2*25? 
To ja bym proponowala, 3-4 razy w tygodniu
2-3 razy 30 min. 
I raz 40,
jak nic nie boli po dwoch tygodniach (to jest co innego przebiec raz a co innego trening) 
to pozniej robic 2-3 razy do 40min
i raz 50 i czekac dwa tygodnie,
pozniej znowu dorzucic 10min. po 6 tygodniach mozna sie zaczac zastanawiac nad zamiana treningow jesli chodzi o intensywnosc, tempo ( 
 
 
 ) mozna dorzucic interwaly. ale to po 6 tygodniach mozna zaczac rozwarzac, jak nic nie BOLI!!!!!
 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 17:36
				autor: feito
				dzieki!
Co prawda pytam nie w swoim imieniu ale zeby nie przegiac na pocztaku przyjmiemy opcje:
4x w tygodniu:
3x 25min.
1x 35min.
bo po 20 min. zapal na razie mojej kobiecie slabnie i koncowe 5 to juz "na oparach".
A ze jakis czas namawialem Ja na bieganie, potem zaniechalem, potem juz stracilem nadzieje - wszelka - a teraz sama na to wpadla to nie chce Jej przeforsowac.
Mysle zo tak bedzie ok!
Co ty na to?
			 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 17:41
				autor: caryca
				to jezeli jest tak jak piszesz to lepiej tak jak zaproponowales, no i przedewszystkim sluchamy wlasnego organizmu!!!!! to podstawa, jak cos boli to przestajemy biegac 
Milego biegania!
			 
			
					
				Hejka
				: 28 lip 2003, 19:15
				autor: Ula
				caryca ma racje nie wolno przeginac bo zaplacisz za to cene wieksza niz sobie wyobrazasz. 

 
			
					
				Hejka
				: 29 lip 2003, 09:13
				autor: feito
				Macie racje. Nie wiem tylko czy przejmowac sie takze takimi bolami jak np. miesnie lydek? Na razie przyjelismy taktyke , ze jesli boli cos "w srodku" np. kolano czy kostka - mam wolne!, jesli boli cos "miesniowego" np. uda - biegam tyle co zwykle, tylko nieco wolniej.